Mr. Mercedes – sezon 1, odcinek 8 – recenzja
Najnowszy odcinek Mr. Mercedesa skupia się na konsekwencjach szokujących wydarzeń z poprzedniego epizodu. Czy utrzymał on dobry poziom reprezentowany przez serię? Sprawdźmy.
Najnowszy odcinek Mr. Mercedesa skupia się na konsekwencjach szokujących wydarzeń z poprzedniego epizodu. Czy utrzymał on dobry poziom reprezentowany przez serię? Sprawdźmy.
Bill Hodges musi uporać się ze smutkiem, który zapanował nad nim po śmierci Janey. Wszelkie bolączki i rozpacz stara się skryć pod kolejnymi łykami whiskey. Dla Hodgesa ten czas staje się także momentem zadumy nad przeszłością, w postaci jego córki, którą postanawia w końcu odwiedzić. W międzyczasie Brady przez błąd, który popełnił jakiś czas temu doprowadza do tragedii w jego własnym domu. To wydarzenie zaczyna wpływać na jego zachowanie wobec otaczającego go świata.
Sytuacja Billa Hodgesa w najnowszym epizodzie wróciła do stanu początkowego. Twórcy zapewnili naszemu bohaterowi terapię wstrząsową, co doprowadziło do tego, że były policjant po raz kolejny przeistoczył się w znaną nam, okrutnie doświadczoną przez życie wersję siebie. Jednak tutaj scenarzyści ukazali Billa w jeszcze ciekawszy sposób, ubogacili jego postać. Hodges nie reprezentuje pewnego rodzaju stresu pourazowego, który doprowadza go do krawędzi autodestrukcji. W tym wypadku paradoksalnie strata wywołała u niego przedziwny rodzaj trzeźwego myślenia, co ogląda się bardzo dobrze. Policjant zaczyna sobie układać racjonalnie sprawy, jednak wkrótce twórcy ukazują nam, że pod płaszczem chłodu kryje się zraniona dusza. Najlepiej widać to w scenie, w której Bill wychodzi z pokoju Holly i zaczyna płakać. W bardzo dobry sposób ukazano tę wewnętrzną walkę serca i rozumu Hodgesa. Widz dzięki temu jeszcze mocniej wczuwa się w emocje bohatera, które stają się niemal namacalne. Za to duży plus.
Ciekawy staje się także wątek Holly, która od początku jest dosyć interesującą postacią, pełną skrajności, w której dziecięca naiwność i pewien neurotyzm mieszają się z zaskakującą pewnością siebie i stanowczością. W tym wypadku to połączenie bardzo kontrastujących ze sobą cech po raz kolejny okazało się dobrym elementem, który pozytywnie wpływa na główny wątek opowieści. Bardzo podobają mi się właśnie te sceny, w których możemy zobaczyć dwa różne oblicza Holly. Dobrym przykładem są tutaj następujące po sobie w tym odcinku sekwencje, w których dziewczyna dostaje napadu nerwów podczas wizyty u Hodgesa, a chwilę potem z ogromnym spokojem i ekscytacją hackuje laptopa swojej kuzynki, doprowadzając do przełomowego momentu w całej sprawie, czyli odkrycia plików dźwiękowych z krzykami ofiar mordercy. W tym epizodzie to właśnie Holly jest zapalnikiem działań w związku z dalszym śledztwem w sprawie Pana Mercedesa i to ona wywiera wpływ na Billa, aby kontynuował swoje działania. To sprawia, że prowadzenie narracji w tym odcinku odbywa się bez zakłóceń i całość dobrze się ogląda.
W najnowszym epizodzie dostajemy również kolejną szokującą scenę, w której w strasznych okolicznościach umiera matka Brady'ego - zjadając mięso, które jakiś czas wcześniej zatruł młody Hartsfield, aby zamordować psa Jerome'a. To zdarzenie ma spory wpływ na głównego antagonistę serialu, który mimo całego gniewu, który czuł wobec matki okazywał jej także pewną dozę uczucia. W ciekawy sposób pokazano tę postępującą coraz głębiej psychozę Brady'ego, która już całkowicie pozbawia go odruchów człowieczeństwa. Śmierć matki stała się tym momentem zapalnym, wejściem do strefy mroku, z której nie ma już powrotu. Żałuje tylko, że nie dane było nam zobaczyć w tym odcinku lepszego starcia Brady'ego i Billa. Ta krótka scena, w której czarny charakter i protagonista rozmawiają ze sobą przez sieć nie miała tego odpowiedniego napięcia i niepotrzebnie została gwałtownie przerwana przez postać Idy. Jednak mimo wszystko dobrze kontrastuje z momentem śmierci mamy Brady'ego. Chwila tryumfu, którą napawał się antagonista została chwilę później pozbawiona smaku przez makabryczne znalezisko w kuchni. To pozbawiło Hartsfielda uczucia pełnego zwycięstwa, stając się cierniem w jego duszy. Mam nadzieję, że przedostatni odcinek przyniesie nam to, czego od początku serii oczekują widzowie, czyli spotkania oko w oko dobra i zła.
Nowy epizod Mr. Mercedes zwalnia tempo akcji, jednak dając nam przy tym ciąg wydarzeń, które popychają akcję do przodu i rozwijają najważniejsze wątki. Dostaliśmy także obraz ostatecznej przemiany głównych bohaterów serialu, którzy zostali doprowadzeni do granicy, będącej ostatnią prostą na drodze do nieuchronnego starcia. Wzbudza to ciekawość, co do rozwoju wydarzeń w kolejnym epizodzie.
Źródło: zdjęcie główne: Audience Network
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat