„Spojrzenia”: sezon 2, odcinek 10 (finał) – recenzja
"Spojrzenia" zakończyły swój 2. sezon z hukiem. Czegóż tu nie było! Dramaty piętrzą się ponad miarę, emocje wylewają się z ekranu, a widzowie zostają zawieszeni w niepewności. Bo jak to tak, już koniec?
"Spojrzenia" zakończyły swój 2. sezon z hukiem. Czegóż tu nie było! Dramaty piętrzą się ponad miarę, emocje wylewają się z ekranu, a widzowie zostają zawieszeni w niepewności. Bo jak to tak, już koniec?
„Looking” robią widzom rzecz najstraszniejszą i najokrutniejszą, jaką można zrobić: przez pół godziny rzucają nimi na wszystkie emocjonalne strony i… zostawiają. Robią ogromny dramatyczny bałagan, którego nie raczą posprzątać. Tak się po prostu nie robi. Gdzie jakieś katharsis, gdzie ujście dla nawarstwionych emocji? „Looking for Home” to finał, o którym długo będziemy myśleć, nie do końca wiedząc, co czuć.
Nie chwaląc się, w poprzedniej recenzji trochę przewidziałem następny ruch twórców. Patrick z Kevinem nie wytrzymali nawet jednego dnia bez kłótni. O dziwo, nie chodziło o źle ustawione rzeczy któregoś z nich czy czyjeś rutynowe czynności. Nie, twórcy postanowili zaszaleć i już od początku strzelili z dramatycznej armaty. I z jednej strony - jakież to oklepane, jakie oczywiste, można wymyślić sto lepszych rozwiązań. Z drugiej jednak - gdyby nie ta ogromna kłótnia, to byłoby chyba zwyczajnie nudo. A „Looking” nudne w żadnym wypadku nie są. Widzowie targani są więc emocjami i nie bardzo wiedzą, co ze sobą zrobić, bowiem kolejne słowa wypowiadane Kevina i Patricka sprawiają niemalże fizyczny ból, któremu towarzyszy nieznośne napięcie. Bo przecież to nie może się tak po prostu skończyć, prawda? Twórcom udało się jeszcze jedno: tak rozpisali całą akcję i dialogi, że widz głupieje – nie wie, co ma o tym wszystkim myśleć, nie wie, jak postąpiłby na miejscu Patricka, i targany jest sprzecznymi emocjami. Były momenty, w których myślałem „Nie, nie odchodź, zostań, on się zmieni”, by dosłownie za chwilę życzyć Kevinowi jak najgorzej i trzymać kciuki za Paddy’ego, by się opamiętał i uciekał, póki nie jest za późno. Brawa zarówno dla twórców, jak i dla aktorów, którym udało się stworzyć klimat na miarę finału.
[video-browser playlist="674871" suggest=""]
Nie podoba mi się jednak to, co stało się z postacią Kevina. Jasne, zdradził swojego chłopaka, ale z Patrickiem, a z Patrickiem się nie liczy. Poza tym był przeuroczy, normalny, inteligentny - słowem: taki, jaki być powinien. W „Looking for Home” jednak wychodzi na to, że jest bojącym się zobowiązań i konsekwencji dupkiem. I żadne tłumaczenia ani wizualizacje Chrisa Pratta w saunie nie działają na jego korzyść. Poza tym skakanie ze związku w związek, skoro chce się wolności, i próba asekurowania się już na początku? A gdzie ten kochający chłopak, który nie mógł spędzić nawet minuty sam w „Looking for Glory”? Zmiana, jaką proponują nam twórcy, zaszła zbyt szybko i nie wydaje się logiczna.
„Looking” to jednak nie tylko Kevin i Paddy. „Looking for Home” kontynuuje wątek Doma i Doris, a choć tu również nie obeszło się bez dramatów, to jednak można uznać, że mamy jakiś happy end. Ta dwójka przeszła w tym sezonie największą przemianę, co widać w każdym wypowiedzianym przez nich zdaniu. Dom dorósł do stawienia czoła wyzwaniom, jakie niesie życie, a Doris zrozumiała, że aby być szczęśliwą, musi zająć się sobą i zmienić kilka rzeczy. Tak więc, choć obyło się tu bez wzniosłych emocjonujących scen, jest to zamknięcie pewnego rozdziału w ich życiu. Każde bowiem ma swoją drogę do przebycia, należy mieć tylko nadzieję, że drogi te będą blisko siebie i od czasu do czasu się skrzyżują.
Czytaj również: „Spojrzenia” – czy serial HBO dostanie 3. sezon?
„Looking for Home” to z jednej strony wymarzony odcinek finałowy, a z drugiej - największa tortura, jaką może znieść widz. „Looking” zostawiają nas z masą pytań, na które nie udzielają odpowiedzi, masą wątpliwości, których nie rozwiewają, i masą emocji, którym nie dają ujścia. Po prostu nas zostawiają. I choć dalsze losy serialu nie są jeszcze pewne, to należy trzymać kciuki za powstanie 3. sezonu. Bo tak to się przecież nie może skończyć, prawda?
Poznaj recenzenta
Wojciech PilarzDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat