„Intruz”: Sam przeciw światu – recenzja
Data premiery w Polsce: 9 października 2015"Intruz" jest kameralną i depresyjną historią nastolatka, któremu świat nie pozwala zapomnieć o dawnych winach.
"Intruz" jest kameralną i depresyjną historią nastolatka, któremu świat nie pozwala zapomnieć o dawnych winach.
Film "Efterskalv" w reżyserii wywodzącego się z Łódzkiej Szkoły Filmowej Magnusa von Horna opowiada historię Johna - szwedzkiego nastolatka, który opuszcza poprawczak i powraca do rodzinnego domu, a następnie próbuje wejść w swoje dawne życie. Spotyka się z niezrozumieniem, ostracyzmem, a nawet otwartą wrogością ze strony bliskich i znajomych. Sam nie jest przy tym bez winy, ale o tym za chwilę.
W „Efterskalv” dominują dwa wątki przewodnie. Pierwszy jest związany z tajemnicą otaczającą Johna: dość długo nie wiadomo, jaka była natura popełnionego przestępstwa, a następnie trwa oczekiwanie na wyjaśnienie przyczyn tego czynu. Zabieg jest ten poprowadzony naturalnie - wszak wszyscy w otoczeniu są tego świadomi, więc nie czują potrzeby tego roztrząsać, tym bardziej że wiele postaci w filmie wykazuje się przysłowiową skandynawską powściągliwością. Druga oś przewodnia stara się odpowiedzieć na pytanie, czy Johnowi uda się wejść w dawne życie, a przynajmniej znaleźć spokój i własne miejsce na świecie.
Warto zwrócić uwagę na kreację Ulrika Munthera – na co dzień popularnego szwedzkiego muzyka, a w „Efterskalv” wcielającego się w główną postać filmu. Doskonale sprawdził się w roli zamkniętego w sobie, przygnębionego, ale też pełnego gniewu nastolatka. Jego mimika nie jest żywa, ale pod (prawie) kamienną twarzą widoczne są kipiące emocje. Być może jest to zasługa braku doświadczenia aktorskiego, a być może celowy zabieg, ale efekt pasuje do koncepcji filmu.
[video-browser playlist="747141" suggest=""]
Wrażenie osamotnienia i odrębności podkreślają również plenery: samotna farma, drogi prowadzące na pustkowia, a nawet surowa architektura i smutne, zapylone boisko, na którym spotyka się miejscowa młodzież. Obraz szwedzkiej prowincji pokazany w „Efterskalv” jest sugestywny i potęguje przygnębiającą atmosferę.
Na szczególną uwagę zasługuje praca kamery - to właśnie ona tworzy specyficzny klimat filmu. Przeważają długie (i przedłużające się) zbliżenia na twarze, ukazujące grę emocji i pozwalające wczuć się w położenie postaci. Interesujące są też kąty i miejsca, z których kręcone są poszczególne sceny. Rzadko są to oczywiste i popularne rozwiązania. Reżyser w wywiadach wspomina, że chciał, by kamera podążała za aktorami z „pozycji kota” - i faktycznie w tej metaforze jest coś na rzeczy. Dzięki temu nawet coś tak pozornie banalnego jak rodzinny obiad nabiera nowego wymiaru i dźwięczy od niespodziewanych znaczeń. Wspólna praca Magnusa von Horna i nominowanego do Oscara za „Ida” Łukasza Żala przyniosła intrygujące efekty.
"Efterskalv" to mocny i przygniatający obraz, który wywołuje liczne emocje, a jego atmosfera unosi się nad widzem jeszcze długo po seansie. Specyficzne, ale zapadające w pamięć kino, które pozostawia wolne miejsce do własnych interpretacji.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat