Hellbazer. Paul Jenkins. Tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 26 marca 2025Najnowszy tom Hellblazera Paula Jenkinsa przepełniony jest surrealistycznymi wizjami, symbolizmem i metanarracjami wykraczającymi poza granice tradycyjnej komiksowej opowieści.
Najnowszy tom Hellblazera Paula Jenkinsa przepełniony jest surrealistycznymi wizjami, symbolizmem i metanarracjami wykraczającymi poza granice tradycyjnej komiksowej opowieści.

Nad serią komiksową o Johnie Constantinie pracowało wielu twórców, jednak to Paul Jenkins – zdaniem krytyków i czytelników – wyniósł ją na zupełnie nowy poziom. W recenzowanym wcześniej pierwszym tomie autor zebrał świetne, choć w dużej mierze klasyczne opowieści, osadzone w tradycyjnej strukturze, lecz zaskakujące treścią. W najnowszym tomie zrywa z konwencją liniowej narracji i oferuje czytelnikowi znacznie bardziej złożoną, postmodernistyczną grę z formą i znaczeniem. To opowieści, które mogą przytłoczyć mniej przygotowanego odbiorcę – pełne symboliki, psychomagii i ukrytych znaczeń. Constantine w wersji Jenkinsa przypomina tu bardziej dzieło Granta Morrisona niż klasyczne historie o okultystycznym detektywie. To wciąż znakomita lektura – głęboka, ambitna i wymagająca – ale ci, którzy preferują prostszą, bardziej klasyczną narrację, mogą poczuć się zagubieni.
Johna Constantine’a poznajemy w zaskakująco optymistycznych okolicznościach. Wciąż jest częścią społeczności, z którą łączą go przyjacielskie relacje, a co więcej, zakochuje się z wzajemnością, a jego związek aż kipi od namiętności. Wszystko zdaje się układać idealnie, choć sam John, zgodnie ze swoją naturą, komentuje rzeczywistość z typowym dla siebie sarkazmem. Sielanka jednak nie trwa długo. Pierwsza historia utrzymana jest jeszcze w klasycznym, przygodowym tonie. Ulubiony egzorcysta czytelników zostaje wciągnięty w wielką magiczną intrygę, podczas której spotyka Króla Artura, współpracuje z Rycerzami Okrągłego Stołu i staje oko w oko z Merlinem. Później narracja nabiera mroczniejszych barw. Jenkins serwuje nam kilka krótkich, proceduralnych opowieści zamkniętych w jednym lub dwóch rozdziałach, które kreatywnie wykorzystują formę komiksu i mocno ją naginają. Całość zamyka epicka, pełna tragizmu historia, wywracająca życie Johna do góry nogami. Na scenę powracają jego dawni wrogowie i sojusznicy, a fabuła przybiera wyraźnie defetystyczny ton. Constantine musi stawić czoła konsekwencjom swoich dawnych grzechów, co nie kończy się dla niego dobrze.

Historie o Johnie Constantinie w interpretacji Paula Jenkinsa mocno osadzone są w warstwie społecznej i nie inaczej jest tym razem. W poszczególnych opowieściach wątki społeczne są umiejętnie wyważone z innymi tematami, tworząc spójną i wielowymiarową narrację. Co ciekawe, seria Hellblazer nigdy nie opierała się na szybkiej akcji czy sensacyjnych zwrotach fabularnych. W omawianym tomie tempo opowieści jest powolne, niemal medytacyjne, co doskonale współgra z gęstą, mroczną atmosferą. Constantine jawi się tutaj jako postać jeszcze bardziej wyniszczona niż zwykle, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Choć niektóre historie kończą się jego zwycięstwem, są to raczej gorzkie triumfy. Wydarzenia, w których bierze udział, często mają przygnębiający, fatalistyczny charakter. Jenkins chętnie eksperymentuje z formą, szczególnie w krótszych epizodach. Korzysta z awangardowych środków narracyjnych, wplatając w fabułę elementy surrealizmu i abstrakcji. Konwencja snu odgrywa tu kluczową rolę – Constantine regularnie porusza się w przestrzeni symboli i znaczeń, których nie potrafi w pełni pojąć. Rozwiązania zagadek nie leżą na zewnątrz, John musi ich szukać w sobie, dlatego jego podróże często prowadzą w głąb własnej jaźni.
Oprócz dwóch rozbudowanych historii, na szczególną uwagę zasługuje poruszająca opowieść skupiona na rodzinie partnerki Johna. Constantine sięga tu po czarną magię, by połączyć dwa pokolenia i ocalić młodszych członków rodziny. W innej opowieści John, wraz z czytelnikiem, przemierza metaforyczne uniwersum komiksu, rozważając naturę narracji, rolę bohatera i samą istotę opowieści. To refleksyjna, autotematyczna podróż, która wyłamuje się z konwencji tradycyjnej fabuły. Na pierwszy plan wysuwają się też liczne dialogi Johna – z Bogiem, Szatanem, ukochaną czy zmarłymi przyjaciółmi z alternatywnych rzeczywistości. Jenkins daje postaciom przestrzeń do wypowiedzi. Rozmowy bywają długie, gęste od znaczeń i emocji, często rozpisane na kilka stron. Dzięki temu komiks nabiera głębi i osobistego charakteru, stając się czymś więcej niż tylko kolejną historią o okultyście z papierosem.
Za stronę wizualną komiksu odpowiadają głównie Sean Phillips i Warren Pleece, co sprawia, że całość zyskuje dwa wyraźnie odmienne style graficzne. Obaj artyści świetnie oddają mroczny, przygnębiający klimat opowieści – pełen brudu, cieni i defetyzmu. Ilustracje Phillipsa sprawiają wrażenie bardziej dopracowanych – ich ciężar i szczegółowość lepiej oddają psychologiczne napięcia obecne w historii. Pleece natomiast zdaje się lepiej czuć w przedstawianiu elementów magicznych i surrealnych, nadając scenom z pogranicza rzeczywistości odpowiedni wydźwięk. To jednak typowy przypadek „kwestii gustu” – jedni docenią malarską intensywność Phillipsa, inni wybiorą bardziej narracyjny, lżejszy styl Pleece’a. Oba podejścia skutecznie wspierają scenariusz Jenkinsa i wzmacniają atmosferę opowieści.
Drugi tom Hellblazera autorstwa Paula Jenkinsa to znacznie cięższa, bardziej mroczna opowieść niż jego poprzednik. Choć czarny humor wciąż jest obecny, całość przenika silnie defetystyczny ton, który nadaje historii melancholijny i niepokojący klimat. Na szczęście John Constantine doskonale odnajduje się w takiej atmosferze – to jego naturalne środowisko, w którym cynizm i moralne rozdarcie współistnieją z magią i potępieniem. To komiks dla dojrzałych czytelników, którzy nie mają wątpliwości, że medium graficzne może być formą sztuki – zarówno pod względem wizualnym, jak i literackim. Jenkins udowadnia, że opowieści o Constantinie mogą być refleksyjne, wielowymiarowe i pełne emocjonalnej głębi.
Poznaj recenzenta
Wiktor Fisz


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1981, kończy 44 lat

