„Sposób na morderstwo”: sezon 1, odcinek 9 – recenzja
Sposób na morderstwo kończy rok fenomenalnym odcinkiem pełnym zwrotów akcji i niespodzianek. Wreszcie poznajemy wszystkie szczegóły z nocy morderstwa Sama. Tylko czy bohaterowie rzeczywiście pozostaną bezkarni?
Sposób na morderstwo kończy rok fenomenalnym odcinkiem pełnym zwrotów akcji i niespodzianek. Wreszcie poznajemy wszystkie szczegóły z nocy morderstwa Sama. Tylko czy bohaterowie rzeczywiście pozostaną bezkarni?
Wydarzenia, których urywki dotychczas widzieliśmy tylko w retrospekcjach, w końcu układają się w jedną całość. Annalise wreszcie wygarnia Samowi wszystko, co zbierało się w niej od początku sezonu. On nie pozostaje jej dłużny, a świetna, emocjonalna scena kłótni między nimi jest jedną z najostrzejszych w całym serialu Sposób na morderstwo ("How to Get Away with Murder"). Oboje nie mają żadnych hamulców, obsypując się wzajemnie oskarżeniami i epitetami. Jak wulkan wybucha wszystko to, co do tej pory w sobie tłumili. Napięcie sięga zenitu, gdy główna bohaterka wypowiada słowa tytułowe odcinka. Zaczyna się niesamowicie, a im dalej, tym lepiej.
W sumie bardzo szybko dochodzi do samego morderstwa, a znacznie więcej czasu twórcy poświęcili na jego następstwa. Od początku najbardziej oczywistą zabójczynią wydawała się być Rebecca, więc ujawnienie rzeczywistego mordercy jest niespodzianką. Na początku może dziwić, że bohaterowie nie zadzwonili po prostu na policję, w końcu zabójstwo było w obronie koniecznej. Jednak - jak sami zauważają - żadnego z nich w ogóle nie powinno być w domu Keatingów, poza tym Rebecca próbowała nielegalnie zdobyć informacje z komputera Sama. Ich reakcja jest wiarygodna, zwłaszcza że nie działają racjonalnie, lecz pod wpływem chwili.
[video-browser playlist="632744" suggest=""]
Resztę zdarzeń znamy już z poprzednich odcinków, teraz jednak pokazane są chronologicznie i ujawniają dodatkowe szczegóły. Mimo że dzięki retrospekcjom wiemy, czego się spodziewać, napięcie nie spada ani na chwilę. Co ciekawe, to Laurel wydaje się myśleć najtrzeźwiej, biorąc pod uwagę wszystkie kroki, które bohaterowie są zmuszeni podjąć. Największą niespodziankę twórcy serwują oczywiście na koniec. Niby czuć, że ze sceną nagrywania wiadomości przez Annie coś jest nie tak, jednak faktu, że Annalise o wszystkim wie, chyba nikt się nie spodziewał. Tym zagraniem udaje się widzów naprawdę zaskoczyć. Co jeszcze bardziej interesujące, jak na razie tylko Wes wie, że ona wie.
Annalise uruchamia śledztwo w sprawie morderstwa, w którym bohaterowie będą próbowali zacierać swoje ślady. Nie będzie to chyba łatwe, bowiem istnieje dość sporo okoliczności, które mogą wskazać na winę naszych morderców, jak choćby zgubiony pierścionek Michaeli czy mężczyzna, który prawie potrącił Wesa. Nadal nie wiemy także, kto jest zabójcą Lili, a Sam wydaje się zbyt oczywistym wyborem.
Zobacz również: "The Walking Dead" - zwiastun kolejnych odcinków 5. sezonu
Sposób na morderstwo prezentuje znakomity odcinek, który trzyma w napięciu od początku do końca, a atmosfera zagęszcza się z każdą minutą aż do niespodziewanego finału. Scenariusz i aktorstwo są na najwyższym poziomie. Najbardziej błyszczy oczywiście Viola Davis, ale reszta też jej nie ustępuje. Pozostaje mieć nadzieję, że 6 kolejnych odcinków obecnego sezonu utrzyma ten wysoki poziom.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat