Otwórz oczy: sezon 1 - recenzja
Otwórz oczy to nowy polski serial Netflixa oparty na książce Druga szansa. Czy warto obejrzeć?
Otwórz oczy to nowy polski serial Netflixa oparty na książce Druga szansa. Czy warto obejrzeć?
Otwórz oczy to serial, którego fundamentem jest tajemnica. Bohaterkę historii poznajemy w ośrodku Druga szansa dla osób z ciężkimi przypadkami amnezji. Od pierwszych scen twórcom udaje się budować historię w fascynującej atmosferze niepokoju z gęstym, wyczuwalnym napięciem z nutką grozy. To jest jedna z takich historii, w których od pierwszych minut wiemy, że to co widzimy, nie jest tym, co się wydaje, więc siłą rzeczy percepcja oglądanych wydarzeń totalnie się zmienia. Automatycznie doszukujemy się więcej sygnałów, znaczeń i niuansów, które mogą nam więcej powiedzieć o tym, z czym mamy do czynienia. I patrząc z perspektywy całego sezonu, ta forma oglądania zdecydowanie popłaca, bo gdy dochodzi do odkrycia kart i ujawnienia twistu, elementy układanki naturalnie wpadają na swoje miejsce. Pod tym kątem jest to serial dobry i wyróżniający się na polskim rynku, bo intryguje, fascynuje i angażuje tak, że pomimo pojawiających się wad, chce się od razu obejrzeć kolejny odcinek. A w tym aspekcie to największy sukces, o jakim taka produkcja może marzyć.
To zawsze jest duży i ważny atut, gdy na ekranie nie mamy w polskich produkcjach znów ogranych twarzy. Tak naprawdę mamy dwóch rozpoznawalnych aktorów w osobach Marty Nieradkiewicz i Marcina Czarnika i tyle. Reszta to nowa, świeża krew, nawet debiutanci, którzy w konwencji serialu młodzieżowego (w centrum mamy bardzo młodych ludzi) mają szansę błyszczeć i pokazać się widzom nie tylko w Polsce. W tym aspekcie uwagę przykuwa główna bohaterka grana przez Marię Wawreniuk. Z jednej strony czuć, że jej postać wpisuje się w pewne gatunkowe klisze, ale aktorka wyciąga z tego więcej, tworząc dziewczynę z charakterem, sercem i wzbudzając momentalnie sympatię. W tego typu serialach dobrze jest mieć w centrum bohaterkę, która będzie angażować widza i z którą wielu będzie w stanie się utożsamić. Szczególnie, że w tej zabawie gatunkowej rola jest wyzwaniem, bo w dużej mierze odkrywanie przez nią tajemnic tego miejsca z elementem sci-fi sprawia, że do końca nie jesteśmy pewni, czy to naprawdę w grę wchodzi science fiction, czy ona po prostu oszalała. Jednocześnie jednak wiemy, że w tym gatunku przeważnie kwestia szaleństwa sprawdza się bardzo rzadko, ale bynajmniej nie jest to wadą. Po prostu aktorka nadaje jej wiarygodności, a twórcy starają się solidnie zbijać widza z tropu.
Mam problem ze scenariuszem, który wpisuje się w irytujący trend polskiego kina, czyli za wszelką cenę twórcy starają się, aby nastoletni bohaterowie mówili jak młodzież z kiepskich reklam. Ma być „cool”, czyli dużo potocznych, pozornie młodzieżowych zwrotów, które sprawiają, że wszystko traci swoją autentyczność i wkrada się sztuczność. To wybija z rytmu. Tak jakby polscy scenarzyści nie mogli wyczuć umiaru, kiedy bohaterowie powinni mówić normalnie, kiedy powinni używać młodzieżowego języka potocznego. A gdy ten drugi przeważa, trudno się tego słucha. Do tego nie brak scen, w których albo postaci zachowują się dziwnie, głupio, czasem nawet żenująco (jest jedna koszmarnie zła scena przy grobie), albo są tak skonstruowani w swoim stereotypie, że całość totalnie traci swoją energię (tutaj kwestia jednego gamera, który jest stereotypowy do bólu). Tego typu niedoskonałości psują aspekt serialu, marnując w kilku momentach to, co historia zrobiła dobrego. A tego typu motywów, gdy zachowanie postaci pozostawia zbyt wiele do życzenia jest więcej, niż powinno. A jak to w serialach młodzieżowych bywa, w scenariuszu musiał znaleźć się wątek romantyczny. Trudno powiedzieć coś dobrego o nim: on jest, ale jakoś szczególnie, mówiąc kolokwialnie, ani ziębi, ani grzeje. Jako że młodzi bohaterowie są w centrum tej historii, te problemy zbyt mocno wpływają na ogólną jakość.
Cały wątek Drugiej szansy i prawdy o tym miejscu jest prowadzony dobrze. Gdy prawda wychodzi na jaw, czuć, że wszystko miało sens i wiele rzeczy nabiera go więcej z kolejnym seansem. Otwórz oczy to tego typu serial, który dzięki świetnie tworzonej atmosferze i tajemnicy będzie zyskiwać, bo – jak wspomniałem wcześniej – zaczniemy dostrzegać więcej sygnałów ukrytych w detalach. W tym jednak jest niedosyt, bo choć karty są odkrywane, poznajemy wiele bardzo intrygujących półodpowiedzi, nie mamy pełnych informacji, więc twórcy chyba zbyt dużo zostawili na 2. sezon. To taki trochę miecz obosieczny – z jednej strony ujawnili tyle, by nadać sens, ale z drugiej strony obawiam się, że gdyby więcej wyjawili, czar tej historii mógłby prysnąć i całość rozsypałaby się jak domek z kart. Być może to bezpieczniejsze zakończenie ma więcej sensu, ale pozostawia jednak z niedosytem, ale raczej pozytywnym, zachęcającym do czekania na 2. sezon.
Otwórz oczy to całkiem solidny polski serial, który jest mocno wpisany w gatunkowe klisze. Nie odkrywa on nic nowego, ani nie proponuje czegoś, czego nie znamy z amerykańskich produkcji, ale solidna realizacja, świetne napięcie i atmosfera niepokoju w połączeniu z dobrze wykreowaną główną bohaterką nadają temu charakter. Seans mija dobrze, wady są nadto dostrzegane, ale wydaje się, że to kandydat do zaskakująco udanego polskiego guilty pleasure.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1957, kończy 67 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1989, kończy 35 lat