Siedem lat w Tybecie – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 20 listopada 2017Po prawie 20 latach doczekaliśmy się wznowienia książki Henricha Harrera Siedem lat w Tybecie. Wspomnienia austriackiego alpinisty, który znalazł się w momencie wybuchu II wojny światowej w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie, wciąż zachwycają.
Po prawie 20 latach doczekaliśmy się wznowienia książki Henricha Harrera Siedem lat w Tybecie. Wspomnienia austriackiego alpinisty, który znalazł się w momencie wybuchu II wojny światowej w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie, wciąż zachwycają.
Nic tak nie podnosi wartości historii jak jej autentyczność. Chętnie sięgamy po prawdziwe wydarzenia, po wspomnienia i pamiętniki, bo dotyczą one prawdziwych ludzi i ich losów, a nie zmyślonych opowieści. Literatura podróżnicza ma tę cudowną właściwość, że pisana jest przez ludzi, którzy byli w najodleglejszych miejscach świata i dzięki nim możemy poznawać obce kraje i kontynenty nie ruszając się z kanapy. Jest to pewnego rodzaju świadectwo dokonań zdobywców, ale też jest to świadectwo istnienia egzotycznych kultur i ludzi.
Heinrich Harrer był austriackim alpinistą i po wybuchu II wojny światowej jego losy potoczyły się tak, że wraz z innym wspinaczem Peterem Aufschnaiterem znaleźli się na terenie Indii i jako obywatele wrogiego mocarstwa zostali internowali przez wojsko brytyjskie. Po ucieczce z niewoli i wyruszyli w podróż do Tybetu. Była to wyprawa długa i pełna niebezpieczeństw, koniec końców udało im się dotrzeć do najbardziej hermetycznego kraju XX wieku.
Harrer i Aufschnaiter znaleźli się w zupełnie obcym kraju, który od lat skutecznie bronił się przed wpływami obcych kultur. Harrer utrwala na kartach swoich wspomnień zderzenie obcokrajowca z Tybetem i jego mieszkańcami. Nie jest on antropologiem, co paradoksalnie wpływa na podniesienie wartości Sieben Jahre in Tibet. Ten niezwykły czas pośród Tybetańczyków opisuje ze świeżym spojrzeniem, nieskażonym naukowym językiem. O codzienności w Himalajach pisze w sposób prosty i bardzo przystępny. Jednocześnie jest wnikliwym obserwatorem, nie szczędzi czytelnikowi opisów tradycji i kultury tybetańskiej. Jednak, Harrer nie analizuje, nie wyjaśnia legend i symboliki, on to po prostu przeżywa, dokumentuje i stara się zrozumieć na swój europejski sposób.
Harrer pisze także o oczywistych trudnościach, które pojawiają się, gdy zetkną się dwa różne światy. Jego największymi bolączkami są: początkowy brak akceptacji ze strony tubylców, zacofanie miejscowych, brak leków i inne trudności wynikające z braku dostępu do postępowego świata. Jednakże udało się podróżnikom zdobyć akceptację Tybetańczyków, a Harrer nawet zaprzyjaźnił się z samym Dalaj Lamą.
Siedem lat w Tybecie nie jest łatwą w odbiorze awanturniczą powieścią. Książka jest bardzo statyczna, wyraźnie da się odczuć brak dialogów. Brakuje też, niestety, fotografii, które znajdowały się w wydaniu z 1998 roku. Warto jednak zagłębić się w przemyślenia i spostrzeżenia alpinisty. Nad tą książką trzeba trochę pomyśleć, przetrawić ją w spokoju. To jedna z tych pozycji, które są w stanie wyrwać nas na chwilę z tego pędzącego bez przerwy XXI wieku.
Źródło: fot. Zysk i S-ka
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat