„Jeździec bez głowy”: sezon 2, odcinek 2 – recenzja
Nowy odcinek serialu Jeździec bez głowy stabilizuje sytuację bohaterów i zapowiada kierunek, w którym w tym sezonie będzie podążać fabuła. Dzieje się nie tylko u Ichaboda i Abbie, ale również u Irvinga, który wraca do akcji po nieobecności w 1. epizodzie serii.
Nowy odcinek serialu Jeździec bez głowy stabilizuje sytuację bohaterów i zapowiada kierunek, w którym w tym sezonie będzie podążać fabuła. Dzieje się nie tylko u Ichaboda i Abbie, ale również u Irvinga, który wraca do akcji po nieobecności w 1. epizodzie serii.
Jeździec bez głowy ("Sleepy Hollow") w 1. odcinku nowego sezonu szybko rozprawił się z cliffhangerem z poprzedniej serii, zaś w "The Kindred" oglądamy stawianie fundamentów fabuły dla nadchodzących odcinków. Pojawiło się kilka obiecujących wątków, które mogą ciekawie się rozwinąć i rozstrzygnąć. Jednym z nich jest tytułowy Kindred, potwór, którego Abbie i Ichabod ożywiają, aby walczył z innym potworem, czyli Jeźdźcem bez głowy. Brzmi niezbyt zachęcająco? Abbie też ma niemałe wątpliwości. W końcu jednak daje Ichabodowi za wygraną i zgadza się na pomysł wyjęty żywcem z powieści Mery Shelley. Na szczęście nasi bohaterowie nie muszą samodzielnie składać swojego potwora Frankensteina, ponieważ Benjamin Franklin zrobił to dwieście lat wcześniej za nich. Denerwują mnie te zbyt częste zbiegi okoliczności w Jeźdźcu bez głowy - jeśli zdarza się to od czasu do czasu, jestem w stanie przymknąć oko, jednak ten serial lubuje się w takich rozwiązaniach, co trochę obniża jego jakość. Ciekawi mnie ten potwór ożywiony przez Abbie i Crane'a, którego właściwie nie są w stanie kontrolować: jest pewne, że w najmniej oczekiwanym momencie pożałują stworzenia monstrum, jednak na chwilę obecną wydaje się, że Kindred jest po ich stronie.
W ostatniej recenzji pisałam o mojej niechęci do postaci Katriny Crane, której rola w 1. sezonie ograniczała się do niesienia mglistych przepowiedni i bycia damą w opałach. Okazuje się, że scenarzyści mają jakiś pomysł na rozwój tej bohaterki, i wydaje się, że nie jest to zły kierunek. W "The Kindred" widzimy Katrinę w nowym wcieleniu: jest przebiegła, pokazuje, że potrafi myśleć, a do tego wykazuje się niemałą odwagą, gdy zgadza się zostać w niewoli Jeźdźca, by szpiegować dla Ichaboda (zastanawiam się tylko, w jaki sposób małżonkowie mają zamiar się komunikować, ponieważ nie zostało to w żaden sposób wyjaśnione). Problemem dla niej może być to, że wciąż widzi w Henrym swojego utraconego syna, co z pewnością wywoła niemałe komplikacje w przyszłości.
[video-browser playlist="633220" suggest=""]
Do Jeźdźca bez głowy powraca Frank Irving, z którym pożegnaliśmy się, gdy przyznawał się do morderstwa, by chronić swoją córkę. Za namową Abbie zgadza się odgrywać chorego psychicznie i, paradoksalnie, mówi śledczym całą prawdę o tragicznych wydarzeniach, przez które wylądował w areszcie. Dzięki temu trafia do zakładu psychiatrycznego Ferrytown i może odegrać większą rolę w nadchodzących wydarzeniach. Szczególnie że - jak większość ludzi na świecie - nie czyta podsuwanych sobie papierów i dodatkowo podpisuje je własną krwią. Mogę się założyć, że właśnie sprzedał swoją duszę diabłu. Czy Irving przejdzie teraz na stronę zła? To może być interesujący wątek.
Ciekawie przedstawia się również sytuacja na posterunku policji w Sleepy Hollow, ponieważ nową panią szeryf zostaje Leena Reyes (w tej roli Sakina Jaffrey, znana z serialu House of Cards) - wydaje się, że dobre układy Ichaboda i jego gangu z wymiarem sprawiedliwości się skończyły. Stanowcza szeryf Reyes nie wygląda na osobę, którą można szybko i bezproblemowo przekonać do potrzeby walki z nadchodzącą apokalipsą. Już w swoim pierwszym dniu w nowej pracy robi wiele, aby utrudnić życie głównym bohaterom. I tak pewnie zostanie do końca sezonu. Denerwuje jedynie fakt, że znała matkę Abbie i Jenny (kolejny niebywały zbieg okoliczności), chociaż z drugiej strony dzięki temu mamy szansę dowiedzieć się czegoś więcej o dzieciństwie dziewczyn.
Czytaj również: "Jeździec bez głowy" - gdzie jest Frank Irving?
W tym tygodniu Jeździec bez głowy przedstawia nam nowe obiecujące wątki, przy okazji oferując niezłą zabawę. Oczywiście nie obyło się bez małych potknięć i niewielkich absurdów, jednak wszystko mieściło się w granicach konwencji, jaką przyjął serial. Zapowiada się obiecująca seria.
Poznaj recenzenta
Kamila HladiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat