Samochodowy bandyta
Brooklyn Nine-Nine w kolejnym dość nietypowym odcinku udowadnia, że Złoty Glob dla najlepszego serialu komediowego to nagroda bardzo zasłużona.
Brooklyn Nine-Nine w kolejnym dość nietypowym odcinku udowadnia, że Złoty Glob dla najlepszego serialu komediowego to nagroda bardzo zasłużona.
Powrót kontuzjowanego Boyle'a do pracy na posterunku to początek prawdziwej lawiny komicznych i momentami obrzydliwych sytuacji. Wiemy, że ten bohater zawsze był poniekąd maskotką grupy i nikt nie traktował go poważnie. Postawienie więc ich przed faktem, że mają być dla niego mili i spełniać wszelkie jego zachcianki, staje się nie lada wyzwaniem. Dla nas to powód do dobrej zabawy, bo gagów mamy tutaj sporą liczbę, a niektóre potrafią soczyście rozbawić. Można rzec, że twórcy zrobili wszystko, co należy, aby kupić przychylność widzów - dostarczają śmiechu i oferują jeszcze dwa urocze szczeniaczki. I jak tutaj nie oglądać tego z szerokim uśmiechem na twarzy?
Brooklyn Nine-Nine na tle innych seriali komediowych wyróżnia się wyśmienitym rozwijaniem postaci w każdym odcinku. Z jednej strony widzimy postawioną na głowie relację grupy i Boyle'a, która zawiera w sobie odpowiednią dozę komizmu. Z drugiej natomiast mamy Peraltę i Diaz, którzy - jak się okazuje - byli ze sobą w akademii policyjnej. W tym koncepcie jest jednak delikatna skaza, bo coś takiego powinno być przynajmniej trochę zasugerowane we wcześniejszych odcinkach, a pojawia się niespodziewanie i bez żadnego fabularnego przygotowania. Zawsze skupiano się na relacji Jake'a z Santiago, a Diaz stała gdzieś z boku i nie było widać tutaj żadnych koleżeńskich zażyłości.
[video-browser playlist="635470" suggest=""]
To jednak tylko drobny mankament, gdyż sprawa tytułowego bandyty zapewnia kawał dobrej zabawy. Gościnny występ Craiga Robinsona jest nad wyraz udany, choć do jego udziału podchodziłem sceptycznie, gdyż aktor pomimo talentu komediowego często próbuje bawić za pomocą ogranych i nudnych motywów. Tutaj jednak doskonale wpisuje się w konwencję serialu, dostarczając należytej rozrywki - szczególnie dobrze wychodzą jego przekomarzania się z Diaz. W wątku tym następuje też niezły fabularny zwrot akcji, który można uznać za zaskakujący.
Brooklyn Nine-Nine rozwija bohaterów, śmieszy i wciąga. Nadal jest to najlepsza nowa komedia sezonu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat