Percepcja
Miroslav Žamboch to bez wątpienia najbardziej znany w Polsce czeski współczesny autor fantastyki. Jednocześnie jego twórczość mocno odbiega, co stereotypowo kojarzy się z czeskością. Nie jest to ani „czeski film”, w którym akcja toczy się na wielu płaszczyznach, a widz próbuje wyłuskać z niej sens, nie są to też małomiasteczkowe klimaty kojarzące się z hospodą, spokojną gawędą przy piwie.
Miroslav Žamboch to bez wątpienia najbardziej znany w Polsce czeski współczesny autor fantastyki. Jednocześnie jego twórczość mocno odbiega, co stereotypowo kojarzy się z czeskością. Nie jest to ani „czeski film”, w którym akcja toczy się na wielu płaszczyznach, a widz próbuje wyłuskać z niej sens, nie są to też małomiasteczkowe klimaty kojarzące się z hospodą, spokojną gawędą przy piwie.
Twórczość Žambocha jest bardzo amerykańska – kiedyś usłyszałam, że Czesi określają jego książki mianem bondovek i uważam, że to charakterystyka idealna.
Protagoniści Žambocha są silni, sprawni i non stop wpadają w awantury. Walczą o przetrwanie i walczą z „tym złym”, często ratując świat. Podobny punkt wyjścia dostajemy także w „Percepcji”, tyle że podlany sosem wampiryzmu i muzyki rockowej.
Ta powieść praktycznie nie daje czytelnikowi wytchnienia. Zaczyna się pojedynkiem w pubie i błyskawicznym zawiązaniem akcji, a przez następne strony można czekać, kiedy wreszcie nastąpi zwolnienie i dokładniejsze nakreślenie świata, by w końcu przekonać się, że o chwili na oddech nie ma mowy. Protagonista ładuje się w coraz nowe kłopoty, szczerbi na wrogach kolejne miecze i uwodzi następne piękne kobiety; świat przedstawiony dostajemy w urywkach i rekonstruujemy jego obraz między jednym pojedynkiem a drugim.
Wampiry Žambocha bliższe są Magdzie Kozak niż Stephenie Meyer, choć to nadal nie dość bliskie porównanie. Gromadzą się w klany pod wodzą Wielkich Mistrzów i walczą o terytoria, na których mogą polować na ludzi. Zdarzają się także samotnicy, niechętni do składania lennego hołdu – do takich należy główny bohater. I choć mogą nazwać się „wolnymi”, ich życie siłą rzeczy jest cięższe – są zdani na samych siebie lub… ludzi, których przecież uważają za zwierzynę łowną.
W tym świecie, na tereny samotnika żyjącego w Czechach – spokojnym kawałku Europy, gdzie z jednej strony cywilizacja dotarła, ale z drugiej nie jest to teren na tyle atrakcyjny, żeby przyciągać konkurencję stacjonującą w Europie Zachodniej – wdzierają się silne klany i rozpoczynają polowanie. Ale nie na ludzi, tylko na pobratymca. Powód ataku jest dla niego absolutnie nieznany, ale by poznać odpowiedzi, najpierw będzie musiał przeżyć.
W wydarzeniach ważną rolę odegrają motocykle, samurajskie miecze, szczyt G8 i śliczne kobiety, zwłaszcza młodziutka, zafascynowana wampirami Tes. Žamboch pokazuje kilka ciekawych pomysłów na wampiryzm – jak wampirza krew może wpłynąć na ludzi, jak wygląda rozmnażanie się wampirów oraz od kiedy towarzyszą ludzkości czy – co chyba najciekawsze – jak wampiry radzą sobie z ogromną ilością wspomnień, które zbierają czasem przez tysiąclecia. Na dalszym planie wydarzeń znalazło się miejsce dla zespołów rockowych, rosyjskich schronów atomowych i nazistowskiej bazy.
„Percepcja” to całkiem ciekawe spojrzenie na wampiryzm i trzymająca w napięciu książka akcji. Nie jest jednak najlepszą powieścią Žambocha – osobiście wolę np. serię o Agencje JFK, zaś najnowsza książka czeskiego autora bardziej zbliżona jest do „Wylęgarni”. Z jednej strony Žamboch splata w powieści wiele wątków i nie do końca zostają one wyzyskane (jak kwestie instynktu wampirzych kobiet czy koncertu AC/DC), z drugiej – pewne refleksje wampirzego bohatera, dotyczące zwłaszcza jego sposobu polowania, powtarzały się. Sądzę, że powieści wyszłoby na dobre skrócenie jej o kilkadziesiąt stron lub inne rozłożenie akcentów. Z drugiej strony „Percepcja” ma wszystko, co dla fanów prozy Žambocha najważniejsze – hektolitry testosteronu, adrenaliny i krwi, efektowne opisy walk czy pościgów oraz ponętne bohaterki, które protagonista spotyka na swej drodze. Jak seanse Bonda – ta konwencja się nie starzeje.
Nie do końca przypadła mi do gustu okładka powieści. Plusem jest jej kolorystyka – niemal monochromatyczna, z czerwonym tytułem. Sama treść grafiki okazała się jednak jednak myląca – nic w niej nie sugerowało obecności wampirów, za to trup w nazistowskim mundurze odsyłał skojarzeniami do jednego z pobocznych wątków i przywodził na myśl raczej zombie. Trudno mi pisać o dopieszczeniu redakcyjnym, ponieważ dysponowałam egzemplarzem przed ostateczną korektą. Na etapie, na którym zapoznałam się z książką, raziły mnie chwilami pewne błędy w tłumaczeniu czy zagubienie podmiotów, zwłaszcza w scenach walk, ale mam nadzieję, że w ostatecznej wersji zostało to choć w części naprawione. A nawet jeśli nie, to były to drobiazgi, które nie powinny w ostatecznym rozrachunku zakłócić przyjemności z lektury. Zastanawiać może zmiana tytułu – w oryginale „Percepcja” to „Visio in Extremis”, określenie jednej z umiejętności nabywanych przez wampiry z wiekiem, które w polskim przekładzie pozostało niezmienione. Choć można się domyślić, że właśnie tego tytułowa percepcja, czytelnik może oczekiwać w związku z nią jakiegoś większego zwrotu akcji.
Podsumowując, „Percepcja” warta jest polecenia wszystkim miłośnikom Miroslava Žambocha, ale także fanom silnych wampirów, pojedynków na miecze czy ogólnie pojętej szybkiej akcji. Nie odnajdą się w niej raczej sympatycy Milana Kundery czy Bohumila Hrabala.
[image-browser playlist="592752" suggest=""]Autor: Miroslav Žamboch
Tytuł: Percepcja
Tytuł oryginału: Visio in Extremis
Przekład: Andrzej Kossakowski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 15 marca 2013
ISBN: 978-83-7574-774-4
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 480
Seria: fantastyczna fabryka
Poznaj recenzenta
Anna Tess GołębiowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat