Selena: sezon 1 - recenzja
Selene to serial oparty na faktach z życia tytułowej piosenkarki. Czy Netflix przygotował coś wartego uwagi?
Selene to serial oparty na faktach z życia tytułowej piosenkarki. Czy Netflix przygotował coś wartego uwagi?
Selena to docelowo serial biograficzny, więc powinien przedstawić tytułową bohaterkę w różnych aspektach życia i z różnych perspektyw, aby każdy widz na świecie mógł zrozumieć jej fenomen. A patrząc na podstawowe informacje o Selenie oraz mając w pamięć film Selena z 1997 roku (z Jennifer Lopez w roli główne)j, możemy dojść do wniosku, że jest to osoba warta poznania. Twórcy serialu, podchodząc do historii dość prosto, kształtują obraz bohaterki etapami - od dzieciństwa aż do sukcesów artystycznych na scenie. Kłopot w tym, że to, co widzimy, ma głębię notki biograficznej na Wikipedii i tyle też nam mówi.
Konstrukcja pierwszego sezonu przypomina laurkę. Przedstawia podstawowe fakty, które możemy poznać, czytając o Selenie w Internecie. Niestety w żadnym momencie nie wchodzi w głębsze szczegóły i nie wykorzystuje formy, jaką jest wieloodcinkowy serial. W końcu jest tutaj sporo czasu na to, by rozbudować historię, postacie, a także pokazywać wszystko z różnych perspektyw. Po pierwszym sezonie widać, że nikt nie ma tutaj takich ambicji .Wszystko przypomina bajkę, w której nie ma miejsca na smutki, trudy życia czy realizm. Przez to też cała biograficzna otoczka traci swój autentyzm, bo twórcy nie są w stanie naprawdę przyjrzeć się tej wyjątkowej artystce. Po tym sezonie można więc uznać, że była ona idealną kobietą bez wad, a jej jedynym problemem życiowym był fakt, że tata nie lubił jej chłopaka. To absolutnie niedorzeczne, jak twórcy odwracają wzrok od problemów czy też tych aspektów, które z Seleny uczyniłyby postać ciekawą. A przede wszystkim pokazałyby człowieka, a nie wyidealizowaną wizję artystki.
Christian Serratos, doskonale znana z serialu The Walking Dead, wciela się w Selenę i nie pokazuje nic poza kilkoma ogranymi minami i emocjami. Fatalne rozpisanie historii postaci staje się wręcz komiczne, gdy widzimy na horyzoncie wątki mogące nadać temu wartości. Te są jednak całkowicie ucinane. Z Serratos problem jest taki - nie dość, że nie ma za wiele do zagrania, to jeszcze jest źle prowadzona przez reżyserów. Czuć to szczególnie na scenie, na której aktorka za bardzo szarżuje i "wczuwa się", przez co występy Seleny wyglądają sztucznie. A wiele z nich możemy porównać z nagraniami na YouTube.
Trudno powiedzieć o serialu Selena coś dobrego. Mdła, pusta i nudna wydmuszka mająca pokazać historię piosenkarki to prawdopodobnie najbardziej trafne określenie. Nie ma tutaj bohaterów z krwi i kości, historii, która dawałyby pełny obraz tej osoby oraz wyjaśnienia, na czym tak naprawdę polegał jej fenomen. Jest to zero-jedynkowe odtworzenie faktów z notki biograficznej bez ambicji, charakteru i większego sensu. Nie ma w tym emocji oraz opowieści wartej poznania.
Jednocześnie jednak Selena jest tak bezpiecznie tworzonym serialem, że naprawdę ogląda się go dobrze, lekko i szybko. Czy to jednak usprawiedliwia pójście na łatwiznę, które wręcz wydaje się szkodzić dziedzictwu Seleny? Nie sądzę, by w dobie, gdy mamy tak wiele seriali do wyboru, ten tytuł był wart naszego czasu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat