Nie z tego świata: sezon 14, odcinek 11 – recenzja
Jak wypadł najnowszy odcinek Nie z tego świata, następujący po perełce z archaniołem Michałem w roli głównej? Niestety, nieco gorzej. Chociaż przez większość czasu towarzyszył widzom niepokój związany z tajemniczym, w domyśle samobójczym planem Deana, całość wybijał z rytmu drugi wątek – morderczej misji Nicka. Czy pod koniec odcinka, dowiedziawszy się, co podpowiedziała Śmierć Deanowi Winchesterowi, widzowie Nie z tego świata mogą spać spokojnie? Chyba nie.
Jak wypadł najnowszy odcinek Nie z tego świata, następujący po perełce z archaniołem Michałem w roli głównej? Niestety, nieco gorzej. Chociaż przez większość czasu towarzyszył widzom niepokój związany z tajemniczym, w domyśle samobójczym planem Deana, całość wybijał z rytmu drugi wątek – morderczej misji Nicka. Czy pod koniec odcinka, dowiedziawszy się, co podpowiedziała Śmierć Deanowi Winchesterowi, widzowie Nie z tego świata mogą spać spokojnie? Chyba nie.
Chociaż przez większość odcinka Damaged Goods (jakże adekwatna nazwa) zastanawiamy się, co też przekazała Deanowi Billie i komu dziękować za możliwość ujrzenia w akcji sypiącego iskrami ze spawarki do taktu No Time The Guess Who Deana Złotej Rączki, wyjawiona pod koniec odcinka odpowiedź zdecydowanie nie napawa optymizmem.
Starszy Winchester skrzętnie ukrywa, co sobie zaplanował, a jednocześnie odbywa coś w rodzaju podróży pożegnalnej, jak to określił Sam, odwiedzając m.in. szeryf Donnę Hanscum i Mary Winchester. By zjeść dobrego hamburgera i porozmawiać o dawnych czasach. W przypadku matki – o bardzo dawnych (w tym o scenach z życia młodych Winchesterów, o których nie miała pojęcia), chwytających za serce prawie tak samo jak tłusta „niespodzianka Winchesterów”, po której zjedzeniu można by zejść na zawał z przedawkowania cholesterolu. Pożegnania Deana to jaśniejsza, choć smutniejsza w kontekście część Damaged Goods.
Gdyby odcinek skupił się tylko na jego poczynaniach, wyszłoby mu to na dobre. Niestety, jako drugi wątek pojawiła się w Damaged Goods kwestia wciąż prowadzącego wendettę za śmierć swoich bliskich Nicka, który nie cofnie się przed niczym – ani morderstwem, ani porwaniem. Ostateczna odpowiedź na palące go pytanie z gościnnym udziałem demona Abraxasa nie okazuje się dla widza zaskoczeniem, chociaż pewnie nawet to nie powstrzyma Nicka przez utajoną tęsknotą za Lucyferem. Niestety.
Większym zmartwieniem pozostają jednak rozwijane w odcinku, podsycane sugestią Śmierci plany Deana. Swoją drogą, jeśli ten sądził, że nie mówiąc o niczym bratu, a mimo to nie mogąc się opanować od uściskania go (a Winchesterowie przytulają się tylko w obliczu końca świata), nie wzbudzi jego podejrzeń, jak zwykle się pomylił. Dzięki czemu widz zyskał ze dwie bardzo wzruszające sceny braterskie, które uwielbia oraz niechętną zgodę Sama na pomoc bratu w misji teoretycznie samobójczej. Oby się taką nie okazała.
Poznaj recenzenta
Monika KubiakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat