Nie z tego świata: sezon 11, odcinek 4 – recenzja
Data premiery w Polsce: 25 listopada 2024Impala to dla fanów Nie z tego świata coś więcej niż tylko samochód. Sentyment, jaki wzbudza w widzach Chevrolet z 1967 roku, jest porównywalny chyba tylko z fascynacją TARDIS wśród fandomu Doktora Who. To jedna z ikon tego serialu, nic więc dziwnego, że z odcinkiem Baby wiązały się bardzo duże oczekiwania.
Impala to dla fanów Nie z tego świata coś więcej niż tylko samochód. Sentyment, jaki wzbudza w widzach Chevrolet z 1967 roku, jest porównywalny chyba tylko z fascynacją TARDIS wśród fandomu Doktora Who. To jedna z ikon tego serialu, nic więc dziwnego, że z odcinkiem Baby wiązały się bardzo duże oczekiwania.
Historia samochodu Winchesterów jest dobrze znana widzom - począwszy od momentu, w którym maszyna zjechała z taśmy montażowej w Detroit (z małą przerwą na pierwszych właścicieli), poprzez niezapomnianą scenę, w której John Winchester za namową swojego starszego syna kupuje w komisie samochodowym czarnego Chevroleta zamiast furgonetki, a skończywszy na wszystkich odcinkach Supernatural, w których Impala odgrywała ważną rolę. Fani wiedza, kiedy była pierwszy raz remontowana, kiedy Dean składał ją do kupy po raz drugi, kiedy stała spokojnie w garażu i wydawało się , że już nigdy nie wyjedzie na drogę, oraz kiedy porysowały ją demony (okropna scena). Impala jest obecna prawie w każdym odcinku serialu i jest zdecydowanie członkiem rodziny. Jest obrońcą, łóżkiem motelowym, magazynem, ciepłym schronieniem - jest domem. Od dawna zasługiwała na odcinek jej poświęcony. Dostała go, chociaż może nie do końca taki, jakiego fani się spodziewali.
Baby jest odcinkiem dobrym, zwłaszcza na tle mizerii scenariuszowej poprzedniego. Konsekwencja scenarzystów, którzy pięknie zaplanowali sceny rozgrywane we wnętrzu samochodu i te, które widać przez szyby Impali, jest godna podziwu, bo mimo statycznej kamery dzieje się przed nią bardzo dużo. Na wieść, że jeden z odcinków 11. sezonu będzie nakręcony z perspektywy samochodu, miałam pewne obawy o to, czy twórcy Nie z tego świata nie zdecydują się upersonifikowac Impali (popularny motyw w fanfikach) lub dać jej głos (oczywiście damski). Na szczęście nie zastosowali tak tanich chwytów, tylko pokazali widzom przemyślany i dobrze nakręcony epizod rozgrywający się niemal całkowicie we wnętrzu samochodu. Jest on bardzo w typie „fan serwis”, ale mimo to pozostaje zrozumiały dla wszystkich - nawet niezbyt obeznanych z mitologią serialu - widzów.
Po raz pierwszy tak naprawdę widzowie mogą obserwować Winchesterów w tak intymnej bliskości. Słuchać ich normalnych rozmów, nie napędzanych urazą, bez kłótni o to, kto ma się za kogo poświęcić, bez wypominania sobie nawzajem grzechów, bez kajania się w każdym słowie – bezcenne. Bracia są szczerzy wobec siebie, a to coś odświeżającego.
Fabuła odcinka nie jest skomplikowana. Sprawa, którą rozwiązują łowcy, wyjaśnia się niejako w biegu (przy okazji – kolejny plus za nowego potwora do supernaturalnego bestiariusza, bo ostatnio straszna w nim posucha), ale z prawdziwą satysfakcją można obserwować znakomite sceny walki, widziane z wnętrza Impali, pokazane z dużą pomysłowością; bestia o bardzo dziwnej nazwie jest odpowiednio trudna do zabicia , a samochód jeszcze raz okazuje się być nieocenioną pomocą w pracy łowcy. Nawet Castiel znalazł w odcinku swoje miejsce i, o dziwo, wpasował się w fabułę znakomicie – może dlatego, że go nie widać?
Odcinek Baby jest bardzo fajnie nakręconym przerywnikiem, z którego każdy fan Supernatural będzie zadowolony. Myślę, że patrząc z perspektywy kilku sezonów, jednym z najlepszych epizodów ostatnich czterech lat.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat