Ratchet & Clank: Rift Apart – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 11 czerwca 2021Sympatyczny duet znowu nie ma łatwo. Galaktyka czeka na ratunek, ale tym razem bohaterowie nie są osamotnieni w walce z Nefariousem. Sprzymierzeńcem w pojedynku z nikczemnym wrogiem jest… Lombaksica Rivet.
Sympatyczny duet znowu nie ma łatwo. Galaktyka czeka na ratunek, ale tym razem bohaterowie nie są osamotnieni w walce z Nefariousem. Sprzymierzeńcem w pojedynku z nikczemnym wrogiem jest… Lombaksica Rivet.
Po kilku latach posuchy przyszedł czas na kolejną odsłonę Ratchet i Clank. Od 2016 roku seria udała się na odpoczynek, po którym wraca co najmniej tak samo dobra, jak przed laty. Ratchet & Clank: Rift Apart debiutuje za kilka dni i jest to debiut, jaki można sobie wymarzyć na PS5.
Hołd dla bohaterów
Początek przygody z nową odsłoną cyklu to wspaniały grywalny hołd dla całej historii z Ratchetm i Clankiem w rolach głównych. To również proste wprowadzenie do opowieści dla nowych graczy i sprawne zapoznanie się z mechaniką gry dla starych wyjadaczy. Wszystko to połączone jest w znakomitej oprawie audiowizualnej, ukazującej, jak bardzo ta dwójka bohaterów pozostaje nierozłączna. Wieczni partnerzy na dobre i na złe, w czasach pokoju oraz konfliktu... międzygalaktycznego konfliktu. Oczywiście znawcy serii wiedzą, że relacja przyjaciół zostanie wystawiona na próbę. Na to w Ratchet & Clank: A Rift Apart długo nie trzeba było czekać.
Tę wspaniałą laurkę dla pary przyjaciół przerywa nie kto inny, jak nikczemny Doktor Nefarious. Znany złoczyńca pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, zagarniając prezent dla Ratcheta, który powoduje całe zamieszanie i rzuca nasze postacie w czasoprzestrzenny, międzywymiarowy wir rozgrywki, oddając przy tym w nasze ręce… innego Lombaksa, a konkretnie Lombaksicę Rivet. O tyle jest to ważne, że dotąd Ratchet myślał, że jest sam na świecie i w wymiarach. Jakże jego punkt widzenia zmienił się, gdy drogi obu postaci się skrzyżowały.
Wiele podobieństw, różnic w zasadzie brak
O Ratchecie i Clanku powiedziano już niemal wszystko, za to Rivet... Rivet to coś nowego, ale czy wyjątkowego? No właśnie… nie.
A Rift Apart wprowadza do serii nową grywalną postać, która tak naprawdę jest żeńskim odpowiednikiem znanego nam Lombaksa. Na upartego można stwierdzić, że jest to żeński skin Ratcheta. Te same umiejętności, podobny wygląd, identyczny wachlarz ciosów, no i bronie również takie same. Zabrakło tutaj różnorodności, rozróżnienia na te postacie. Tym bardziej, że gra nie oferuje nam swobodnego przeskakiwania między postaciami. Zatem ze spokojem na planetach, w których prowadzimy rozgrywkę Rivet, można było dodać jej kilka specjalnych umiejętności, zarezerwowanych tylko dla niej, które sprawiałby, że ta postać nie byłaby tylko klonem Ratcheta. Dzięki temu byłyby sobą. Unikatową, wyjątkową i ciekawą postacią. Z nieznanych powodów zaniechano tego rozwiązania, stawiając na łatwiznę, zmieniając tylko model postaci na żeński, wymieniając kolorystykę i zastępując klucz Ratcheta młotem.
Także Clank ma swojego odpowiednika w grze - to robot Kit, który przez zbieg okoliczności pomaga głównie Ratchetowi. Podobnie jak wcześniej Rivet, tak Kit jest niemal wierną kopią Clanka.
Co do samych modeli bohaterów, to nie można się przyczepić absolutnie do niczego. Insomniac Games udowodniło, że jest w stanie zrobić grę wideo, która wygląda jak film CGI. Ratchet & Clank: Rift Apart jest tego kolejnym dowodem. Dbałość o detale w wyglądzie postaci robi oszałamiające wrażenie, a dodać muszę, że ogrywając tytuł, nie było jeszcze aktualizacji premierowej poprawiającej to i owo.
Rollcercoaster bez trzymanki
Nadchodąca produkcja na wyłączność PS5 to gra pełna akcji. Nie łudźcie się, że będzie spokojnie. W A Rift Apart czeka Was mnóstwo szybkich i wartkich sytuacji z nierzadko zaskakującymi rozwiązaniami. Jest bieganie, skakanie, ślizg po relingach, a nawet latanie. W zasadzie to czego nie ma w nowych przygodach Ratcheta i Clanka?
Seria nie traci swojego ducha platformówek, jednak ten element gry musi ustąpić miejsca innym, które poważnie rozpychają się łokciami, zajmując sobie znacznie więcej miejsca. Nie oznacza to jednak, że miłośnicy wszelkiego zbieractwa nie znajdą czegoś dla siebie. Na każdej z planet, a odwiedzimy ich kilka, jest całkiem sporo aktywności do wykonania - głównie to mniejsze misje poboczne, znacznie spokojniejsze od tych fabularnych. Mamy również zadania polegające wyłącznie na eksploracji świata. Trzeba przyznać, że ta jest znacznie łatwiejsza po uzyskaniu umiejętności automatycznego zaznaczania na mapie wszelkich ukrytych elementów. Nadmienię, że to, iż wiemy, gdzie dana znajdźka się znajduje, nie oznacza, że z łatwością się do niej dostaniemy. Czasami wymaga to całkiem konkretnego kombinowania czy znalezienia ukrytych wrót. Niemniej, przed kulminacyjnym momentem w fabule, wyposażeni w odpowiednie gadżety (jak magnetyczny obuwie) możemy wrócić na odwiedzone wcześniej planety i swobodnie zająć się ich eksploracją.
Do zebrania jest sporo, bo oprócz złotych śrubek, które dają mniej lub bardziej pożądane efekty (filtry ekranu, naklejki do trybu foto czy wspomniane wcześniej ukazywanie na mapie ukrytych przedmiotów) mamy także okazję do skompletowania pancerzy dla naszych postaci. Spokojnie, Ratchet i Rivet ubierają się w to samo, więc pancerz znaleziony dla Rivet, będzie także pasował na Ratcheta i odwrotnie. Pancerze podzielone są na trzy elementy, po skompletowaniu całości otrzymujemy bonifikaty, jak zwiększoną liczbę małych śrubek (waluta gry) czy większe lub zmniejszone obrażenia od konkretnych przeciwników. Pancerze te daj się kustomizować, poprzez nałożenie koloru.
Przemierzając planety, z pewnością nie będziecie narzekać. Twórcy zadbali o to, aby każda z nich wyglądała inaczej. Są więc urbanistyczne lokacje, ale nie brakuje również pustynnych klimatów, a także miejsc w mrocznych wymiarach, które spotkał tragiczny los. Los, który może podzielić także świat i Ratchata i Rivet, jeśli nie pokonają oni Nefariousów (dwóch). Tak dobrze czytacie: dwóch, z dwóch różnych linii czasowych.
Co dalej?
Ratchet musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której nie jest jedynym przedstawicielem swej rasy. Wprowadzenie do cyklu postaci Rivet, chociaż nie odbiega ona znacząco do znanego nam Lombaksa, jest dla serii zastrzykiem świeżości. Nowością i punktem zaczepienia dla zupełnie nowego wątku, a kto wie, może i spin-offa poświęconego Rivet. Postać ta - której przyszło żyć w linii czasowej, gdzie Nefarious zwycięża - ma kilka ciekawych wątków, wartych rozbudowania. Pomysłów jest sporo, a każdy wydaje się dobry, dzięki którym Ratchet i Clank mogą tylko zyskać. Zobaczymy, czy Sony zdecyduje się pociągnąć tę postać w kolejnych ewentualnych grach. Zadatki na to z pewnością są.
Ratchet & Clank: Rift Apart to klasa sama w sobie! To znakomita gra dla młodszych graczy i całkiem niezła dla tych zdecydowanie starszych. Takich gier PS5 potrzebuje znacznie więcej. Dzięki tym tytułom, dostępnych na wyłączność PS5, Sony może pokazać moc drzemiącą w konsoli. Po Returnal właśnie przygody Ratcheta i Clanka są jedną z gier lepiej wykorzystujących możliwości nowej generacji.
PLUSY:
+ grafika;
+ 3D audio;
+ korzystanie z funkcji DualSense;
+ wartka i szybka rozgrywka;
+ spory arsenał różnorodnej broni;
+ ciekawe i różnorodne lokacje;
+ powrót znanych postaci w nieco innych kreacjach;
+ humor znany z serii.
MINUSY:
- Rivet niewiele różni się od Ratcheta.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat