„Sposób na morderstwo”: sezon 2, odcinek 2 – recenzja
"Sposób na morderstwo" w drugim sezonie oferuje widzom nowe zwroty akcji. Każde wydarzenie jest jednocześnie kolejnym puzzlem dołożonym do tej tajemniczej układanki, jak i pytaniem, na które odpowiedź przyjdzie nam poznać później.
"Sposób na morderstwo" w drugim sezonie oferuje widzom nowe zwroty akcji. Każde wydarzenie jest jednocześnie kolejnym puzzlem dołożonym do tej tajemniczej układanki, jak i pytaniem, na które odpowiedź przyjdzie nam poznać później.
Twórcy serialu „How to Get Away with Murder” w drugim sezonie rezygnują ze swojego charakterystycznego zabiegu narracyjnego, czyli ciągłego przeplatania wydarzeń teraźniejszych z przeszłymi, na rzecz spokojniejszego sposobu przedstawiania zdarzeń. I chociaż fani zapewne przyzwyczaili się do ciągłych retrospekcji, to ta nowa, mniej efekciarska metoda opowiadania historii również się sprawdza. Fabuła nadal pełna jest zagadek i niedopowiedzeń, ale jednocześnie staje się bardziej spójna i łatwiejsza w odbiorze.
„How to Get Away with Murder” w odcinku „She’s Dying” skupia się na dwóch ważnych wątkach: przesłuchaniu w sprawie oskarżenia Nate’a o zabójstwo Sama oraz sprawie oskarżenia rodzeństwa Hapstall już nie tylko o zamordowanie swoich adopcyjnych rodziców, ale również pozbycie się ciotki - głównego świadka w ich procesie. Twórcy chwilowo porzucają tym samym sprawdzony w pierwszym sezonie motyw, w którym Annalise i jej studenci oprócz zmagania ze swoimi problemami (i trupami) co tydzień rozwiązywali też inną prawniczą zagadkę. Tym razem wygląda na to, że Caleb i Catherine zostaną z nami na dłużej. W końcu najważniejsze dla tego sezonu wydarzenia rozgrywają się w ich willi, którą właściwie można by już zacząć nazywać nawiedzoną, skoro dokonano w niej co najmniej trzech morderstw (prawie czterech, ale Annalise jeszcze dyszy, więc nie uśmiercajmy jej tak szybko).
Przesłuchanie w sprawie morderstwa Sama to zdecydowanie jeden z najlepszych momentów tego odcinka, jeśli nie całego serialu. Świetnie ogląda się Annalise w zupełnie nowej roli - stającej przed sądem w charakterze świadka i odpierającej zarzuty nadgorliwej pani prokurator. Emily Sanclair podczas rozprawy pod wieloma względami przypomina Annalise – również jest bezpośrednia, czasem nawet agresywna w stosunku do swoich świadków. Jednak nie to jest w tym wszystkim najgorsze i najciekawsze zarazem. Największy cios otrzymuje Keating od swojej przyjaciółki (czy też kochanki) Eve, która starając się za wszelką cenę bronić Nate’a, zmuszona jest wyciągnąć najcięższe działa i zaatakować w bardzo osobisty i bolesny sposób. Chociaż widzimy później, że Annalise jest po tym przesłuchaniu w rozsypce, to jakoś coraz trudniej jest nam jej współczuć. Zaczynam podejrzewać, że scenarzyści w tym sezonie będą tak prowadzić postać Annalise Keating, byśmy, podobnie jak wcześniej w przypadku Sama, ostatecznie wcale nie żałowali, że ktoś życzy jej śmierci.
[video-browser playlist="752622" suggest=""]
Chociaż po pierwszym odcinku obawiałam się trochę, że postać Eve została wprowadzona odrobinę na siłę i bez większej potrzeby, to po „She’s Dying” zaczynam wierzyć, że Shonda Rhimes ma jednak pomysł na ciekawe rozegranie relacji bohaterek. I nie chodzi mi o ich uczuciowe problemy, bo one właściwie wnoszą do fabuły najmniej. Ciekawa jestem za to, co zrobi Nate po tym, jak dowiedział się o romansie kobiet. Już wcześniej był przekonany, że Keating wszystko ukartowała, a teraz, kiedy jest na wolności, zapewne nie odpuści i będzie starał się udowodnić jej zabójstwo Sama. Mam też nadzieje, że jego pojawienie się pod domem pani prawnik akurat wtedy, gdy żegnała się ze swoją kochanką, nie było przypadkowe. Jeśli natomiast postać Eve pojawiła się w „How to Get Away with Murder” tylko po to, by wzbogacić nam przeszłość głównej bohaterki, to jest to zabieg zupełnie niepotrzebny.
Na tym etapie serialu dużo bardziej przydałoby się uchylenie rąbka tajemnicy, którą otoczona jest Bonnie. Jej rozmowa z Annalise przynosi wiele znaków zapytania, a ciągłe odwoływanie się bohaterek do wydarzeń z przeszłości, o których widz nie ma pojęcia, zaczyna męczyć. Na obecną chwilę motywy Bonnie są niezrozumiałe i może właśnie wgląd w jej przeszłość pozwoliłby nam trochę lepiej zrozumieć tę postać. Na razie jawi się ona raczej jako psychopatka, która właściwie bez powodu zabiła niewinną dziewczynę. Wyjaśnienia, które padają z jej ust, nie tłumaczą nic, a podejście Annalise do Bonnie też nie ułatwia nam zrozumienia relacji tych dwóch kobiet. Z niecierpliwością czekam zatem na moment, w którym dowiemy się, kim była Bonnie, zanim poznała Annalise Keating.
Na początku drugiego sezonu „How to Get Away with Murder” trzyma wysoki poziom, oferując widzowi świetną kryminalną zagadkę, zbudowaną w taki sposób, by już na starcie przykuć jego uwagę i przekonać go, aby z niecierpliwością czekał na kolejne odcinki.
Poznaj recenzenta
Monika RorógDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat