Nie z tego świata: sezon 13, odcinek 20 – recenzja
Unfinished business wydawało się teatrem jednego aktora – na scenę powrócił Gabriel i zagarnął ją dla siebie, czy to wikłając się w zemstę, czy szukając pomocy u braci Winchesterów, a na koniec zasiadając na stołku reżyserskim, w tym wypadku metaforycznie, jako że odcinek reżyserował odtwórca archanioła - Richard Speight Jr.
Unfinished business wydawało się teatrem jednego aktora – na scenę powrócił Gabriel i zagarnął ją dla siebie, czy to wikłając się w zemstę, czy szukając pomocy u braci Winchesterów, a na koniec zasiadając na stołku reżyserskim, w tym wypadku metaforycznie, jako że odcinek reżyserował odtwórca archanioła - Richard Speight Jr.
Wniosło to sporo oryginalności do sposobu prowadzenia akcji. Przyniosło stylizację na filmyQuentin Tarantino (nie tylko Kill Bill: Vol. 1, choć to w szczególności) i spaghetti westerny, łącznie ze stroną muzyczną i dodało mnóstwo zabawnych, choć zrozumiałych tylko dla wtajemniczonych akcentów, jak chociażby zestaw lizaków prawdziwego Lokiego. Bowiem dzięki Unfinished business poznaliśmy jeszcze jedno wcielenie nordyckiego boga oszustów, zupełnie odmienne od marvelowskiego. A także jego synów: Fenrira, Narfiego i Sleipnira (adekwatnie pogryzającego jabłuszka i marchewki).
Niezwykle ciekawym zabiegiem wizualnym okazały się półprzezroczyste nakładki na twarze synów Lokiego, ujawniające ich prawdziwą naturę. Do tego - drewniane miecze – choć w ferworze walki czasem trudno zapamiętać, który pasuje do kogo. Barokowa tapeta w pokoju motelowym. Bezsłowne porozumienie braci. Zgrabna choreografia walk. Tradycyjne podduszanie Sama. Impulsywne działanie Deana. Oto Supernatural w pełnej krasie, podkręconej smaczkami podanymi przez Richarda Speighta Jr. i podlane smakowitym spotkaniem Lokiego i Gabriela. A Gabriel zdawał się taki jak zawsze – irytujący, gadatliwy, sarkastyczny i sybaracki (jego wspomnienia o imprezach z gwiazdami porno wyraźnie rozmarzyły Deana), jednak lata tortur u Asmodeusza zmieniły go, napełniając goryczą i chęcią zemsty na pogańskich bożkach, którzy sprzedali go księciu Piekieł i być może – przemieniły na lepsze?
Z drugiej strony odcinek pozwolił nam zerknąć na stronę świata alternatywnego, konsekwentnie utrzymanego w szarościach, pokazując rosnącą siłę i pewność siebie Jacka, która może doprowadzić do nieszczęścia, rozsądny spokój Mary i tragedię proroka Kevina, którą Osric Chau zagrał w tak przejmujący sposób, że łza w oku sama się kręciła.
Wisienką na torcie odcinka była końcowa, psychoterapeutyczna rozmowa braci Winchesterów, którą tym razem sponsorowała literka „r” - jak razem. "Cokolwiek się stanie, zróbmy to razem" - rzekł Sam i trudno odmówić mu racji.
Źródło: zdjęcie główne: Dean Buscher/The CW
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat