Nasz czas – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 19 czerwca 2020W 2018 roku, po sześciu latach przerwy, Carlos Reygadas zaprezentował widowni swój nowy film pod tytułem Nasz czas, który oficjalnej premiery w polskich kinach doczekał się po kolejnych dwóch latach. Trochę to trwało, ale warto było czekać.
W 2018 roku, po sześciu latach przerwy, Carlos Reygadas zaprezentował widowni swój nowy film pod tytułem Nasz czas, który oficjalnej premiery w polskich kinach doczekał się po kolejnych dwóch latach. Trochę to trwało, ale warto było czekać.
W obrazie Nasz czas Reygadas decyduje się na trzygodzinną eksplorację relacji damsko-męskiej, w głównych rolach obsadzając siebie, swoją żonę i dzieci, wykorzystując przy okazji własny dom jako element scenografii. Film opowiada o małżeństwie, które decyduje się żyć w otwartym związku, co stopniowo coraz bardziej je degeneruje. Juan to poeta, który wraz z żoną Esther prowadzi ranczo i hodowlę byków. Esther romansuje z pewnym Amerykaninem, a Juan szaleje z zazdrości i zamierza zrobić wszystko, by utrzymać małżeństwo w ryzach.
Powyższe streszczenie jest jednym wielkim powierzchownym niedopowiedzeniem - ciężko jest opowiedzieć o istocie Naszego czasu, odnosząc się wyłącznie do fabularnego rysu. To niezwykłe, jak mimo rozległego czasu trwania film wciąga; reżyser porzuca metafizykę i serwuje prostą, linearną narrację, z wyczuciem operując pięknem. Najprostsze czynności dokumentuje w sposób zmysłowy, osobisty i hipnotyzujący, jak gdyby rejestrował kamerą nieznane i fascynujące rytuały tajemniczych zagrożonych gatunków czy zdradzał nam jakąś wielką tajemnicę. Poetyckie ujęcia rozciągnięte są do granic cierpliwości, tej jednak ostatecznie nie zabraknie. Surowa emocjonalna presja, starannie budowane seksualne napięcie - Reygadas czyni z kina plac zabaw do wyrażania najbardziej destrukcyjnych impulsów ludzkiego serca.
Nasz czas to kameralny, nieraz wywołujący dyskomfort film o ludzkiej próżności, kruchości męskiego ego. Jest żywiołowy i na swój sposób niezwykle delikatny. Reygads, wcielając się w rogacza, potęguje intymny charakter emocjonalnego zagubienia swojej postaci.
Ostatecznie Nuestro tiempo, jak brzmi oryginalny tytuł, nie jest niczym odkrywczym. Nie jest świeżą rozprawą o związkach, nie zajmuje żadnego kontrowersyjnego stanowiska, skupia się raczej na zmysłach, do bólu ludzkim zagubieniu, niezręcznych próbach, dotyku. Nie brakuje w nim pewnego snobizmu i zadufania, nie da się jednak nie docenić kunsztu, z jakim snuta jest ta szczera, swobodna i obnażająca niedoskonałość męskości i kobiecości opowieść, unikająca jednocześnie pretensjonalnej symboliki i niepotrzebnych metafor. Chylę czoła przed reżyserską przenikliwością.
Poznaj recenzenta
Michał JareckiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat