Porcelana. Tom 1: Dziewczynka - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 4 marca 2020Co się stanie, gdy dziewczynka z ulicy trafi do samotnego alchemika? Recenzujemy pierwszy tom komiksu Porcelana.
Co się stanie, gdy dziewczynka z ulicy trafi do samotnego alchemika? Recenzujemy pierwszy tom komiksu Porcelana.
Porcelana to seria scenarzysty Benjamina Reada i rysownika Chrisa Wildgoose’a, w której poznajemy historię inspirowaną klasycznymi baśniami, acz posiadającą własną, oryginalną fabułę. Pierwszy tom wypada nieźle, ale pozostawia także trochę niedosytu.
Album nosi tytuł Dziewczynka… i w zasadzie dokładnie opisuje zawartość tomu. Mała ulicznica wdziera się do dobrze strzeżonej posiadłości owianej tajemnicą i złą sprawą. Zostaje pochwycona przez zamieszkującego domostwo starszego mężczyznę, ale nie dzieje się jej krzywda. Znajduje nowy dom, ale także możliwość zdobycia unikalnej wiedzy i umiejętności. Jej nowy opiekun jest mianowicie alchemikiem, który zdobył umiejętność ożywiania porcelanowych tworów.
Tajemnica otaczająca porcelanową magię jest jednym z kół zamachowych fabuły, a jej odkrycie przez bohaterkę ujawnia mroczniejsze aspekty alchemicznej sztuki. Jednakże w scenariuszu na pierwszy plan wybija się przede wszystkim historia samej dziewczynki. Rezolutna, ale też nieufna, budzi od początku sympatię: dlatego też jej błędy i potknięcia tym bardziej dotykają czytelnika. A jest ich sporo, bo mimo niewątpliwych zalet obarczona jest tymi wszystkimi przywarami, które kojarzone są z wiekiem młodzieńczym. I będzie musiała ponieść konsekwencje swoich decyzji.
Pierwszy tom Porcelany ma dość prostą fabułę, która jest prowadzona według sprawdzonego schematu, bez większych zaskoczeń. Niemniej jest w niej i klimat, i emocje, i tajemnica połączona z odrobiną akcji (aczkolwiek ten element wypada stosunkowo najsłabiej). Efektem jest niezła mieszanka przeznaczona przede wszystkim dla młodzieży.
Świat Porcelany ma duży potencjał: a przynajmniej na to dają nam nadzieję, bo autorzy na razie niewiele zdradzają. Niemal cała akcja toczy się w zamkniętej posiadłości, a ze świata zewnętrznego docierają jedynie echa. A jednak to właśnie kreacja świat zdaje się tu najbardziej interesująca: połączenie pseudowiktoriańskich realiów i budzących skojarzenia ze stylistyką steampunku elementów fantastycznych sprawia, że chciałoby się poznać cały ten świat.
Na koniec warto wspomnieć o ilustracjach, które stanowią mocny element całości. Nieco cartoonowa kreska, udane kadrowanie, barwy nadające całości klimatu kolory. Bardzo przyjemnie się to ogląda.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat