Split – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 20 stycznia 2017M. Night Shyamalan dawno przestał się kojarzyć z dobrymi filmami. Zatracił gdzieś swoją intuicję, za którą tak był podziwiany. Tym bardziej zaskakuje fakt, że Split to bardzo dobre kino.
M. Night Shyamalan dawno przestał się kojarzyć z dobrymi filmami. Zatracił gdzieś swoją intuicję, za którą tak był podziwiany. Tym bardziej zaskakuje fakt, że Split to bardzo dobre kino.
Kevin (James McAvoy) jest chory. W jego ciele są uwięzione co najmniej 23 osobowości, z których każda chce przejąć kontrolę nad ciałem. Kilka z nich wierzy w istnienie Bestii będącej również częścią Kevina. By ją obudzić, uprowadzają trzy nastolatki. Podczas ich przetrzymywania widz poznaje kilka osobowości Kevina, zaczyna rozumieć ich motywacje oraz poznaje problemy, z jakimi główny bohater boryka się na co dzień.
Night Shyamalan, który także jest autorem scenariusza, stworzył niezmiernie wciągającą opowieść. Poruszenie tematu kilkunastu osobowości w jednym ciele nie jest może czymś nowym w kinie, ale fabuła jest przedstawiana tak, że cały czas trzyma widza w napięciu. Nie ma tutaj momentów przegadanych czy niezrozumiałych. Reżyser podobnie jak w The Sixth Sense trzyma nas w niepewności do samego końca. Pokazuje, jak bardzo złożony jest ludzki umysł i ile jeszcze o nim nie wiemy. Stara się także naświetlić problem rozszczepienia tożsamości oraz jak każda z nich walczy o to, by przejąć ciało i utrzymać się przy władzy jak najdłużej. Znakomicie ukazują to sceny Kevina z panią psycholog podczas cotygodniowych sesji. Ogromna w tym zasługa Jamesa McAvoya, który włożył tytaniczną pracę w stworzenie osobowości mnogiej (wielorakiej) tak, by każda z uwięzionych w ciele tożsamości była inna, oryginalna i równie przerażająca w swojej prostocie. On się w nie nie wciela, on się nimi staje. Nie ma znaczenia, czy jest to Denis, Barry, 9-letni Hedwig czy Patricia (tak wśród nich jest również kobieta). Każda z tych postaci spowoduje, że nie raz podskoczycie na fotelu. Szybko zaczynamy współczuć dziewczynom, które co i rusz, ale nieudolnie próbują uciec swojemu oprawcy. Wśród nich na uznanie zasługuje Anya Taylor-Joy, której nie udało się zaistnieć w Morgan, tu dla odmiany prezentuje całą swoją paletę umiejętności aktorskich. Jej postać tak jak i Kevina skrywa pewną tajemnicę, którą nie dzieli się nawet z koleżankami. Widzowie z biegiem fabuły dostają kolejne puzzle, które pod koniec ukażą pełen obraz jej historii. Wtedy dowiemy się również, czym dla każdego z nas jest bestia, o której tak często bohaterowie opowiadają.
Split to nie jest horror, co może sugerować zwiastun. To thriller z ciekawą historią. Jego akcja została osadzona w ciemnych, ciasnych, wręcz klaustrofobicznych pomieszczeniach w jakichś podziemiach. Bohaterki niczym w schronie są zdane tylko i wyłącznie na siebie. Jest ciemno i cicho, co tylko potęguję atmosferę strachu.
Shyamalan po licznych nieudanych projektach kinowych i telewizyjnych postanowił powrócić do jednego ze swoich hitów i rozwinąć go w najnowszym filmie. Rozszerzył stworzone wcześniej uniwersum o kolejnego bohatera. Kto wie, może to początek większej serii. Nie zdradzę, jaka to produkcja, by nie psuć Wam radości z jej odkrycia, ale nie wychodźcie z kina, gdy tylko ściemni się ekran. Warto zaczekać, bo po napisach jest pewna scena.
Mam nadzieję, że to nie jest jednorazowy wyskok i M. Night Shyamalan wraca na dobre tory. Już wystarczy jego koszmarnych superprodukcji typu Zdarzenia, Ostatni Władca Wiatru czy After Earth. Split posiada wszystko to, czego powyższym filmom brakowało: frapującą historię i znakomite aktorstwo. Oby reżyser i scenarzysta jeszcze powrócił do stworzonego przez siebie świata.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1971, kończy 53 lat