Ofiarnicy. Tom 1. - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 28 sierpnia 2024Ofiarnicy to mroczne i ponure fantasy, które budzi niepokój. Ta wyjątkowa lektura nie jest dla każdego.
Ofiarnicy to mroczne i ponure fantasy, które budzi niepokój. Ta wyjątkowa lektura nie jest dla każdego.
W historii o krwiożerczych i hedonistycznych bóstwach, żerujących na swoich wyznawcach, protagonistą jest humanoidalny gołąb. Już na pierwszych stronach komiksów przekonujemy się, że Ofiarnicy nie są słodką opowieścią o sympatycznych ptaszkach. Główny bohater mieszka w stodole, bo na razie, z nieznanych nam powodów, głowa rodziny go nienawidzi. Gdy pozostali członkowie familii świętują przy suto zastawionym stole, protagonista obserwuje ich zza okna, umierając z głodu. To dopiero początek jego cierpienia. Wkrótce wioskę, w której mieszka, odwiedza osobliwy pochód. Mroczne istoty zabierają po jednym dziecku z każdej rodziny. Chłopcy i dziewczęta stają się tytułowymi ofiarnikami. Na czym będzie polegać ich ofiara? Niektórzy wyrokują, że czeka ich śmierć ku czci rządzących światem bóstw. Inni uważają, że trafią do raju i staną się wybrańcami. Prawda okazuje się bardziej zaskakująca, niż ktokolwiek mógł się spodziewać.
O fabule więcej nie powinniśmy pisać, bo każdy kolejny szczegół byłby spoilerem. Można jedynie dodać, że bóstwa rządzące światem biednych i cierpiących istot to dumne i próżne jestestwa. Córka najważniejszego z nich jest jednak buntowniczką i to jej losy, obok przygód wspomnianego wcześniej gołębia, będziemy śledzić. Dwójka bohaterów, których teoretycznie różni wszystko, ma ważny punkt wspólny – nie władają swoimi losami. Gołąb jest nikim w tym świecie. Młoda bogini rzekomo ma wszystko, ale w rzeczywistości również jest pionkiem na szachownicy. Ofiarnicy pokazują ich drogę do przemiany. W zasadzie jej początek, bo to dopiero pierwszy tom tej opowieści.
Scenarzysta Rick Remender i ilustrator Max Fiumara prezentują nam zadziwiającą wizję, która wyróżnia się na tle innych komiksowych uniwersów. Świat, do którego nas wprowadzają, jest niezwykły, a istoty go zamieszkujące – wyjątkowe. Antropomorficzne zwierzęta przywodzą na myśl postacie z bajek dla dzieci, ale to tylko przekorna gra twórców z oczekiwaniami czytelnika. Istoty, niezależnie od sympatycznego wyglądu, cierpią niebywałe katusze lub same zadają ból. Pierwszy tom Ofiarników przepełniony jest agonią, smutkiem i niesprawiedliwością. To ponura opowieść, pozbawiona wątków humorystycznych. Ma jednak ona swój urok, kryjący się przede wszystkim w formie komiksu. Historia o próżnych bóstwach ciemiężących swój lud jest wręcz archetypiczna, podobnie jak motyw buntu, który w omawianym tomie ma swój zalążek. Ciekawe za to są szczegóły i sposób, w jaki twórcy przedstawiają konkretnych bogów. Kreacje są pomysłowe, choć uczynienie z nich personifikacji sił natury również nie jest oryginalne. Mieliśmy to już u Gaimana, choć Ofiarnicy kreują odmienną wizję, szczególnie na płaszczyźnie wizualnej.
Ten świat jest ponurą bajką i to doskonale widać na stronach komiksu. Autorzy w przemyślany sposób kontrastują estetykę dark fantasy z baśnią, tworząc bardzo oryginalną wizję. Mamy więc kolorową rzeczywistość, która na naszych oczach jest pożerana przez mrok. Defetyzm i brak nadziei widoczny jest zarówno w warstwie fabularnej, jak i graficznej – to ona jest największą siłą komiksu i powodem, dla którego warto po niego sięgnąć. Poza tym mamy tu dopiero do czynienia z preludium opowieści. Finał komiksu prognozuje duże zmiany w formie kolejnych części. Na razie dostaliśmy dużo zasadnej ekspozycji, która po mistrzowsku kreuje świat przedstawiony. Twórcy zadbali, abyśmy dobrze poznali zasady rządzące tym uniwersum. Dalej czeka nas prawdopodobnie walka, a może nawet wojna. Ciekawe tylko, czy większy nacisk położony na akcję nie zniweczy pieczołowicie wypracowanego klimatu Ofiarników.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat