Fistaszki – wersja kinowa – recenzja
Data premiery w Polsce: 1 stycznia 2016Fistaszki - wersja kinowa to pełnometrażowy film animowany oparty na popularnej kreskówce. Czy specyficzna grupa bohaterów ma szansę kupić współczesną widownię?
Fistaszki - wersja kinowa to pełnometrażowy film animowany oparty na popularnej kreskówce. Czy specyficzna grupa bohaterów ma szansę kupić współczesną widownię?
Pamiętam, jak po pierwszym zwiastunie pojawiły się krytyczne opinie o tym, że The Peanuts Movie są tworzone animacją komputerową, a nie tradycyjną jak kreskówka. Film jednak w tym aspekcie pozytywnie zaskakuje. W jakiś przedziwny sposób udało się nie tylko uchwycić urok wyglądu postaci i ich zachowań, ale także znakomicie przeniesiono różne specyficzne wizualne elementy budujące unikalny charakter świata Fistaszków. Rzadko widzi się tak udane adaptacje, w których praktycznie nie czuje się różnicy w stosunku do oryginału, bo wszelkie charakterystyczne elementy zostały dopracowane i ma się wrażenie, że to nadal to samo. Szczególnie widać to w niektórych scenach, gdy Charlie Brown wyobraża sobie coś, co jest ukazywane tradycyjną animacją znaną z kreskówki. Wówczas automatycznie następuje porównywanie, które wypada na korzyść wersji kinowej.
Według zapowiedzi mamy do czynienia z animowaną komedią. Tutaj pojawia się pewien problem, bo kinowe Fistaszki są mało zabawne. Pojawia się specyficzny humor, ale jest go bardzo niewiele, więc trudno tak naprawdę mówić o komedii. Do tego fabularnie nie jest porywająco i trudno zaangażować się w opowieść. Oglądamy historię wręcz banalną, w której śledzimy losy Charliego Browna i przypadki jego kolejnych niepowodzeń oraz prób przekonania do siebie małej dziewczynki w czerwonych włosach. Z jednej strony wszystko jest tutaj proste, wręcz oczywiste i przez to też mało interesujące, bo nie dostajemy czegoś tak sprawnie zrobionego, że chciałoby się oglądać i śmiać z perypetii. Z drugiej opowieść nie jest głupia - zawiera zgrabnie wykorzystane morały, które mogą nauczyć młodszych odbiorców czegoś mądrego i ważnego, a to zawsze duży plus. Szkoda, że całościowo jest to takie przeciętne, bez pazura i nie oferuje czegoś więcej, co mogłoby zapewnić większą frajdę.
Najjaśniejszym punktem są przygody Snoopy'ego i jego towarzysza. Sceny pieska są najzabawniejsze i najbardziej różnorodne, szczególnie gdy twórcy pokazują jego przygody podczas pisania książki, dzięki czemu oglądamy sekwencje fantazji. Wówczas tak naprawdę ta animacja przemienia się w dynamiczny film przygodowy o miłości. Robią to fajnie, pomysłowo, ale nie bez zgrzytów. Działa to dobrze jako przerywnik pomiędzy perypetiami Charliego, ale ostatecznie ma się wrażenie, że jest tego za dużo i nie jest to zbyt ciekawie rozwijane. W pewnym momencie twórcy przekroczyli granicę i nie potrafili zachować równowagi pomiędzy obiema partiami historii.
Jeśli oczekujecie komedii animowanej w stylu przygód Minionków czy Epoki lodowcowej, to trafiliście pod zły adres. The Peanuts Movie to raczej nostalgiczna podróż dla fanów oryginalnej kreskówki czy komiksu. Mam kłopot z tym, że jeśli nie zna się oryginalnych Fistaszków, całość sprawia wrażenie tworu dziwnego, trochę banalnego, ale z urokiem i sercem, a przez to też nierównego. Mogło być z tego coś więcej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat