Ludzie gniewu: Dziedzictwo krwi – recenzja
Data premiery w Polsce: 14 kwietnia 2016Ludzie gniewu to kolejny mocny album Jasona Aarona, kipiący od przemocy i pokazujący najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy.
Ludzie gniewu to kolejny mocny album Jasona Aarona, kipiący od przemocy i pokazujący najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy.
Wszystko zaczęło się kilka poleń wcześniej. Przypałętało się stado zaniedbanych owiec, Isom Rath je przygarnął. Później jednak pojawił się ich właściciel i od słowa do słowa przeszło do rękoczynów. Padł trup, czego świadkiem był synek Isoma. Fakt ten wpłynął głęboko na psychikę chłopca i na długie lata na relacje między ojcami i synami z tego rodu. Może to odmienić kilkadziesiąt lat później Ira Rath, umierający płatny zabójca, który dostaje zlecenie… na własnego syna. Tylko czy będzie chciał to zrobić?
W Men of Wrath mnóstwo jest brutalnych scen: zabójstw, strzelanin, pastwienia się nad zwierzętami czy katowania innych ludzi. Nie jest to jednakże festiwal bezcelowej przemocy czy bezmyślnej fali gniewu, a próba ukazania konfliktu między ojcem a synem, przeznaczeniem a wolną wolą. Obaj zostają wtłoczeni w narzucone role wynikające z okoliczności, przyzwyczajeń, pragnień i (czasem urojonych) konieczności. Żaden z nich nie czuje się komfortowo, ale też nie potrafi wyjść poza początkowe ramy. Ta relacja napędza fabułę i stanowi klucz do zrozumienia wydarzeń, chociaż nie zawsze motywacje postaci są w pełni racjonalne i klarowne. To także opowieść o zemście, chociaż stojąca za nią motywacja wcale nie jest jednoznaczna.
Dobry scenariusz doskonale uzupełniają grafiki Rona Garneya. Jego ostra i wyrazista kreska, niekiedy przypominająca wręcz szkice, świetnie oddaje naturę historii. Ponadto interesujące ujęcia w kadrach nadają opowieści dodatkowego wymiaru: czasem dodają elementów niewynikających bezpośrednio z wydarzeń. Kiedy indziej, poprzez enigmatyczność, pozwalają na snucie domysłów i uzupełnienie opowieści w wyobraźni.
Scenarzysta Jason Aaron po raz kolejny, po Southern Bastards: Here Was a Man, osadza fabułę swojego komiksu w południowych stanach - regionie, z którego się wywodzi i który darzy dużym sentymentem, o czym zaświadczają dołączone do albumów wstępy, ale powód takiego stanu rzeczy jest dla czytelnika zagadką. W jego wizjach Alabama to paskudne miejsce, gdzie rządzi prawo silniejszego, a rozboje i morderstwa pozostają bezkarne, póki na swej drodze nie spotka się kogoś silniejszego lub z większą spluwą. Podobnie jest i w Ludziach gniewu - to współczesny Dziki Zachód (bez szeryfów i dobrych rewolwerowców), choć geograficznie umiejscowiony zdecydowanie bliżej wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Wydana w jednym tomie miniseria Ludzie gniewu to mocny, wyrazisty komiks. Oszczędny w formie i treści, a przez to bezkompromisowy i brutalny, oddziałujący na czytelnika od pierwszej do ostatniej strony, z jeszcze mocniejszym zakończeniem. Jeśli szukacie w tym medium dobrze napisanych, ostrych – ale też przygnębiających – fabuł, to powinniście sięgnąć po album Jasona Aarona. Mocne wrażenia gwarantowane.
źródło grafiki głównej: Mucha Comics
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat