Dominion II 2ed. + dodatek Zdobycze - recenzja gry karcianej
Data premiery w Polsce: 23 maja 2023Nietrudno poddać się gonitwie za coraz nowszymi grami czy mechanikami, ale starsze, klasyczne wręcz tytuły, niejednokrotnie mogą zaskoczyć nawet zaprawionego w boju gracza. Dominion jest tego świetnym przykładem.
Nietrudno poddać się gonitwie za coraz nowszymi grami czy mechanikami, ale starsze, klasyczne wręcz tytuły, niejednokrotnie mogą zaskoczyć nawet zaprawionego w boju gracza. Dominion jest tego świetnym przykładem.
Od pierwszego wydania Dominiona minęło już 15 lat i chociaż gra ta zawsze była w świecie planszówkowym gdzieś obecna, to od jakiegoś czasu w Polsce było o niej dość cicho. Przejęcie licencji przez IUVI Games oraz wydanie drugiej edycji tego deck-buildera pozwala ponownie przyjrzeć się światu dobierania i tasowania kart. Można nawet zadać sobie pytanie, czy tak wiekowa gra ma jeszcze szanse na sukces? Jak się okazuje, niektóre gry są jak Sean Connery – i to jest właśnie taki przypadek.
Podstawowe zasady są banalnie proste i nowej osobie można wyjaśnić je w 5 minut – każdy zaczyna z talią 10 startowych kart, które co turę próbuje użyć jak najlepiej, by móc kupić tyle kart Zwycięstwa, ile zapewni mu wygraną. Z początku może iść powoli, bo trzeba najpierw kupić mocniejsze karty, które pozwolą wykonać więcej akcji czy zakupów w turze – bazowo każdą z tych czynności można wykonać tylko raz. I tak z tury na turę, zagrywając akcje oraz kupując karty, staramy się zbudować silne królestwo. Kiedy gra się kończy (pustką w stosie Prowincji lub trzech innych dowolnych stosach), liczymy punkty. Nie ma znaczenia, że staliśmy się potentatem gotówki, jeśli nie zadbaliśmy o zakup kart dających punkty – pieniądze czy karty akcji są jedynie środkiem do celu.
Jeśli takie to proste, to gdzie tu zabawa? Skąd ta sława? Odpowiedź brzmi – z regrywalności. Podczas rozgrywki 7 rodzajów kart jest stałych, ale 10 pozostałych dobieramy dowolnie z dostępnych tak zwanych kart Królestwa, a tych w samej podstawce jest 26 rodzajów. Można policzyć, ile to daje wariantów, zwłaszcza że każdy rodzaj daje inne bonusy i inaczej wpływa na grę. Gdyby kogoś rozbolała głowa, to twórcy przygotowali parę stron z polecanymi wariantami, ale zawsze jest możliwość wylosowania takiego ryneczku. A jak ból głowy zostanie opanowany, mamy jeszcze dodatki.
Dla przykładu, dodatek Dominion: Zdobycze oprócz kolejnych 40 (!) nowych rodzajów kart Królestwa, w tym takich z nowymi bonusami, wprowadza jeszcze Łupy, Zdarzenia i Cechy. Łupów nie można kupić, można je tylko zdobyć przy pomocy innych kart. Zdarzenia można kupić, by rozpatrzyć z nich efekt. Cechy zaś wprowadzają dodatkową właściwość kart ze stosu, które te Cecha określała. Razem to wszystko wprowadza jeszcze więcej możliwości (lub zamieszania, zależy jak komu idzie) i sprawia, że każda rozgrywka może być inna niż poprzednia. Kalkulator permutacji odmówił współpracy przy liczeniu możliwych wariantów, a nie brałam pod uwagę Łupów, Cech i Zdarzeń.
I chyba właśnie to przesądza o sile tej gry – będąc, jak na planszówkowe warunki, już leciwym tytułem, wciąż ma do pokazania graczom nowe przestrzenie frajdy, chociaż nie ma z niej klimatycznych figurek, głębokich scenariuszy czy trzymających w napięciu pojedynków. Oczywiście, jest to pozycja dla osób, które cenią sobie kombinowanie – co kupić, co użyć, w jakiej kolejności. Nie jest to z pewnością gra dla miłośników negatywnej interakcji – tej jest niewiele lub wcale, zależnie oczywiście od kart w grze. Jeśli jednak ktoś chce gry prostej w zamyśle, dość szybkiej, ale bardzo wymagającej w planowaniu strategii, to jest to gra dla niego.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat