„Pielgrzym”: Stare w nowym wydaniu – recenzja
Data premiery w Polsce: 20 maja 2014Ostatnimi czasy odczuwam niejaki przesyt szpiegowskich thrillerów i kryminałów z atakami bioterrorystycznymi w tle, zwłaszcza że większość z nich ma tę samą, oklepaną fabułę. Zły wróg znajduje sposób, by zagrozić cywilizowanemu światu, i tylko jeden bohater może ocalić ludzkość – schemat znany i powielany zarówno w książce, jak i w filmie. Dlatego też Pielgrzym Hayesa był nie lada zaskoczeniem, i to zaskoczeniem pozytywnym.
Ostatnimi czasy odczuwam niejaki przesyt szpiegowskich thrillerów i kryminałów z atakami bioterrorystycznymi w tle, zwłaszcza że większość z nich ma tę samą, oklepaną fabułę. Zły wróg znajduje sposób, by zagrozić cywilizowanemu światu, i tylko jeden bohater może ocalić ludzkość – schemat znany i powielany zarówno w książce, jak i w filmie. Dlatego też Pielgrzym Hayesa był nie lada zaskoczeniem, i to zaskoczeniem pozytywnym.
Nie chodzi tu w zasadzie o fabułę, bo nie odbiega ona specjalnie od wspomnianego wyżej schematu (choć pojawia się kilka przyjemnych smaczków). Po prostu Hayesowi udało się wokół owej fabuły stworzyć doskonałą otoczkę, intrygujący świat przedstawiony i dobrze zarysowanych bohaterów. W efekcie książkę czyta się z przyjemnością i rzadko kiedy zdarzają się nudniejsze momenty. Autor wykazuje się również dość dobrym warsztatem zarówno w kwestii barwnych, ale niezbyt długich opisów, jak i pomyślnego użycia retrospekcji (o dziwo, umiejętność ta nie jest wcale taka popularna wśród pisarzy i cofnięcie się w czasie często jedynie irytuje zamiast ciekawić). W stosunku do podobnych tytułów nieco po łebkach potraktowane jest funkcjonowanie służb specjalnych – z drugiej jednak strony w zbyt wielu książkach pojawia się aż za dużo opisów ich działania, a przecież tytułowy Pielgrzym jest już agentem emerytowanym, mającym, mimo stosunkowo młodego wieku, karierę za sobą. Będzie musiał jednak wrócić do swoich przyzwyczajeń i do dawnego życia na prośbę swojego przyjaciela. Zwłaszcza że początki śledztwa opierają się o książkę, którą on sam napisał – morderca, zabijając kobietę w jakimś niewielkim motelu, skorzystał z całej wiedzy, którą Pielgrzym niefrasobliwie zawarł w swoim dziele. Dziele, które nigdy nie powinno powstać, bowiem, jak się okazało, nie tylko ci dobrzy lubią czytać i wyciągać wnioski z tego, co przeczytali. Morderstwo to będzie jednak dopiero początkiem, lekkim puknięciem, po którym sypną się klocki domina.
Czytaj również: Pierwsza grafika z adaptacji książki SF Ricka Yanceya "Piąta fala"
Zarówno Pielgrzym, jak i jego antagonista (zwany Saracenem) nie są postaciami czarno-białymi, mają swoje odcienie szarości, przede wszystkim jednak mają swoje cele. Przyjemnie jest wiedzieć, że człowiekiem, który ma plan wymazać ze świata ogromną liczbę ludzkich istnień, nie jest zły – przynajmniej nie w diabelski sposób, nie czyni zła dla samego zła. Ma opracowany plan i (wyłączając wymordowanie całkiem sporej rzeszy obywateli USA) jest to plan intrygujący. Konsekwentnie się go trzyma, wykorzystując do tego najnowocześniejsze zdobycze techniki i swoje własne, godne podziwu umiejętności oraz makabryczną wyobraźnię. Tym samym przez Saracena autor porusza również kwestie dostępu do wiedzy mogącej stanowić potencjalne zagrożenie – w tym wypadku chodzi o tworzenie wspomnianej już broni biologicznej. Ponadto należy zaznaczyć, że reszta postaci także została wykreowana ciekawie (mnie osobiście najbardziej ujął haker pseudo-Japończyk i jego kobieta) i nadaje koloru całej powieści.
W ostatnim czasie pojawiło się sporo podobnych tytułów, z czystym sercem mogę jednak polecić Pielgrzyma, który zdecydowanie wyróżnia się w tej raczej bezładnej masie. Przyjemny, dobrze napisany (choć czasem z nieco przytłaczającym klimatem), z pewnością będzie odpowiednią lekturą dla wszystkich fanów gatunku. Całkiem niezły warsztat autora sprawia, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem, bo historia wciąga od początku do samego końca. W kilku miejscach razi amerykański patos, ale żadna książka nie jest przecież doskonała i jakoś można przez to przebrnąć.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat