Dlaczego on? – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 20 stycznia 2017James Franco lubi grać w głupkowatych komediach na podstawie scenariusza swoich kumpli. Na szczęście tym razem obyło się bez nadmiernych sprośności na ekranie, choć trochę ich jest.
James Franco lubi grać w głupkowatych komediach na podstawie scenariusza swoich kumpli. Na szczęście tym razem obyło się bez nadmiernych sprośności na ekranie, choć trochę ich jest.
Ned (Bryan Cranston), biznesmen z sukcesami oraz kochający ojciec, przyjeżdża wraz z żoną Barb (Megan Mullally) ze świąteczną wizytą do córki (Zoey Deutch), która wyprowadziła się na studia do college’u w Californii. Na miejscu poznaje jej nowego chłopaka Lairda (James Franco) – sympatycznego, ale ekscentrycznego miliardera z Krzemowej Doliny. Konserwatywny Ned uważa, że Laird, który nie uznaje żadnych zasad, nie pasuje do jego najukochańszej córeczki i nie powinien się z nią wiązać. Zamierza więc zdyskredytować potencjalnego zięcia. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste jak mogło się wydawać.
Pomysł na Why Him? narodził się w głowach aktora Jonaha Hilla i reżysera Johna Hamburga prawdopodobnie podczas wspólnych spotkań przy marihuanie. Duża część tego, co zobaczycie na ekranie jest zbyt pokręcona dla zwykłego umysłu, jak na przykład prawdziwy łoś na środku salonu zakonserwowany w akwarium wypełnionym jego moczem. A to jedynie czubek góry lodowej absurdów, jakie serwuje nam ta produkcja. Film w dużej mierze składa się z wielu powiązanych ze sobą skeczy osnutych na jednym wątku – ojca, który nie lubi dziwnego chłopaka swojej córki. Nawet jeśli reszta rodziny jest w stanie go zaakceptować, on zawsze będzie na nie.
Dlaczego on? w morzu nieudanych gagów serwuje nam kilka perełek, jak chociażby pojawienie się członków grupy KISS czy też użycie głosu gwiazdy The Big Bang Theory, Kaley Cuoco w roli Justine, bardziej rozwiniętej wersji Siri. Film przed totalną klapą i stratą czasu ratuje bardzo udany występ Bryana Cranstona, który występuje jako głowa rodziny Flemingów. Jego siła polega na prawdziwości. Jego postać nie jest złowieszcza, robi dokładnie to, co każdy ojciec w podobnej sytuacji by zrobił. Jest opanowany i próbuje wyjść z twarzą z sytuacji, w jakiej zostaje postawiony. Niestety, okoliczności mu na to nie pozwalają. Co chwila ktoś rzuca mu kłody pod nogi.
James Franco gra swój standard, czyli podstarzałego playboya milionera o wrażliwości i umyśle dziecka, który myśli tylko o seksie i o tym, by się dobrze bawić.
Na ekranie pojawia się również dobrze znana z sitcomu Will & Grace Megan Mullally, jednak nie udaje jej się wykrzesać z siebie tych samych pokładów sarkazmu, co we wspomnianym serialu. Z niezrozumiałych przyczyn reżyser John Hamburg postanowił obsadzić ją w roli spokojnej mamy, która lata młodzieńczej hulanki ma już dawno za sobą. Ten wizerunek kompletnie do niej nie pasuje.
Dlaczego on? to słaba komedia z kilkoma dobrymi momentami. Jest ich jednak stanowczo za mało, by wybrać się na ten film do kina. Widać że Franco i jego koledzy chcą zostać następcami Adama Sandlera, który również specjalizuje się w filmach o podobnych, znikomych walorach komediowych. Tą produkcją najbardziej zawiedziony będzie chyba Ben Stiller, który w napisach widnieje jako koproducent i raczej swoich zainwestowanych pieniędzy nie odzyska.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat