Frontier: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Frontier to pierwszy serial produkowany przez Discovery Canada. Mamy do czynienia z produkcją historyczną z Jasonem Momoą z Gry o tron w roli głównej.
Frontier to pierwszy serial produkowany przez Discovery Canada. Mamy do czynienia z produkcją historyczną z Jasonem Momoą z Gry o tron w roli głównej.
Już pierwsze minuty serialu Frontier mówią, że Discovery Canada nie bawi się w tworzenie bajek dla dzieci. Mamy odpowiedni i obrazowy poziom przemocy. I chociaż w całym odcinku nie jest jej dużo, twórcy składają w kilku momentach obietnicę, że mamy do czynienia z serialem dla dorosłych, gdzie gdy trzeba, nie będą się ograniczać w ukazawyaniu prawdziwości świata przedstawionego. A ten z racji osadzenia w XVI wieku nie jest miejscem kolorowym, przyjemnym i bezpiecznym. Dzięki temu możemy uwierzyć w przedstawione realia (zdjęcia, kostiumy, scenografia - wszystko jest atutem) i jeśli w kolejnych odcinkach to dobrze zostanie zbudowane, niepokoić się o losy bohaterów.
Pilot pokazuje, że ten serial to przede wszystkim Jason Momoa. Jego charyzma sprawia, że każda scena z jego udziałem przyciąga uwagę i angażuje. Szczególnie, że nie ma ich jeszcze tak dużo, bo nacisk opowieści opiera się na razie na innej postaci. Pod wieloma względami Momoa gra tego, kogo zawsze, czyli bezwzględnego, twardego barbarzyńcę i jak mało kto, robi to znakomicie. Kłopot w tym, że poza nim nie dostajemy postaci wyrazistych, ciekawych i wartych uwagi. Najgorzej wygląda to po stronie czarnych charakterów, które są sztampowe do bólu i przez to mało interesujące. Źle to wygląda w scenach pokazania Francuzów, którzy są chodzącym stereotypem, a czegoś takiego w serialach nie szukamy. Też niewiele dobrego można powiedzieć o Landonie Liboironie, który wciela się w drugiego głównego bohatera - Michaela Smytha. Zwyczajny, trochę mdły i mało ciekawy bohater. Dobrze nakreślone motywacje i przywary młodości, ale na razie nie czuć tutaj potencjału na kogoś, kto mógłby obok Momoy być kimś, kto będzie w stanie napędzać rozwój wydarzeń.
Fabularnie zdecydowanie mamy do czynienia z serialem interesującym i z potencjałem na rzecz wartą uwagi. Brutalna rywalizacja różnych stron w handlu futrami to temat na dobry serial historyczny. Mamy konflikt, w którym cały czas ktoś może stracić życie, a niebezpieczeństwo czai się za rogiem. Sukces serialu będzie opierał się na rozwoju Smytha i realizacji jego fabularnych pobudek. Jeśli ta część historii pójdzie w dobrym kierunku i z połączeniem podstawowego konfliktu, możemy mieć coś, co śmiało postawimy obok Vikings i innych seriali kostiumowych.
Nie można odmówić Frontier dobrego budowania klimatu oraz sprawnego opowiadania historii. Ekspozycja w pilocie jest przedstawiona odpowiednio interesująca, a sceny z Momoą dają oczekiwaną frajdę. Jest parę niedociągnięć, o których wspomniałem, ale z uwagi na potencjał i dobrą realizację, mamy tytuł, obok którego nie można przejść obojętnie.
Źródło: zdjęcie główne: Discovery Canada
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat