Mam wrażenie, że niewiele osób ogląda The Tunnel, co da się z łatwością zauważyć chociażby przez brak angielskich napisów do kolejnych odcinków czy trudności w obejrzeniu serialu online. Moim zdaniem duża szkoda, że serial nie ma możliwości dotarcia do większej liczby widzów, bo wcale nie jest gorszy od skandynawskiego oryginału, który – tyle dobrego – znają już niemal wszyscy serialomaniacy. Będę jednak usilnie zachęcać do zapoznania się z nim – jeśli nie teraz, to w przyszłości. Można oczywiście mówić, że kolejne odcinki nie przynoszą właściwie żadnych wyjaśnień i postępu w śledztwie, jednak ta gęsta atmosfera i poczucie wielkiej niewiadomej to cały fenomen tego formatu. Choć generalnie, patrząc na bezradność policjantów w obliczu sprawcy, należałoby powiedzieć, że to serial o śledczych-nieudacznikach, z którymi nie chcielibyśmy mieć styczności, gdyby zależało nam na szybkim złapaniu mordercy.

W siódmym epizodzie mamy do czynienia z kolejną szokującą zagrywką ze strony TT, tym razem z udziałem dzieci, i znowu nasi policjanci nie są w stanie nic zrobić. Dramat rozgrywa się na ich oczach, bo TT zamieszcza streaming wideo z miejsca, w którym znajdują się jego zakładnicy (kierowca szkolnego autobusu i grupka dzieci). Scenarzyści przemycają przy tym ciekawą refleksję: TT sugeruje, aby ludzie głosowali w komentarzach, które z dwójki dzieci ma przeżyć. Karl jest przekonany, że nikt nie odważy się tego zrobić, jednak w czasach Twittera nawet ludzkie życie nie stanowi dla wielu osób świętości. TT przekazuje swoją piątą prawdę - codziennie dzieje się krzywda dzieciom wykorzystywanym do pracy. Jednak to nie one giną z jego ręki, lecz kierowca, a scena reakcji na jego śmierć jest świetnie odegrana przez odtwórców pary głównych bohaterów.

Nie udało się uratować mężczyzny, ale Karl i Elise przy udziale Celcie wpadli przynajmniej na trop człowieka, który określa siebie mianem L'Ouvreur (The Opener) i może być powiązany z TT. Okazuje się, iż jest to policjant, co może wskazywać, że w całą sprawę zamieszany jest właśnie ktoś z wewnątrz.

Truth Terrorist nie daje o sobie zapomnieć - w tym odcinku zabija też Danny’ego Hilliera, który właśnie, trochę wbrew sobie, podpisał umowę na książkę o TT i który przecież wyłącznie z nim się kontaktował. Wyraźnie nie spodobało się to mordercy, dzięki czemu otrzymaliśmy naprawdę mocne zakończenie (to jednak w The Tunnel norma).

Najciekawsze, co wydarzyło się w tym odcinku, to chyba jednak spotkanie Laury z mężczyzną, który zastawił ją swoim samochodem na parkingu. Przypadek? Nie sądzę. Czy byłoby dla scenarzystów istotne pokazać, jak Laura rekompensuje sobie separację z mężem, wdając się w romans z mężczyzną w nienagannym garniturze? W dodatku, jeśli tego mężczyznę gra aktor taki, jak James Frain (Dynastia Tudorów, Czysta krew), z pewnością nie skończy się na nic nieznaczącym epizodzie.

Bardzo fajnie wyszły w tym odcinku sceny, w których widzimy Karla i Elise rozmawiających na gruncie prywatnym - najpierw rozmowa w samochodzie o zdradach, potem zaproszenie Karla do mieszkania Elise, gdzie może pozostać po wyprowadzce z domu. Trudna relacja między nimi robi się coraz bardziej koleżeńska (bo "przyjacielska" to za duże słowo). Dobrze wypadło pokazanie powolnej przemiany Elise, która jednak nie jest tak zimna, jak się wydawało, i ceni sobie Karla coraz bardziej. Na tyle, że przestaje ulegać jego synowi i odmawia kochankowi, który chciał się wprosić do niej na noc (a raczej na szybki seks, po którym jedyne, na co może liczyć od Elise, to "dziękuję"). Symboliczne przytulenie się to już więcej, niż można było się spodziewać po bohaterce granej przez Clemence Poesy, a jednak w przypływie entuzjazmu i do niego dochodzi, co cieszy, bo bohater nie powinien stać w miejscu, więc dobrze, że scenarzyści The Tunnel to rozumieją.

Są oczywiście w serialu kwestie, które mogą razić. Należy do nich m.in. porzucanie wątków, jak w przypadku Charlotte Joubert, która była scenarzystom potrzebna chyba tylko po to, by Karl miał się z kim przespać na boku. Ale wszystkim, którzy zarzucają serialowi jakąś nielogiczność czy rozwlekłość, mówię: zaczekajcie do finału.

Siódmy odcinek The Tunnel jest pełen emocji, dramatyzmu i napięcia. Atmosfera robi się coraz bardziej gęsta; intryguje kierunek, w jakim teraz pójdą scenarzyści. Trzy epizody zostały do końca sezonu, a TT zdradził już swoje wszystkie prawdy. Pytanie: co dalej? Na pewno warto czekać na kolejny odcinek.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj