Single Parents: sezon 1, odcinek 3 – recenzja
Na tym etapie nie mam już wątpliwości, że Single Parents to znakomita opcja dla rodzin, a twórcom udało się stworzyć serial, który nie jest tylko głupkowatą komedią o samotnych rodzicach.
Na tym etapie nie mam już wątpliwości, że Single Parents to znakomita opcja dla rodzin, a twórcom udało się stworzyć serial, który nie jest tylko głupkowatą komedią o samotnych rodzicach.
Przy kolejnych odcinkach Single Parents możemy spodziewać się poruszania różnych problemów wychowawczych i życia codziennego, jak np. nowa praca. Nie sądziłem jednak, że w tak umiejętny sposób i w dodatku zabawny, dotykane będą takie tematy jak śmierć i odejście najbliższych.
To właśnie ten wątek jest tematem przewodnim trzeciego odcinka, a w centrum mamy Douglasa, który oczywiście samotnie wychowuje swoje dwie córki po stracie swojej żony. Śmierć zwierzątka staje się pretekstem do powrotu do tych mniej przyjemnych wspomnień. Naprawdę udaje się to zrobić w zabawny sposób, a w dodatku rozczulający i rzeczywiście z elementem edukacyjnym. Bliźniaczki Douglasa były całkowicie znieczulone na temat śmierci, ale kolejne wydarzenia zmusiły niejako ich ojca do poważnych rozmów. Wypada to bardzo dobrze i autentycznie, co jest kolejnym plusem nie tylko dla tego odcinka, ale także całej produkcji.
Po przeciwnej stronie mamy wątek Miggy'em, który uczy się nowej pracy i tajemnej umiejętności otwierania butelki wina. Pomaga mu w tym zadaniu córka Willa i jest to kolejny koncert młodej aktorki, która swoją charyzmą i celnymi dialogami potrafi przyćmić dorosłych członków obsady.
Ten odcinek jest też o wiele lepszy od drugiego, bo znowu mniej tutaj łączenia bohaterów w grupy. Narracja wygląda zupełnie inaczej, kiedy widzimy ich w parach i dopiero pod koniec spotykają się wszyscy razem we wspólnej konkluzji całego odcinka. To nadaje dynamizmu i sprawia, że całość wypada jeszcze zabawniej.
We wcześniejszych recenzjach pisałem o ograniczeniu roli Willa jako o zalecie, aczkolwiek tutaj zaczyna nam ten bohater gasnąć i dostaje mniej czasu, przez co nie może wybrzmieć do końca na ekranie. Może kolejne epizody nastawią się już bardziej na jego osobie. Oby bez suchych żartów rodem z Saturday Night Live.
Single Parents dalej prezentuje się bardzo dobrze i całość jest przyjemnym w odbiorze sitcomem, który nie tylko bawi i prezentuje ciekawych bohaterów, ale ma także element edukacyjny i jest on bardzo naturalnie prowadzony.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat