Fundacja: sezon 3, odcinek 2 - recenzja. Takich seriali science fiction życzmy sobie więcej
Data premiery w Polsce: 18 lipca 2025Fundacja w nowym odcinku kontynuuje ustawianie podwalin pod nadchodzący wielkimi krokami Trzeci Kryzys. Twórcom udaje się świetnie zarysować psychologiczne położenie postaci, nie mówiąc o znakomicie ukazanej broni, jednej z najbardziej śmiercionośnych w całym gatunku science fiction.
Fundacja w nowym odcinku kontynuuje ustawianie podwalin pod nadchodzący wielkimi krokami Trzeci Kryzys. Twórcom udaje się świetnie zarysować psychologiczne położenie postaci, nie mówiąc o znakomicie ukazanej broni, jednej z najbardziej śmiercionośnych w całym gatunku science fiction.

Choć akcja w drugim odcinku 3. sezonu serialu Fundacja na pierwszy rzut oka rozwija się powoli, to, w jaki sposób twórcy produkcji Apple TV+ korzystają w nim ze wszystkich dobrodziejstw gatunku science fiction, zasługuje na słowa najwyższego uznania. Cienie w obliczeniach z jednej strony kontynuują szkicowanie pejzażu zmian w Imperium Galaktycznym i wprowadzanie nowych postaci, z drugiej natomiast zawierają kilka scen, które pokazują olbrzymi potencjał ekranowej opowieści. Jest więc dyskomfort i niepokój wlewany sekwencją zdarzeń na rządzonym w okrutny sposób przez Muła Kalganie, ale i spazmatyczne uniesienia towarzyszące demonstracji potęgi drzemiącej w Novaculi, przerażającej broni dynastii cleońskiej, która wielu miłośnikom sci-fi skojarzy się z Gwiazdą Śmierci z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Dodajmy do tego mocno podstarzałą wersję Hariego Seldona, który rządy nad Drugą Fundacją przekazuje Gaal Dornick. Wszystko to zapowiada, że w serialowym świecie nadchodzi tak Trzeci Kryzys, jak i nieustanne przeobrażania na niespotykaną do tej pory skalę. Najlepszym potwierdzeniem tych przypuszczeń jest genialny cliffhanger, którym kończy się odcinek, a który z całą pewnością niezaznajomionych z książkami Isaaca Asimova odbiorców wprowadzi w konfuzję. Prawdziwą sztuką jest sprawić, by w tak pozornie mało dynamicznej odsłonie serii znalazły się różne oblicza piękna science fiction.
Cienie w obliczeniach rozpoczynają się od sekwencji przeskoków czasowych, dzięki którym możliwe było powołanie do istnienia Drugiej Fundacji. Twórcy nie zdecydowali się jeszcze na pełne zaakcentowanie, dlaczego postać Gaal Dornick będzie kluczowa w kontekście nadchodzących wydarzeń, jednak wydaje się, że przynajmniej w tym tygodniu woleli skupić się na zaznajomieniu nas z sędziwą wersją Seldona i świetnie portretowanym przez Troya Kotsura Preemem Palverem. Znacznie lepiej wypadają sceny rozgrywające się na Trantorze. Jak na dłoni widać pogłębiające się różnice w charakterystyce i wzajemnych interakcjach Braci Świtu, Dnia i Zmierzchu. Pierwszy z nich, choć początkowo prezentował się jako najstabilniejszy emocjonalnie i politycznie, w ostatniej scenie obraca nasze o nim wyobrażenia w perzynę. Drugi zostaje pokazany jako osoba uzależniona, niespecjalnie zainteresowana rysującym się na horyzoncie upadkiem Imperium. Jest wreszcie Zmierzch, którego napędza bodaj najbardziej ludzkie pragnienie wśród Cleonów: podlana desperacją próba przetrwania. Nie sądzę, by był jakiś przypadek w tym, że to właśnie on ogląda działanie Novaculi - rzeczona sekwencja wypada zresztą kapitalnie w aspekcie efektów specjalnych, dowodząc, że odpowiedzialni za produkcję naprawdę dobrze wykorzystują wielki budżet. A przy tym potrafią dopieścić warstwę scenariuszową, by przywołać choćby traktującego mieszkańców Kalganu jak zabawki Muła. Jestem bardzo mocno zaintrygowany faktem, że autorzy opowieści postanowili wydobyć z tej postaci niesione przez nią zagrożenie także na poziomie psychologicznym.
Zdecydowanie gorzej na tym tle wypadł wątek potomka Hobera Mollowa, Torana, i jego żony. Teoretycznie powinien on mocniej oddać znaczenie handlowców w obecnym położeniu Drugiej Fundacji i Imperium Galaktycznego, jednak ten aspekt zszedł na dalszy plan w obliczu frustracji, jaką rodzi w widzach zachowanie obojga nowych bohaterów. W rankingu na najbardziej irytującą postać serialu Fundacja młody Mollow wraz z szacowną małżonką już po swoim ekranowym debiucie plasują się wysoko, ale może właśnie taki był cel twórców? Tych pytań o póki co ledwie zarysowane zamiary jest zresztą więcej, lecz to właśnie one sprawiają, że z niecierpliwością wyglądamy kolejnych odcinków. Jaki jest prawdziwy cel kontaktów, które Brat Świt podjął z kluczową dla aktualnego sezonu postacią? Czy konsekwencje wydarzeń z finału pierwszej odsłony serii faktycznie odcisnęły aż tak trwałe piętno na inżynierii genetycznej w dynastii cleońskiej? Czy stworzenie Novaculi było przewidziane przez Seldona? I czy to punkt zwrotny, który odwróci losy konfliktu Fundacji i Imperium? Cienie w obliczeniach naprawdę wiele obiecują w materii fabularnej. Na całe szczęście nie są to obietnice bez pokrycia; choć odpowiedzialni za produkcję popełniają drobne grzeszki, nie sposób im odmówić konsekwencji i staranności w prowadzeniu narracji. 3. sezon dopiero co się zaczął, jednak wszyscy czujemy, że zmierzamy we właściwym kierunku.
Po seansie piątkowego odcinka została we mnie myśl, że serial Fundacja jeszcze bardziej zyskuje wtedy, gdy na całą opowiadaną przez niego historię spojrzymy nie przez pryzmat galaktycznej rozgrywki różnych frakcji, a mocniej skupiając się na psychologicznym rozwoju postaci. Nie chodzi tu bynajmniej wyłącznie o machinacje Cleonów. W Cieniach w obliczeniach chyba nawet bardziej przejmująco prezentowały się wątki przemijania wplecionego w wydarzenia na Ignis, ogarniętego tak strachem, jak i tchórzostwem Brata Zmierzchu czy budzącego grozę Muła. Jestem coraz bliższy dojścia do wniosku, że 3. sezon najlepiej ze wszystkich dotychczasowych eksponuje warstwę psychologiczną - podobne konkluzje możemy wyprowadzić zresztą w odniesieniu do sfery wizualnej czy gry aktorskiej. W przyszłość tej produkcji siłą rzeczy musimy spoglądać z optymizmem, a przecież Fundacja w nowej jej wersji dopiero odkrywa przed nami pierwsze karty.
Poznaj recenzenta
Piotr Piskozub



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1955, kończy 70 lat
ur. 1967, kończy 58 lat
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 47 lat

