

Ne Zha 2 to film animowany z Chin, który jest drugą częścią opowiadanej historii. Pierwsza odsłona z 2019 roku nigdy nie miała dystrybucji w Polsce, ale kontynuacja będąca globalnym fenomenem trafiła do naszych kin. Na szczęście historia jest opowiadana w taki sposób, że nie jest potrzebna znajomość jedynki. Wszystko jest klarowne, czytelne i zrozumiałe, a opowieść skupia się na aktualnych wydarzeniach, mających zaangażować widzów w fabułę. Szybko poznajemy tytułowego bohatera i postacie poboczne, co pozwala momentalnie wręcz zbudować z nimi więź sympatii, która jest podstawą dobrze opowiadanej historii.
Jest to animacja osadzona w gatunku fantasy, więc mamy tutaj dużo nadnaturalnych elementów z chińskich mitologii, potwory, smoki, magię czy nieśmiertelnych bogów. Bogactwo tego świata i zarazem jego pewnego rodzaju egzotyka dla widza spoza Azji stanowią mocny atut, który cały czas pobudza ciekawość i zaskakuje nietuzinkowymi, bardzo fajnie przemyślanymi pomysłami. To produkcja, która jest w stanie w prostym sposobie opowiadania znaleźć złoty środek, by jednocześnie tak mocno zainteresować światem i wciągnąć widza w jego mistycyzm, że trudno oderwać wzrok od ekranu.
Miałem oczekiwania, ale Ne Zha 2 przewyższyło je wszystkie. Ten film zaskakuje na każdym polu, sprawiając, że to rozrywka, którą z każdą kolejną minutą, każdym kolejnym wydarzeniem ogląda się ze szczęką spadającą na podłogę. Chińczycy przekraczają wszelkie normy epickiego rozmachu, zawstydzając wszystko, co Hollywood dostarczyło widzom w ostatnich latach. Dla takich wydarzeń, które rozgrywają się na ekranie, powstało sformułowanie „epicki rozmach”. To takie widowisko, które oszałamia skalą, zadziwia efektownością i dynamiką. Tutaj non stop coś się dzieje! Jeśli nie mamy walk istot z potężnymi magicznymi mocami, stworzonych z choreograficznym pomysłem i pięknem, mamy bitwy gigantycznych armii ścierających się o stawkę większą niż losy świata. Ciarki przechodzą po plecach, bo nie pamiętam, kiedy oglądałem film z tak zadziwiającym rozmachem! Ogląda się to niesamowicie, z wielkimi emocjami, zainteresowaniem i zaskoczeniem. Największy kinowy ekran jedynie podkreśla doskonale te walory wizualne, sprawiając, że seans to uczta, jakiej nie oczekiwałem.
Przy tym wszystkim, w odróżnieniu od wielu blockbusterów, Ne Zha 2 nie jest filmem o niczym. Tutaj największą niespodzianką są emocje, które wynikają z wydarzeń – często tragicznych, smutnych i szokujących. Bohater, będący demonem, przeżywa coś, czego w takiej formie nie uświadczymy w amerykańskich filmach animowanych. Chińscy twórcy pokusili się o odważne decyzje, by nadal w obrębie familijnej rozrywki wywołać u widza silne emocje i poruszenie. To, w połączeniu z niewiarygodnym rozmachem widowiska, tworzy obraz animowanej rozrywki, w którą wsiąknie widz bez względu na wiek. Co prawda, historia może być zbyt skomplikowana i za trudna dla dzieci poniżej 10. roku życia, ale całość niesie ze sobą, poza tymi emocjami, uniwersalne ludzkie przesłania godne najlepszych bajek.
To film niesamowity wizualnie. Jest to prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych filmów pod tym kątem, jakie w ostatnich latach powstały. Zabawa kolorami oraz ich przeciwstawnymi kontrastami, podkreślanie mocy nieśmiertelnych, demonów i bogów nadaje wielu scenom charakteru, czego efektem jest piękno nawet w scenach walk, gdy zderzają się ze sobą rzeczy w dopracowanym tańcu elementów układanki pasujących do siebie wręcz idealnie. Konstrukcja postaci, wiele dziwacznych pomysłów (jest świnka-rzeźbiarz, który lata dzięki dużym uszom niczym Dumbo) i otoczenie, w którym rozgrywają się wydarzenia, zostały stworzone z pieczołowitością i dopracowaniem najmniejszych detali. To jest niezwykła uczta dla oczu, pozwalająca docenić Ne Zha 2 za ten walor.
Ne Zha 2: W krainie potworów to bezapelacyjnie kino rozrywkowe z klarowną wizją artystyczną. Dużo w tym personifikacji filozofii taoistycznej yin i yang, bo występuje tu wiele przeciwstawnych elementów, które kapitalnie ze sobą współgrają. Chińczycy zawstydzili Hollywood: to bezapelacyjnie największe widowisko ostatnich lat, które jednocześnie porusza emocje.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

