Po prostu człowiek?
Dla wszystkich, którzy desperacko tęsknią za klimatem serialu Miasteczko Twin Peaks, książka Blake'a Croucha może stać się idealnym produktem zastępczym.
Dla wszystkich, którzy desperacko tęsknią za klimatem serialu Miasteczko Twin Peaks, książka Blake'a Croucha może stać się idealnym produktem zastępczym.
Jedno zdanie, drugie, a potem kolejne. Zanim się zorientujesz, rozdział jest skończony, a Ty z łapczywością pochłaniasz kolejne i kolejne. Z bijącym sercem docierasz do ostatniej strony, kończysz czytać i z ulgą przypominasz sobie, że to przecież pierwsza część cyklu, więc dopiero początek przygody. Uśmiechasz się, próbując uspokoić tysiące myśli i pytań kłębiących się w głowie. No bo jak? Czemu? Dlaczego? I co, na Boga, będzie dalej?! Potem wracasz do rzeczywistości i... ups! Minęło kilka godzin, jest środek nocy, a Ty masz zajęcia na ósmą rano. Znacie ten proces, który jest czymś najwspanialszym w życiu każdego czytelnika? Tak, dokładnie. W ten sposób czyta się Wayward Pines. Szum.
Agent specjalny Ethan Burke przybywa do zapomnianego przez Boga i ludzi małego miasteczka w stanie Idaho. Ma za zadanie odnaleźć dwójkę swoich kolegów, także agentów, od których ostatni znak życia odebrano dziesięć dni wcześniej właśnie z Wayward Pines. Już na samym początku Ethan ma wypadek samochodowy, jego partner nie żyje, a on sam budzi się pozbawiony dokumentów, broni i z lukami w pamięci. Bardzo szybko orientuje się, że ktoś bardzo nie chce, aby odzyskał on swoje rzeczy i wspomnienia. Ethan nie może nawiązać kontaktu ze światem zewnętrznym, a w miasteczku coś jest zdecydowanie nie w porządku. Burke nie ma zamiaru odpuścić, zanim nie dowie się, o co w tym wszystkim chodzi, ale najpierw będzie musiał zrobić coś ważniejszego: przetrwać.
Blake Crouch wykreował fascynujący świat, który wciąga w swoje sidła od pierwszego przeczytanego zdania. Sprawia, że czytelnik nie funkcjonuje obok wydarzeń, ale żyje nimi. Natychmiast zawiązuje więzi z bohaterami, a ich poczynania wzbudzają w nim emocje. Trzeba zaznaczyć, że są to emocje różne, czasem skrajne, wliczając w to silną nienawiść, która – jak się na koniec okazuje – wynika przede wszystkim z niezrozumienia. Czyli dokładnie tak, jak to bywa w prawdziwym życiu. Postacie żyjące na kartach książki Croucha są wielowarstwowe, interesujące i żadna z nich nie podąża jedną, utartą ścieżką. Zaskakują, a przez to nigdy nie nudzą.
Jest coś niepokojącego w prozie autora Szumu. Klimat książki osacza, wdziera się mocno w myśli i nie opuszcza ich aż do ostatniego słowa. Kolejne rozdziały dziwią, niepokoją, wywołują dyskomfort, ale przede wszystkim niesamowicie wciągają, a czytelnik odczuwa wręcz fizyczną potrzebę poznania zakończenia. By zrozumieć. Nie da się tej książki wyprzeć z głowy, zostaje ona w pamięci na długo. Wzbudza refleksję, nad którą warto się pochylić. Crouch każe nam się zastanawiać nad sprawami, o których normalnie nie chcemy myśleć. Zmusza nas. Od tego nie da się uciec. Nie w momencie, gdy zostało to tak dobrze napisane.
Autor Szumu udowodnił, że jest świetnym obserwatorem ludzkiej natury i nie satysfakcjonują go proste odpowiedzi. Problemy przez niego poruszane są zbyt głębokie, zbyt mocno zakorzenione w człowieku, by można było podać gotowe rozwiązania. W swojej książce snuje więc refleksje, zastanawia się, drąży i proponuje rozwiązania. W żadnym jednak momencie ich nie ocenia, nie forsuje i nie próbuje przekonać czytelnika, że są to poglądy jedyne i słuszne. Wręcz przeciwnie – w pewnym momencie po cichu wycofuje się, oddając pola wyobraźni czytelnika. Tylko od nas zależy, co dalej z tym zrobimy.
Wyjątkowe są książki, które nie pozwalają nam w nocy spać, nie dają spokoju, męczą, dręczą i sprawiają, że chcemy więcej. Wayward Pines. Szum jest z pewnością taką książką, więc z wielką niecierpliwością będę czekać na kolejne części serii, a także na serial stacji FOX, który już od nowego sezonu serialowego będziemy mieli przyjemność oglądać. To może być ten długo oczekiwany godny następca Miasteczka Twin Peaks. Jedno wiem na pewno: scenarzyści dostali wyjątkowy materiał, jeśli więc będą mądrze z niego korzystać, już na jesieni czeka nas wyjątkowa przygoda.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat