„Piaskowa opowieść”: Graficzny brylant – recenzja
Data premiery w Polsce: 7 października 2014Oceniamy komiks, dla którego podstawą był niezrealizowany scenariusz autorstwa twórcy The Muppet Show, Jima Hensona. Piaskowa opowieść to pozycja obowiązkowa.
Oceniamy komiks, dla którego podstawą był niezrealizowany scenariusz autorstwa twórcy The Muppet Show, Jima Hensona. Piaskowa opowieść to pozycja obowiązkowa.
Piaskowa opowieść przenosi czytelnika do fantasmagorycznej krainy, w której każda szalona fantazja urzeczywistnia się na naszych oczach. Akcja opowieści graficznej mknie w ekspresowym tempie, jesteśmy wręcz bombardowani doskonałą feerią kolorów i wyszukanymi, plastycznymi eksperymentami. Komiks sprawdza się wyśmienicie jako pozbawiony większej logiki strumień świadomości, a także mocno psychodeliczna wędrówka po rzeczywistości skonstruowanej z popkulturowych, typowo amerykańskich klisz. Przede wszystkim jednak mamy do czynienia z niezrealizowanym scenariuszem filmowym autorstwa legendarnego twórcy The Muppet Show, Jima Hensona, i jego stałego współpracownika, Jerry'ego Juhla, wzorowo przełożonym na komiksowe medium i z pełną maestrią zilustrowanym przez Ramóna K. Péreza. Przygotujcie się na spory zastrzyk pokręconych dziwactw wszelakiego rodzaju.
Jim Henson to nie tylko uwielbiany do dziś ojciec pociesznego Kermita Żaby, rozbrajającego Gonzo i reszty zwariowanej świty oraz wyznaczającej standardy dla programów skierowanych dla dzieci Ulicy Sezamkowej, ale również reżyser mrocznych filmów w konwencji dark fantasy - "Ciemnego kryształu" i Labiryntu. Amerykański artysta jest postrzegany jako niedościgniony wizjoner, który nadał nowego znaczenia dotąd szeroko pomijanej przez media sztuce lalkarskiej. Produkcje przeznaczone dla młodszego widza traktował z należytym szacunkiem, dbałością o najdrobniejsze detale i dydaktyczny wydźwięk (widoczny w Ulicy Sezamkowej) przy jednoczesnym unikaniu infantylności. Lata 70. zdecydowanie należały do cyklicznego programu The Muppet Show, słynącego z gagów słownych i sytuacyjnych, kapitalnych trawestacji znanych utworów muzycznych ("Bohemian Rhapsody" z repertuaru Queen) oraz kultowych filmów (epizod nawiązujący do "Star Wars"), a także pojawiających się w kolejnych odcinkach gwiazd szeroko pojętej popkultury. Przygodę z X muzą rozpoczął on od krótkometrażowego, mocno eksperymentatorskiego filmu "Time Piece", uhonorowanego w 1963 roku nominacją do Oscara. Prawdziwą sławę zyskał niezwykle mroczną i posępną produkcją "Ciemny kryształ", po mistrzowsku wykorzystującą animowane marionetki.
[video-browser playlist="632896" suggest=""]
Recenzowany komiks to jeden z jego pierwszych – niestety niezrealizowanych – projektów, mający na celu rozbudowanie fabuły wspomnianego filmu "Time Piece". Wespół z uzdolnionym lalkarzem i bliskim przyjacielem, Jerrym Juhlem, Henson stworzył aż trzy diametralnie różne scenariusze, które miały spowodować szybkie rozpoczęcie zdjęć do niebywale nowatorskiego filmu. Niestety koncept historii mimo huraoptymistycznych reakcji producentów ugrzązł w martwym punkcie – problemem okazał się zbyt duży jak na tamte czasy budżet owego przedsięwzięcia. Z czasem młodzi artyści zajęli się bardziej dochodowymi pomysłami, a scenariusz Piaskowej opowieści trafił na półkę niezrealizowanych projektów. Dopiero działania córki Jima, Lisy, spowodowały, iż jego wymyślna opowieść mogła powstać - w zupełnie innej, mniej kosztownej formie.
Akcja niniejszego albumu koncentruje się wokół perypetii trzydziestoletniego mężczyzny, typowego everymana o pospolitej twarzy i pozbawionej charyzmy osobowości. Na pierwszych kadrach komiksu dostrzegamy nieprzyjazne krajobrazy jakby żywcem przeniesione z klasycznych westernów. Do sennego miasteczka zmierza skupiony protagonista opowieści, którego wita ekscentryczny zespół muzyczny – z małpką odzianą w dystyngowane ubranie i trębaczem w eleganckim smokingu – oraz tłum roztańczonych i rozradowanych przebierańców, tancerzy, dziwaków i klaunów. Zaskoczony wędrowiec zostaje zaprowadzony przed oblicze tutejszego szeryfa o aparycji pogodnej wersji Johna Wayne'a. Szeryf Tate serdecznie wita bohatera, wręczając mu mapę prowadzącą wprost do Orlej Góry, pełniącej rolę bezpiecznej oazy spokoju. Mężczyzna otrzymuje stosowny ekwipunek, kwiaty i złoty klucz do miasta, po czym wyrusza w niebezpieczną podróż. Na koniec dowiaduje się od stróża prawa, że w żadnym wypadku ma nie ufać mapie, co tylko pogłębia niedorzeczność prologu historii.
[image-browser playlist="580341" suggest=""]
Ciąg dalszy Piaskowej opowieści związany jest z pokonywaniem pustynnej scenerii i nieustannym napotykaniem przez anonimowego śmiałka niecodziennych osobistości. Śladem outsidera podąża jednooki zabójca przypominający ludzkie wcielenie Lucyfera, którego prawdziwa tożsamość zostanie odkryta w przewrotnym finale albumu. Protagonista spotka na swej drodze: blond piękność, postawnych futbolistów, wygadanego, szemranego barmana, Indianina, arabskich wojowników i ich sadystycznego szejka, a także lwa, strażaków, złowieszczego szeryfa, ekipę filmową oraz doświadczonego sprzedawcę samochodów. Samo pojawienie się tychże losowo dobranych postaci na pustyni wprowadza do fabuły wyraźny pierwiastek absurdu, purnonsensu i makabreski.
W komiksie znajdziemy kilka iście psychodelicznych scen, przywodzących na myśl oryginalne dzieła Huntera S. Thompsona (szczególnie "Las Vegas Parano") i wypromowany przez niego gatunek gonzo. Do właściwego wymieszania martini wyrafinowany morderca używa betoniarki, z limuzyny wyskakuje drapieżny lew, a wiekowe golfistki kontynuują swą grę, mimo iż piłka znalazła się na totalnym pustkowiu. Można zatem odnieść wrażenie, że bohater opowieści jest pod wpływem silnych środków psychoaktywnych, a pojawiające się fantazje są spowodowane jego narkotycznym rauszem. Z drugiej strony szalona eskapada ukazuje różne oblicza amerykańskiej kultury (vide: Dziki Zachód i uwielbiane przez nich sporty – futbol, golf). Zestawia ponadto losy typowego mieszkańca wielkomiejskiej dżungli z dzikimi rewirami, osobistym poglądem na temat współczesności, wyobcowaniem i płochliwą ucieczką od paraliżującego go amerykańskiego snu.
[image-browser playlist="580342" suggest=""]
Jakkolwiek nie rozpatrywać by niesztampowego scenariusza Hensona i Juhl, to prawdziwym brylantem wyróżniającym ten album od dziesiątek pokrewnych o zbliżonej tematyce jest jego mocno ekspresywna warstwa graficzna i paleta pastelowych, właściwie dobranych barw. Pérez ma za sobą pracę w największych wydawnictwach komiksowych (DC Comics, Marvel czy Dark Horse), a jego cechą charakterystyczną jest udana żonglerka technikami graficznymi i dostosowanie rysunków do konkretnego scenariusza. W recenzowanej pozycji mamy do czynienia z realnym wyglądem postaci, dbałością o drugi plan, niesamowitą dynamiką oraz mieszaniną różnych stylów – od malarstwa po grafikę. Ogromną pracę wykonał kolorysta, Ian Herring, co chwila zmieniający natężenie i intensywność danych barw.
Czytaj również: "Jim Henson. Tata Muppetów" - biografia
Lektura recenzowanego dzieła oczaruje i zachwyci potencjalnego czytelnika nawet w najdrobniejszym elemencie. Piaskowa opowieść nie posiada słabych punktów – jest niczym wyborna potrawa, którą można delektować się godzinami. To zjawiskowy mariaż sennych marzeń, nieprawdopodobieństw, barwnych postaci i zaskakujących twistów fabularnych. Chwała dla Timofa za wzorowe wydanie – przykuwająca uwagę okładka, twarda obwoluta, niestandardowe wydanie, kredowy, gruby papier i doskonała jakość kolorów potęgują końcowy odbiór dzieła. Nic dziwnego, iż rzeczona powieść graficzna została uhonorowana wianuszkiem prestiżowych nagród, w tym aż trzema nagrodami Eisnera i dwoma statuetkami Harveya. Ominięcie owej pozycji przez miłośników sztuki komiksowej jest postrzegane jako niewybaczalny grzech.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat