Ms. Marvel #03: Zdruzgotana – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 6 grudnia 2017Scenariusz G. Willow Wilsona wciąż doskonale łączy opowieść o superbohaterce z historią młodej dziewczyny, muzułmanki, rozdartej między oczekiwaniami rodziców i społeczności a pragnieniem wyrwania się z ich ograniczeń.
Scenariusz G. Willow Wilsona wciąż doskonale łączy opowieść o superbohaterce z historią młodej dziewczyny, muzułmanki, rozdartej między oczekiwaniami rodziców i społeczności a pragnieniem wyrwania się z ich ograniczeń.
Ms. Marvel Volume 3: Crushed jest o klasę lepszym komiksem obyczajowym, niż superbohaterskim. Przy czym niekoniecznie oznacza to, że warstwa heroiczno-nadprzyrodzona jest zła – po prostu opowieść o młodej dziewczynie i jej konserwatywno-religijnej rodzinie jest naprawdę, naprawę interesująca.
Z jednej strony mamy więc Ms. Marvel, która mierzy się z Lokim czy złymi Inhumans, którzy chcą zwerbować naszą bohaterkę, w którym to celu ją porywają. Z drugiej zaś jest Kamala, która, gdy nie jest zajęta byciem Ms. Marvel, musi być córką swoich pakistańskich rodziców i siostrą bardzo religijnego brata. I nastolatką, nieśmiałą, tęskniącą za miłością, której jeszcze nie zaznała. Mamy i zresztą rzecz jasna jej najlepszego przyjaciela, który w jej oczach jest tylko przyjacielem, a we własnych najchętniej byłby wspomnianą miłością, a w tym tomie pojawia się i bardzo atrakcyjny i generalnie idealny kuzyn Kamali, na szczęście daleki. W skrócie: to skomplikowane.
W sumie zupełnie inaczej, niż ta części superbohatersko-akcyjna, która jest dosyć prosta: wcześniej był jeden facet, który miał różne zabawki i wykorzystywał młodzież do niecnych celów, teraz zaś znowu jest jakiś facet, dokładnie Inhuman, Kamala znowu okazjonalnie się z kimś bije… A dużo ciekawszy jest jej rodzący się romans z dalekim kuzynem, i przesympatyczna rodzina, może i momentami nieco nadopiekuńcza, ale jednak ciepła, kochająca – Wilson (wspomagana w tym tomie przez Mark Waid) wspaniale rysuje relacje między nimi, i to dzięki nim tak naprawdę Ms. Marvel jest interesująca, bo widzimy dla kogo walczy, z czym walczy, by łączyć bycie nastolatką z tajną tożsamością.
Nie sposób przy tym powiedzieć, że to opowieść tylko dla nastolatek, takie romansowe young adult – tak, jest tu trochę o miłości, takiej szczeniackiej, no i mamy młodzież, ale jakość scenariusza sprawia, że historia ta staje się uniwersalna i uniwersalnie urocza.
Znacznie pomaga również fakt, że Ms. Marvel to jeden z lepiej rysowanych komiksów z Marvel NOW, ustępujący tylko Hawkeye’owi, no i może Thorowi, gdy za farby bierze się Esad Ribic. Warstwa graficzna doskonale odzwierciedla tu warstwę fabularną, łącząc w sobie kreskę komiksu obyczajowego (przywodzi na myśl Portugal czy Daytrippera) z superbohaterskim.
Można tylko życzyć sobie, by nadprzyrodzone części opowieści o Ms. Marvel dogoniły jakością te obyczajowe, a wtedy otrzymamy komiks prawdziwie wybitny.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat