Nie chodzi tu w zasadzie o fabułę, bo nie odbiega ona specjalnie od wspomnianego wyżej schematu (choć pojawia się kilka przyjemnych smaczków). Po prostu Hayesowi udało się wokół owej fabuły stworzyć doskonałą otoczkę, intrygujący świat przedstawiony i dobrze zarysowanych bohaterów. W efekcie książkę czyta się z przyjemnością i rzadko kiedy zdarzają się nudniejsze momenty. Autor wykazuje się również dość dobrym warsztatem zarówno w kwestii barwnych, ale niezbyt długich opisów, jak i pomyślnego użycia retrospekcji (o dziwo, umiejętność ta nie jest wcale taka popularna wśród pisarzy i cofnięcie się w czasie często jedynie irytuje zamiast ciekawić). W stosunku do podobnych tytułów nieco po łebkach potraktowane jest funkcjonowanie służb specjalnych – z drugiej jednak strony w zbyt wielu książkach pojawia się aż za dużo opisów ich działania, a przecież tytułowy Pielgrzym jest już agentem emerytowanym, mającym, mimo stosunkowo młodego wieku, karierę za sobą. Będzie musiał jednak wrócić do swoich przyzwyczajeń i do dawnego życia na prośbę swojego przyjaciela. Zwłaszcza że początki śledztwa opierają się o książkę, którą on sam napisał – morderca, zabijając kobietę w jakimś niewielkim motelu, skorzystał z całej wiedzy, którą Pielgrzym niefrasobliwie zawarł w swoim dziele. Dziele, które nigdy nie powinno powstać, bowiem, jak się okazało, nie tylko ci dobrzy lubią czytać i wyciągać wnioski z tego, co przeczytali. Morderstwo to będzie jednak dopiero początkiem, lekkim puknięciem, po którym sypną się klocki domina.
Czytaj również: Pierwsza grafika z adaptacji książki SF Ricka Yanceya "Piąta fala"
Zarówno Pielgrzym, jak i jego antagonista (zwany Saracenem) nie są postaciami czarno-białymi, mają swoje odcienie szarości, przede wszystkim jednak mają swoje cele. Przyjemnie jest wiedzieć, że człowiekiem, który ma plan wymazać ze świata ogromną liczbę ludzkich istnień, nie jest zły – przynajmniej nie w diabelski sposób, nie czyni zła dla samego zła. Ma opracowany plan i (wyłączając wymordowanie całkiem sporej rzeszy obywateli USA) jest to plan intrygujący. Konsekwentnie się go trzyma, wykorzystując do tego najnowocześniejsze zdobycze techniki i swoje własne, godne podziwu umiejętności oraz makabryczną wyobraźnię. Tym samym przez Saracena autor porusza również kwestie dostępu do wiedzy mogącej stanowić potencjalne zagrożenie – w tym wypadku chodzi o tworzenie wspomnianej już broni biologicznej. Ponadto należy zaznaczyć, że reszta postaci także została wykreowana ciekawie (mnie osobiście najbardziej ujął haker pseudo-Japończyk i jego kobieta) i nadaje koloru całej powieści.
W ostatnim czasie pojawiło się sporo podobnych tytułów, z czystym sercem mogę jednak polecić Pielgrzyma, który zdecydowanie wyróżnia się w tej raczej bezładnej masie. Przyjemny, dobrze napisany (choć czasem z nieco przytłaczającym klimatem), z pewnością będzie odpowiednią lekturą dla wszystkich fanów gatunku. Całkiem niezły warsztat autora sprawia, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem, bo historia wciąga od początku do samego końca. W kilku miejscach razi amerykański patos, ale żadna książka nie jest przecież doskonała i jakoś można przez to przebrnąć.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars. 
Można mnie znaleźć na: 
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/ 
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica 
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/
    
    
                                    Michał Talaśka