Homeland: sezon 7, odcinek 9 -recenzja
Najnowszy odcinek Homeland zaczyna się powoli, wręcz zachowawczo, aby później nabrać tempa i pod koniec osiągnąć szaleńczą prędkość. Słowo „szaleńczą” jest w tym miejscu kluczowe.
Najnowszy odcinek Homeland zaczyna się powoli, wręcz zachowawczo, aby później nabrać tempa i pod koniec osiągnąć szaleńczą prędkość. Słowo „szaleńczą” jest w tym miejscu kluczowe.
Gdzieś w połowie odcinka Saul i Carrie szykują się już do otworzenia szampana. Udaje im się zyskać przewagę nad rosyjskimi szpiegami. Pierwszy raz od początku intrygi to oni mają szansę wykazać się inicjatywą w skomplikowanej grze wywiadowczej. Patrząc na uśmiechniętą Carrie i usatysfakcjonowanego Berensona, widz czuje już w kościach, że niedługo miny im zrzedną, a przeciwnik zaatakuje z podwójną siłą.
Takie są prawa gatunku filmowo-telewizyjnego, w którym Homeland porusza się już od dobrych siedmiu sezonów. Dopóki intryga nie dobiegnie końca, samozadowolenie głównych bohaterów prognozuje zbliżający się kataklizm. Tym razem nadchodzące zagrożenie to brodaty rosyjski terminator, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel.
Postać Yevgeniewa może jednak budzić wątpliwości. Jak na razie skuteczność akcji przeprowadzanych przez agenta wynosi sto procent. Z niezwykłą łatwością realizuje swoje plany. Bez problemu dostaje się do ściśle strzeżonych miejsc. Łatwości, z jaką osiąga sukces podczas działań w terenie, mógłby pozazdrościć mu nawet James Bond. Gromov to postać żywcem wyjęta z kolejnego blockbustera o agencie 007, a nie z realistycznego dramatu szpiegowskiego. Z pewnością wkrótce noga mu się powinie, ale na tę chwilę sprawia wrażenie przestępcy doskonałego.
W omawianym odcinku mieliśmy jeszcze kilka takich przejaskrawionych motywów. Dość ciekawie wypada wątek skupiający się na działaniach komórki wywiadowczej, rozpracowującej rosyjskich szpiegów. Ponownie Homeland sięga po media społecznościowe. Szkoda tylko, że treść pojedynczego tweeta, demaskującego wszystkich ukrytych agentów, udało się uzyskać, przesłuchując jednego ze zdemaskowanych szpiegów. Gdyby w naszej rzeczywistości podobne działania miały tak wielką skuteczność w wojnie wywiadów, międzynarodowe szpiegostwo funkcjonowałoby mniej sprawnie. Wpuszczony w maliny przez Carrie Mathison Dante Allen niszczy całą rosyjską sieć szpiegowską w USA oraz demaskuje tajną operację, która może doprowadzić do poważnego konfliktu między mocarstwami.
Przez takie działania Dante Allen jawi się raczej jak pijane dziecko we mgle, a nie wytrawny agent. Mimo że wcześniej udało mu się wmanewrować Carrie, finalnie to on staje się nic nieznaczącym pionkiem, poddającym się biernie wydarzeniom dziejącym się wokół niego. Być może ma to związek z uczuciem, które narodziło się między nim a Mathison. Allen wybiera prawdę Carrie, mimo że Gromov przekonuje go, iż to nie Rosjanie stoją za otruciem. Ten melodramatyzm z jednej strony wprowadza dużo emocji do opowieści, z drugiej oddala Homeland od realizmu. Całe szczęście główna bohaterka swoją osobą nadrabia te braki z nawiązką.
Carrie Mathison nie daje się zwieść ckliwym pobudkom. Aby wykonać misję, nie cofa się przed niczym. Już w poprzednim epizodzie dostaliśmy próbkę jej możliwości. Teraz Carrie kłamie jak z nut, rozmawiając z Allenem na łożu śmierci. Po raz kolejny też jej córka idzie w odstawkę, gdy kraj wzywa. W omawianym odcinku jesteśmy świadkami bardzo sugestywnej sceny, kiedy to Carrie w ataku psychozy widzi wszystkich bliskich, których nie potrafiła ocalić od śmierci. Zestawione to jest z sytuacją, gdy Mathison przez nieuwagę prawie potrąca samochodem biedną Frannie. Czy trauma, jakiej doświadcza bohaterka w końcówce, to początek jej przemiany? Z tego miejsca, w którym obecnie się znajduje, może już jedynie zawrócić albo popaść w totalne szaleństwo.
Wydaje się, że główna intryga sezonu, mimo że interesująca, stoi w cieniu podróży głównej bohaterki. Opowieść ma wciąż kilka niewiadomych, ale nie byłaby tak ciekawa, gdyby nie obecność staczającej się w odmęty szaleństwa Carrie. Rosyjski terminator, zejście na dalszy plan pani prezydent czy pewne skróty fabularne w kwestii działań operacyjnych działają na niekorzyść historii, ale losy Carrie skutecznie podgrzewają atmosferę. Dlatego też Homeland, nawet gdy łapie zadyszkę, wciąż jest majstersztykiem w swoim gatunku.
Źródło: zdjęcie główne: Showtime
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat