Lawinia - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 14 listopada 2023Lawinia to książka autorstwa legendarnej pisarki Ursuli K. Le Guin. Z całą pewnością nie jest to powieść wybitna, ale ma w sobie "to coś". Pisarka pokazała, że mimo podeszłego wieku wciąż jest w stanie zadziwić czytelników, a jednocześnie opowiedzieć o czymś ważnym.
Lawinia to książka autorstwa legendarnej pisarki Ursuli K. Le Guin. Z całą pewnością nie jest to powieść wybitna, ale ma w sobie "to coś". Pisarka pokazała, że mimo podeszłego wieku wciąż jest w stanie zadziwić czytelników, a jednocześnie opowiedzieć o czymś ważnym.
Lawinia z powieści Ursuli K. Le Guin jest postacią, której obecność w mitologii została jedynie zaznaczona. To kolejna bohaterka modnego literackiego nurtu, który opowiada mity z perspektywy kobiet. Na początku wydaje się, że jest zupełnie zwyczajną dziewczyną – ma przyjaciółkę, rodzinę, a niebawem wyjdzie za mąż. Prawda jest niestety taka, że nie może o sobie decydować, a jej małżeństwo jest jedynie narzędziem politycznym.
Co ciekawe, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jest postacią fikcyjną. Czytamy: „Teraz istnieję tylko w tych linijkach pisma. Nie jestem pewna jakości własnego istnienia. Ktoś o moim imieniu – Lawinia – niewątpliwie istniał, lecz mogła to być osoba tak różna od mojego wyobrażenia o samej sobie czy wyobrażenia, jakie miał o mnie mój poeta, że myślenie o niej przyprawia mnie tylko o zakłopotanie”. O tym, że jest postacią z cudzego poematu, informuje ją duch samego Wergiliusza, czyli autora Eneidy. Była ona mityczną żoną bohatera poematu – Eneasza. No i tu nastąpiło pewne zamieszanie. Zaczęłam nawet zadawać sobie pytanie „Co ja czytam?” – ani to Eneida, ani mitologia… Warto jednak przymknąć na to oko i czytać dalej.
Ursula Le Guin zbudowała świat Lawinii z typową dla siebie dokładnością i zacięciem etnograficznym. Bardzo dokładnie opisała życie tutejszych ludzi ze szczególnym uwzględnieniem religijności wczesnej epoki brązu. Tak, jest to czas jeszcze przed tym, jak w mitologii rzymskiej Zeus został Jowiszem. Pisarka podkreśla pierwotność wierzeń i to, jak głęboka w tamtych czasach była więź z naturą.
Lawinia wydaje się dziwną bohaterką. W końcu sama zdaje sobie sprawę z tego, że nie istnieje. Mimo tego, że poznajemy jej życie, miłość, a wreszcie dramat, to wydaje się nam dość odległa. Trudno ją polubić – trochę denerwowała mnie tą swoją efemerycznością i zmanierowaniem. W drugiej strony współczułam jej ze względu na to, co miało ją spotkać.
Bardziej wyrazistą postacią okazała się matka bohaterki – zgorzkniała, nieszczęśliwa kobieta, która oszalała po stracie dwóch synów. Warto wspomnieć też o Eneaszu, który jest zmęczony życiem i dręczony wyrzutami sumienia.
Warto dodać, że zakończenie książki – to, jak pisarka rozwiązała to całe zamieszanie z Lawinią i jej nierealnością – sprawiło, że wybaczyłam jej niemal wszystko. Autorka pięknie to poprowadziła, tak cudownie mistycznie! Z głową odniosła się do tego, co wiemy o Rzymie. Nie wiem, czy ta książka spodoba się każdemu. Myślę jednak, że ci obeznani z dziełami Ursuli Le Guin będą zadowoleni.
To książka świetnie napisana. Czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Można ją określić jako „ładną”, ale nie jest to pisarska wydmuszka. Warto poświęcić czas na lekturę i dać się porwać grze, którą Le Guin prowadzi z czytelnikiem. Ja – mimo wzlotów i upadków – nie zawiodłam się.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat