Przygody Aminy Al-Sirafi - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 27 maja 2024Czasem trzeba wrócić do biznesu, nawet jeśli bardzo chciałoby się pozostać na pirackiej emeryturze. A czasem chce się zanucić "Wesołe jest życie staruszka", chociaż głównej bohaterce daleko do starości.
Czasem trzeba wrócić do biznesu, nawet jeśli bardzo chciałoby się pozostać na pirackiej emeryturze. A czasem chce się zanucić "Wesołe jest życie staruszka", chociaż głównej bohaterce daleko do starości.
Trzeba przyznać, że to niezwykle odświeżające, gdy między niezliczonymi historiami o nastolatkach ratujących świat, znajduje się awanturniczą opowieść o dojrzałej kobiecie, która jest równie kompetentna, by wykonać tego typu pracę. Kobieta ma może za sobą nietypową przeszłość, ale od dziesięciu lat jest wzorową obywatelką i najlepszą matką dla swej córki. I pewnie wszyscy żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie okazało się, że nietypowe umiejętności Aminy, bo o niej mowa, są niezbędne do odnalezienia pewnej porwanej nastolatki. Niestety, propozycja pracy okazała się z tych nie do odrzucenia, w przeciwnym razie babcia zaginionej mogłaby zdecydowanie zepsuć życie rodzinne głównej bohaterce. I tak oto zaczynają się Przygody Aminy Al-Sirafi. Gdzie doprowadzą one czytelnika?
Książka nie ukrywa, że jest powieścią przygodową – Amina od początku wspomina o swojej awanturniczej przeszłości, chociaż wiele elementów tej historii poznajemy dopiero z czasem. Fabuła biegnie według struktury znanej z wielu tego typu dzieł, czyli „zadanie–drużyna–zwrot akcji–nowe zadanie–tymczasowa przegrana–przegrupowanie–finałowa bitwa”. I nie jest to zarzut, bo autorka trzyma się pewnej konwencji, bawiąc się innymi elementami niż struktura. Nie da się jednak ukryć, że chwilami uruchamianie kolejnych etapów staje się zbyt „komputerowe” – gratulacje, odblokowano osiągnięcie „zbierz drużynę”, teraz czas popłynąć do dawnego kolegi, który zupełnym przypadkiem ma szeroką wiedzę na potrzebny nam temat, a jego pomoc będzie możliwa po spełnieniu pewnego warunku. To dobrze wygląda na sesji RPG, w książce już niekoniecznie.
Trzeba przyznać Shannon Chakraborty, że sięgnięcie po Bliski Wschód, a szczególnie okolice Półwyspu Arabskiego, pozwoliło tej historii odświeżyć nieco nurt książki o piratach. Tym razem dostajemy raczej klimat Sindbada i Aladyna, umieszczony w okresie wojen krzyżowych, gdy Europa raczej nie kwitła, a Bliski Wschód był kipiącym kotłem religii, kultur, wierzeń, wiedzy i przenikania się wszystkiego nawzajem. A ponieważ to jednak książka fantastyczna, to bestiariusz przywołany do życia na kartach powieści również odzwierciedla te jakże egzotyczne dla nas okolice. Jak żywe i bogate są miasta, jak cywilizowane i uporządkowane, jak niezwykle ubogacające są opisy zwyczajów, wierzeń i tradycji. A smaczku dodaje jedynie fakt, że bohaterowie młodość i jej błędy mają daleko za sobą, co nie zdarza się często w powieściach awanturniczych, ujmujących młodzież łatwymi do identyfikowania się z nimi bohaterami. To ma też swoje konsekwencje dla historii opowiedzianej na kartach tej książki.
Chakraborty bardzo starała się wlać nieco oryginalności w powieść, jednak chwilami nie sposób oprzeć się wrażeniu, że fabuła bardzo nierówno gna w niektórych miejscach, by potem utknąć na czas rozwiązywania kolejnego problemu. Może warto było zrobić z tej powieści obszerniejszą lub dwutomową historię i dać bohaterom czas na spokojne rozwinięcie wątków i wpuszczenie czytelnika głębiej do tego świata? Albo wykreślić kilka mniej istotnych elementów?
To niezła książka. Jeśli ktoś poszukuje nowego spojrzenia na piracką przygodówkę, to jest to zdecydowanie pozycja dla niego. Jednakże należy zaznaczyć, że to rzecz nieco mniejszego kalibru niż wcześniej wydana u nas trylogia Dewabad tej autorki.
Poznaj recenzenta
Gabriela PiaseckaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat