Liga Sprawiedliwości: Wojna totalna. Rok Łotrów - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 21 kwietnia 2021Liga Sprawiedliwości: Wojna totalna. Rok Łotrów przygotuje polskich czytelników na wydarzenie Death Metal. Ten komiks trzeba polecić wszystkim tym, którzy w uniwersum DC szukają przede wszystkim niezobowiązującej rozrywki.
Liga Sprawiedliwości: Wojna totalna. Rok Łotrów przygotuje polskich czytelników na wydarzenie Death Metal. Ten komiks trzeba polecić wszystkim tym, którzy w uniwersum DC szukają przede wszystkim niezobowiązującej rozrywki.
Polscy czytelnicy są obecnie w połowie drogi pomiędzy głośno komentowanym Batman Metal a nadchodzącą wielkimi krokami serią Death Metal. Ten etap opowieści na rodzimym rynku został ukazany w obszernym, bo liczącym sobie aż 648 stron tomie Liga Sprawiedliwości: Wojna totalna. Rok Łotrów. Rozmach wydarzenia niejednego z Was przytłoczy; dość powiedzieć, że w skład albumu weszły zeszyty, których autorami byli m.in. Scott Snyder, James Tynion IV, Tom Taylor, a nawet znany reżyser John Carpenter, współtwórca historii poświęconej Jokerowi. Siłą rzeczy gęsto tu od różnorodnych stylów, artystycznych wizji, pędzącej w zawrotnym tempie akcji, monumentalnych bitew i zmian fabularnych akcentów, a jednak całej opowieści daleko od wszystkich przywar kolokwialnej, komiksowej "cegły". W tym crossoverze uniwersum DC faktycznie trzęsie się w posadach, a jego największą zaletą z całą pewnością jest aspekt rozrywkowy. Nie liczcie na psychologiczne wykłady czy mentalne rewolucje; Rok Łotrów stoi dobrą bitką i heroicznymi wygibasami, przy czym teraz znacznie częściej wykonują je superzłoczyńcy. Wydawnictwu Egmont należą się niskie ukłony za to, że zadbało o dobre i przede wszystkim kompleksowe przygotowanie polskiego czytelnika na zbliżający się Death Metal. Destrukcja i zagłada raz jeszcze zawisły w powietrzu.
To nie jest dobry czas dla wszechświata DC. Odradza się matka Monitorów i twórczyni multiwersum, Perpetua, a ostatniego słowa w pojedynku z herosami nie powiedział jeszcze Batman, Który Się Śmieje. Pierwsza z nich wpływa w dodatku na Lexa Luthora, który w wyniku takiego obrotu spraw formuje Legion Zagłady i ogłasza tytułowy Rok Łotrów, chcąc pokazać ludziom, że wszechogarniające zło to jedyna odpowiedź na nadejście niszczycielskiej siły. Działania antagonisty doprowadzają do tego, że potęga Perpetui wzrasta - i to do tego stopnia, że nie mogą jej powstrzymać obrońcy naszej planety. Matka Monitorów planuje już podbój całego multiwersum, obwieszczając wszem wobec zniszczenie wchodzących w jego skład światów. Ten najważniejszy z nich jest systematycznie rozrywany przez zupełnie wymykających się spod kontroli złoczyńców, którym przewodzi przecież jawiący się jak istota o boskich przymiotach Luthor. Cała ta historia doprowadzi do wiekopomnego starcia, w ramach którego Lex zmierzy się z Batmanem, Który się Śmieje.
Stwierdzenie, że dzieje się tu wiele, i tak nie odda w pełni fabularnego ciężaru Roku Łotrów. Są w tym tomie pewne momenty, w których czytelnik odniesie wrażenie, że w gruncie rzeczy znalazł się na wojnie wszystkich ze wszystkimi, a uniwersum lada chwila może wylecieć w powietrze z tego czy innego powodu. Owszem, tak różnorodna gama twórców sprawia, że pojawiają się problemy z chronologią czy odnalezieniem się w narracyjnym labiryncie, jednak w toku lektury tracą one na znaczeniu - odbiorca doskonale wie, że tuż za rogiem czeka na niego kolejne dramatyczne starcie o losy świata. Szczególnie dobrze w tej gigantomachii poczyna sobie Scott Snyder, który w inteligentny sposób bawi się konwencją i raczy nas humorystycznymi wstawkami, tylko pozornie niepasującymi do podniosłej tonacji opowieści. To także u tego autora najlepiej widać, że wszelkie emocjonalne frazesy bez pokrycia w rzeczywistości, które padają z ust bohaterów, mogą zostać umiejętnie rozładowane zwiększeniem tempa akcji, zmianą lokacji czy bombardowaniem czytelnika odmiennym wątkiem. Tak, gotuje się tu, na całego - od pierwszej do ostatniej strony albumu.
Za poszczególne zeszyty wchodzące w skład tomu odpowiadała cała armia rysowników, wśród nich takie tuzy jak Jorge Jiménez czy Steve Epting. W Roku Łotrów nie znajdziecie fresków, ikon i innych malowideł - odpowiedzialni za ilustracje skupiają się przede wszystkim na akcentowaniu dynamiki wydarzeń i zderzaniu nas z mnogością postaci i z tego zadania wywiązują się całkiem dobrze. Również jako zespół: warstwa graficzna jest koniec końców zaskakująco spójna. Szkoda tylko, że prawdopodobnie najlepszą ilustracją, która znalazła się w tomie, jest jego... okładka.
Liga Sprawiedliwości: Wojna totalna. Rok Łotrów to komiks, który polski wydawca reklamuje jako "pomost" pomiędzy dwoma szeroko zakrojonymi eventami w uniwersum DC - to właśnie tę perspektywę powinniśmy uwzględnić w trakcie lektury w pierwszej kolejności. Patrząc przez ten pryzmat, album jest dobrą wróżbą na przyszłość w kontekście wyczekiwanego w naszym kraju Death Metal, tym bardziej, że za niego również odpowiadał nie kto inny jak Scott Snyder. Jeśli brakuje Wam monumentalnych w swojej formie wydarzeń komiksowych i okazji do lepszego zaznajomienia się ze złoczyńcami, Rok Łotrów bez dwóch zdań zaspokoi Wasze oczekiwania na tym polu. Z drugiej strony może też uzmysłowić, jak niezwykle ważnym etapem w rozwoju DC jest cała "metalowa" saga.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat