„Power”: sezon 2, odcinek 4 – recenzja
"Power" zaczyna w tym sezonie rozwijać się w złym kierunku. W pierwszych odcinkach był potencjał na ciekawą historię, ale jest on marnowany przez absurdalne zagrania.
"Power" zaczyna w tym sezonie rozwijać się w złym kierunku. W pierwszych odcinkach był potencjał na ciekawą historię, ale jest on marnowany przez absurdalne zagrania.
"Power" jest niezłym serialem, gdy skupia się na zawodowym życiu Ghosta i gangsterskich konfliktach. Wówczas jest ciekawie, soczyście, a wiele rozwiązań fabularnych potrafi usatysfakcjonować. Wątek klubu i Kanana rozwija się powoli, ale równomiernie i widać w tym potencjał na jeszcze więcej. To są te momenty, kiedy jest naprawdę dobrze, więc tym bardziej szkoda, że scenarzyści skupiają się na mdłych i nudnych elementach obyczajowych, spychając przewodnią historię na dalszy tor.
Zachowanie Ghosta w kwestii Angie jest absurdem. Można zrozumieć, że jest zakochany, ale to powinno już zmienić się w momencie, kiedy wyjawiła mu, kim jest i co planuje. Kiedyś sądziłem, że Ghost jest z nią, by wyciągać informacje, ale okazuje się teraz, że mogła być to tylko iluzja. Teraz James zachowuje się tak, jakby był zadurzonym po uszy nastolatkiem, nie myśląc racjonalnie o tym, że Angie jest tylko i wyłącznie zagrożeniem, które musi usunąć. Brak jakiejkolwiek konsekwencji w budowie tego bohatera bardzo razi, a wszelkie jego sceny z Angie są niemiłosiernie nudne, banalne i ogląda się je z najwyższym trudem. Miałem nadzieję, że wyjawienie prawdy zmieni postępowanie Ghosta, ale niestety, twórcy mają inny pomysł i on nie działa.
[video-browser playlist="721267" suggest=""]
Otrzymujemy więc odcinek skupiony na problemach osobistych bohatera, które są godne dobrej telenoweli, a nie serialu dramatycznego poruszającego się w gangsterskim gatunku. Tasha wywalająca Ghosta, kłótnie, płacze i pocieszanie się w niewłaściwym miejscu (jej relacja z Seanem jest niepotrzebna...) - to jest coś, co do tego serialu kompletnie nie pasuje. Być może, gdyby zrobiono to ciekawiej, z emocjami, można byłoby to zaakceptować, ale tak nie jest - wątek jest mdły i wywołuje jedynie obojętność.
Czytaj także: Marisa Tomei dołącza do obsady „Imperium”
"Power" na swój sposób jest serialem unikalnym, bo pokazuje czarnoskórego przestępcę z innej perspektywy. Za dużo tutaj jednak błędnych decyzji, przez co momentami serial zalicza wyraźny spadek poziomu i nie potrafi zachwycić. Tym razem wyszło przeciętnie. Skoro 50 Cent jest najjaśniejszym punktem odcinka, to zdecydowanie jest coś nie tak.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat