Kościsko – recenzja
Data premiery w Polsce: 5 października 2016Jeden z najlepszych polskich twórców komiksów wraca z nowym albumem. I kolejny raz udowadnia, że wyśmienity komiks może wymykać się wszelkim klasyfikacjom.
Jeden z najlepszych polskich twórców komiksów wraca z nowym albumem. I kolejny raz udowadnia, że wyśmienity komiks może wymykać się wszelkim klasyfikacjom.
KaeReL. Tak podpisuje swe komiksy Karol Kalinowski, jeden z najlepszych i najwszechstronniejszych twórców komiksów w Polsce, a na co dzień sympatyczny pan bibliotekarz z Olsztyna. Możecie znać go z absurdalnych rysunków satyrycznych, dawno temu mogliście czytać jego komiksy na łamach kultowego Produktu, przez lata wydał kilka różnych albumów, ale przede wszystkim powinniście go znać z Łaumy. Ten komiks, wydany po raz pierwszy w 2009 r., ostatecznie udowodnił, że mamy do czynienia z twórcą w pełni ukształtowanym i wybitnym. Dzieło to zachwyciło wszystkich do tego stopnia, że jego adaptację można było zobaczyć na deskach teatralnych, a trwają także coraz mocniej zaawansowane prace nad wersję filmową: to, co już wiadomo, zapowiada i w takiej postaci dzieło ważne i dobre.
Ale Łauma to przeszłość - oto do naszych rąk trafia Kościsko – kolejny album KaeReLa, lekko powiązany z tym poprzednim (acz dyskretnie, tak na poziomie komiksowego cameo), ale w pełni samodzielny. Nowa opowieść również nawiązuje do postaci ze słowiańskiej mitologii - ale inaczej, trochę luźniej i równocześnie bardziej. To szybka, wciągająca opowieść dla czytelników w każdym wieku, w której wszystko opowiedziane jest lekko i zarazem bardzo serio. Ojciec z synem przybywają do małego prowincjonalnego miasteczka i próbują się tam zadomowić. Okazuje się, że niemal za każdym rogiem czai się tu jakiś sekret, a i sami przybysze mają swoje małe tajemnice.
KaeReL nie boi się sięgać po elementy z niemal każdego gatunku – mamy tu i fantasy, i sf, i komedię, i dramat, czysto formalne żarty obrazkowe i pełne emocji dialogi, a wszystko nadzwyczaj spójnie połączone w świetną całość. To historia, która potrafi zaskoczyć niemal każdego, jej autor świetnie porusza się po świecie słowiańskich mitów (i rysuje postacie z nich pochodzące lekko, jakby od niechcenia, ale przy tym tak wyraziście, że tylko pozazdrościć), nie oszczędza swych bohaterów, ale przy tym cały czas ufamy mu, że wie dokąd zmierza i historia ta w finale nas wszystkich w pełni zadowoli.
I tak się właśnie dzieje. Kościsko to idealna lektura na jesienny wieczór. Komiks łączący pokolenia. Komiks, w którym niemal każda postać drugo i trzecioplanowa mogłaby być bohaterem osobnej serii opowieści. Komiks, który na równi bawi, wzrusza i zaciekawia. I podobnie jak poprzedni album Kalinowskiego, to w zasadzie gotowy materiał do adaptacji na inne media. Jakoś jestem dziwnie przekonany, że i tym razem ich się doczekamy.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat