Into the Badlands: Kraina bezprawia: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
Into the Badlands: Kraina bezprawia powraca po 2 tygodniach przerwy. Czy 3. sezon dalej trzyma świetny poziom?
Into the Badlands: Kraina bezprawia powraca po 2 tygodniach przerwy. Czy 3. sezon dalej trzyma świetny poziom?
6. odcinek Into the Badlands zaczyna się z przytupem. Nie wiem czemu, ale sceny walk z udziałem Nick Frost zawsze miło mi się ogląda. Może to przez fakt, że właściwie do każdego ujęcia, w którym występuje, aktor jest w stanie przenieść swój humor, ciepło i swoisty urok. A może dlatego, że mimo solidnej postury po prostu umie się ruszać? I wiem, że są tu grane różne efekty, linki i inne badziewia, ale nie zwalniają one aktora czy nawet dublera, z posiadania niezłej sprawności. Tak więc, gdy Bajie dostał swoje 5 minut na popisy, byłem bardzo szczęśliwy i nie zawiodłem się ani jotę na realizacji tej sceny, a raczej ich sekwencji, bowiem pierwsze ćwierć odcinka to krótka ekspozycja nowej lokacji, postaci, a potem akcja, akcja i jeszcze raz akcja! I to na naprawdę porządnym poziomie. A to dopiero początek bowiem ujawnienie na sam koniec owej sekwencji, kim jest tajemnicza przemytniczka, którą spotkali nasi bohaterowie pozostawia widza z połączeniem opadniętej szczęki i szerokiego uśmiechu.
Wspólna podróż owej przemytniczki imieniem Lily, Sunny'ego, Bajie'go i Henry'ego jest zresztą centralnym punktem tego odcinka i gra naprawdę przyjemnie. Mam problem ze stwierdzeniem, który z wątków tej wyprawy podobał mi się bardziej. Czy były to dość mroczne i wzbudzające niepokój retrospekcje na jawie, jakich doświadcza Sunny, a które ściśle związane są z łodzią, którą podróżują nasi bohaterowie. Czy też odnawianie i ekspozycja relacji Lily i Bajie'go, która dostarcza nam jeszcze więcej wiedzy o naszym krągłym przyjacielu i jego, z odcinka na odcinek, coraz barwniejszej przeszłości. Czy może wreszcie druga w tym odcinku potyczka, w której tym razem bryluje Sunny? Cały ten wątek jest po prostu świetny i nie mogę doczekać się jego kontynuacji za tydzień. A biorąc pod uwagę, że do końca sezonu pozostały już tylko dwa odcinki, śmiało można założyć, że będzie intensywnie.
Prawda jest taka, że podróż bohaterów kradnie i przyćmiewa całą resztę wydarzeń w odcinku i dopiero jego finał i jego implikacje wybijają się ponad to. A tak dostajemy kolejne machinacje Wdowy, które naprawdę każą mi się zastanawiać, co ta kobieta potrafiłaby uczynić, będąc głową jednego z dzisiejszych supermocarstw. Z drugiej zaś strony mamy, pozornie ślepą, wiarę Pielgrzyma, który coraz bardziej z odcinka na odcinek pokazuje swoje prawdziwe kolory, czego kulminacją jest właśnie ów finał odcinka. Czy dobrze to wypada? Tak, choć wciąż nie mogę zrozumieć w pełni motywacji Pielgrzyma ani Cresidii i nie ukrywam, że zaczyna mnie to poważnie nurtować
Podsumowując, Black Wind Howls stanowi niezłe wprowadzenie do zbliżającego się wielkimi krokami finału, a także udowadnia po raz kolejny, że najnowszy sezon Into the Badlands póki co jest tym najlepszym
Źródło: Fot. AMC
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat