Plan wycieczki 2 - recenzja filmu
Czy stworzenie kontynuacji filmu, który był fatalnie oceniany – zarówno przez widzów, jak i krytyków – ma sens i może z tego wyjść coś dobrego? Tak, ale to rzadko się udaje. Plan wycieczki 2 nie wpisuje się do tej grupy. To jeden z najgorszych filmów 2025 roku!
fot. materiały prasowe
Film Plan wycieczki 2 najlepiej określić jako „leniwy”, co brzmi wręcz kuriozalnie, jeśli uświadomimy sobie, że ten projekt był miejscem pracy dla setek osób. Jednak to słowo najlepiej opisuje brak kreatywności w tym, co widzimy na ekranie. Jakby twórcy nie mieli ani pomysłu, ani chęci, by wyciągnąć z tego choćby minimum. To wydaje się wręcz niemożliwe, ale w porównaniu do słabego pierwowzoru jest jeszcze gorzej pod każdym względem. Nic się nie klei, a cały punkt wyjścia dla historii to powielanie klisz gatunkowych bez żadnej wizji.
Historia nawiązuje do świątecznego klimatu i podkreśla, że wartości rodzinne są ważne bez względu na to, gdzie mieszkamy, bo dom jest tam, gdzie jesteśmy z bliskimi. Familijny wątek wydaje się mdły nawet na tle rodziny z serii Szybkich i wściekłych. Nawet można by powiedzieć, że w pewnym stopniu Plan wycieczki 2 jest parodią fabuły z dziewiątej części, bo czarnym charakterem jest zaginiony brat głównego bohatera, w którego wciela się Kit Harington z Gry o tron. Nudne, schematyczne do bólu, z przewidywalnością wołającą o pomstę do nieba. Doskonale wiecie, do czego to będzie prowadzić i jaką ckliwie cringe'ową sceną cały film się zakończy. To aż taki poziom oczywistości, który wywoła skojarzenia widzom nawet nie bardzo obeznanych w gatunku tego typu produkcji.
Sceny akcji są jeszcze gorsze niż w jedynce. Tutaj aż nadto widać, że twórcy nie mają pojęcia, co robią ani co chcą osiągnąć. To przypomina błądzenie we mgle z nadzieją, że może coś z tego wyjdzie. Wszystkie pościgi, sceny walk czy pojedyncze strzelaniny są pokazem kuriozalnej amatorszczyzny i braku kreatywności. Z jednej strony aż nadto widać, że Mark Wahlberg nie był zainteresowany graniem w tych scenach, więc twórcy robią, co mogą, by pracą kamery i zbyt szybkim montażem ten fakt ukryć. Z drugiej strony i tak nie ma tutaj co grać, bo choreografia walk przypomina bójkę za garażami po szkole, a umiejętności bohatera, który ponoć jest wyszkolonym zabójcą, wypadają blado przy pierwszym lepszym kibolu na ustawce. Przez to te sceny wywołują wręcz niesmak, zamiast dawać rozrywkę, budować emocje i mieć jakiekolwiek znaczenie fabularne. Nawet scena walki na jadącym dwupiętrowym autobusie na ulicach Londynu wygląda nieciekawie, a pewnie w zamierzeniu miał to być jeden z bardziej efektownych momentów filmu. Nie ma nic, co zapadło mi w pamięć, zbudowało stawkę wydarzeń czy choćby udowodniło, że ktoś w ogóle poświęcił chwilę, by wykreować coś zaledwie na poziomie hollywoodzkiej przeciętności. Nic takiego tutaj nie znajdziemy, za to pasmo absurdu i kuriozalnie niezręcznych scen przekracza wszelkie granice: zwłaszcza gdy zwyczajna matka z amerykańskich przedmieść (Michelle Monaghan) radzi sobie z zawodową zabójczynią z kataną, jakby to była walka z rywalką o miejsce parkingowe przy szkole. Tego rodzaju absurdów jest tu bez liku, a to zapewne jeden z najmniej rażących. Kwintesencją niedorzeczności jest obsadzenie znanej i świetnej Sidse Babett Knudsen z Danii w roli Rosjanki, która mówi z rosyjskim akcentem.
Niestety widać, że twórcy podeszli lekceważąco do scenariusza i realizacji scen. Za często czuć brak spójności w tej schematycznej konstrukcji, co prowadzi do scen o wręcz absurdalnym wydźwięku. Na przykład pod koniec jest taka postać, która zostaje powalona ciosem z główki. Na koniec widzimy tego bohatera siedzącego w karetce z głową owiniętą bandażem, jakby stało się coś innego. Tego typu niedociągnięć jest dużo. Łatwo dostrzec niechlujność w kształtowaniu struktury fabularnej czy montażu poszczególnych scen.
Plan wycieczki 2 jest filmem bardzo złym. Nic tu nie działa, nic się nie klei, aby ta historia w jakimkolwiek stopniu mogła nas ruszyć czy zainteresować. To jest pod każdym względem gorzej skonstruowane niż w jedynce; bardziej chaotycznie, przewidywalne i schematyczne do bólu. Fatalne sceny akcji, brak humoru (nieliczne próby pozostawiają zbyt wiele do życzenia) i Mark Wahlberg, który wydaje się dziwnie znudzony. W jedynce jeszcze jakoś widać było jego entuzjazm i energię, a tutaj? To jeden z najgorszych filmów 2025 roku, który nie ma nic do zaoferowania. Szczerze odradzam.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
Lekkie TOP 10