Śleboda: sezon 1, odcinek 1-3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 12 grudnia 2024Platforma SkyShowtime prezentuje swój pierwszy serial oryginalny. Sprawdzamy, czy to kryminał godny uwagi.
Platforma SkyShowtime prezentuje swój pierwszy serial oryginalny. Sprawdzamy, czy to kryminał godny uwagi.
Każda platforma streamingowa i każdy kanał telewizyjny chce mieć swój serial kryminalny. To właśnie ten gatunek widzowie lubią najbardziej. On ich intryguje i przykuwa do ekranów. Od czasów Ekstradycji, Policjantów z Miami czy Gliniarza i prokuratora nasz gust się nie zmienił. Lubimy mroczne historie, w których bohaterowie ścigają zabójców. Nie inaczej jest w nowej produkcji SkyShowtime – ekranizacji powieści Małgorzaty i Michała Kuźmińskich, pierwszej z cyklu o Annie Serafin, młodej doktor antropologii.
Pierwszy sezon zatytułowany Śleboda przedstawia nam postać Serafin (Maria Dębska), która w czasie przerwy na uczelni jedzie w rodzinne Tatry. Chce odpocząć i zastanowić się nad dalszym rozwojem akademickiej kariery. Podczas jednej ze swoich wędrówek natyka się na ciało zmasakrowane przez niedźwiedzia. Śledztwo policji wykazuje, że denatem nie jest jakiś przypadkowy turysta, a znany wszystkim góral Jan Śleboda. Jak można się domyślić, nie zginął on przez zwierzę. To jedno wydarzenie uruchamia lawinę następnych i odkrywa przed światem głęboko skrywane tajemnice społeczności – na przykład Goralenvolk, czyli kolaborację części górali z nazistami w czasie II Wojny Światowej.
Produkcja wyreżyserowana przez Michała Gazdę i Bartosza Blaschke ma intrygujący klimat dzięki miejscu akcji i znakomitym zdjęciom Tomasza Augustynka (Wataha). Trochę gorzej jest z historią, a dokładniej z jej tempem. By w pełni zaangażować widza w opowieść kryminalną, potrzeba aż dwóch odcinków. Pierwszy jest bardzo powolny i niewiele się w nim dzieje – służy twórcom do wprowadzenia i zaprezentowania wszystkich bohaterów, a jest ich sporo. Wśród nich wyróżnia się wspomniana wcześniej Anna, prowadzący śledztwo policjant Jędrek Chowaniec (Piotr Pacek) i dziennikarz z krakowskiego tabloidu Bastian Strzygoń (Maciej Musiał). Oczywiście pojawia się wielu potencjalnych podejrzanych. W tym tkwi chyba największa siła Ślebody – każda napotkana osoba ma coś za uszami i byłaby zdolna do zabójstwa, byle tylko jej tajemnica nie wyszła na jaw. Przyznam, że potrzebowałem aż trzech odcinków, by dać się wciągnąć w tę opowieść. Mam wrażenie, że twórcy nowej produkcji SkyShowtime na początku liczyli, że wszystkie odcinki będą od razu wrzucone na platformę. Czuć to w konstrukcji epizodów, które muszą nadganiać tempem w końcowych minutach, by zdążyć z zarzuceniem haczyka, mającego na celu przyciągnięcie widza za tydzień.
Aktorsko Śleboda prezentuje się bardzo solidnie. Maria Dębska jest świetna jako Anna. Nie przesadza z brawurą czy pewnością siebie. Jest zwykłą kobietą, która przez przypadek znalazła się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Szuka oczywiście rozwiązania zagadki śmierci starszego górala, ale nie za wszelką cenę. Widać, że kieruje nią po prostu ludzka ciekawość. Już od pierwszego odcinka twórcy sygnalizują nam miłosny trójkąt pomiędzy Anną, Jędrkiem i Bastianem. Jest to mix związków z dalszej i bliższej przeszłości. I choć obie sprawy są już dawno nieaktualne, to uczucie dalej gdzieś się tli i czasami wybucha mocniejszym ogniem.
Świetną przemianę przechodzi w tym serialu Piotr Pacek, któremu twórcy dali nareszcie rozwinąć skrzydła i wyjść z szuflady, w jaką został włożony przez poprzednie produkcje. Nawet jego góralski akcent jest przekonujący. Najsłabiej z tej głównej trójki prezentuje się Maciej Musiał. Co prawda idealnie nadaje się do grania dziennikarza z przerośniętym ego (każda scena, w której kogoś przesłuchuje do swojego materiału, jest wiarygodna), ale w bardziej emocjonalnych momentach wypada fatalnie. Widać to zwłaszcza w scenie, gdy zostaje napadnięty przez starszą góralkę z widłami.
Śleboda ma także bardzo mocny drugi plan, na którym zobaczymy Andrzeja Chyrę, Jana Englerta, Leszka Lichotę, Magdę Lamparską, Józka Pawłowskiego, Mateusza Kmiecika i Tomasza Karolaka. Każda postać jest ważnym elementem kryminalnej układanki. Trudno jednak stwierdzić, czy pojawienie się niektórych nazwisk w tym serialu to tylko sprytny zabieg marketingowy, czy aktorzy faktycznie dostaną role, które w pełni wykorzystają ich talenty. Po trzech odcinkach nie potrafię tego ocenić. A cały sezon ma ich raptem sześć, więc w kolejnych powinienem otrzymać odpowiedź na to pytanie.
Śleboda to bardzo ciekawa produkcja. Ma odpowiedni klimat i dotyka problemu, który nie został jeszcze mocno ograny w naszej popkulturze. Wcześniej nawiązano do niego w Białej odwadze, ale w zupełnie inny, bardziej historyczny sposób. To rasowy kryminał, który – jeśli tylko zostanie dobrze zakończony – ma szansę uplasować się wysoko na liście udanych polskich seriali. Na to się zapowiada, ale to trzy finałowe odcinki pokażą, czy tak w istocie będzie.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat