„Synowie Anarchii”: sezon 7, odcinek 12 – recenzja
Nadszedł czas ostatecznych rozstrzygnięć w serialu Synowie Anarchii. W najnowszym odcinku trup ściele się gęsto, a przed nami jeszcze wielki finał.
Nadszedł czas ostatecznych rozstrzygnięć w serialu Synowie Anarchii. W najnowszym odcinku trup ściele się gęsto, a przed nami jeszcze wielki finał.
Synowie Anarchii ("Sons of Anarchy") przekroczyli kolejną granicę i tym razem wcale nie chodzi o brutalność czy nagość. Można już oficjalnie powiedzieć, że Kurt Sutter zdecydował się pożegnać z widzami nie odcinkami, ale telewizyjnymi filmami. Trwające 80 minut "Red Rose", a szczególnie jego drugą połówkę, ogląda się jak finał, a najważniejsze wątki dobiegają krwawego końca.
Recenzja zawiera spoilery.
A jak FX pozwala, to Sutter z przyjemnością kręci tyle, ile uważa za słuszne. Tym razem wymieszało się ze sobą spokojne wprowadzenie do ostatniej odsłony i kilka przełomowych dla serialu śmierci. Z reguły, gdy ginie tyle pierwszoplanowych postaci, trzeba zastanowić się nad wystawieniem najwyższej oceny. Tu zrobić tego nie mogę, bo pierwsze 40 minut seansu tego niestety nie warunkuje. To był odcinek, w którym Jax robi porządki, próbując zatuszować kłamstwo swojej matki i zagwarantować pokój w Oakland. Znów mamy do czynienia z tymi samymi sztuczkami co przez ostatnie 7 serii – negocjacje, układy i poboczne misje, które sprawią, że skomplikowany plan ułoży się w logiczną całość. To wszystko kontynuowane będzie w finale (zapewne minimum 90-minutowym), w którym główną motywacją Tellera będzie zapewnienie przetrwania SAMCRO.
"Red Rose" wrzuca wyższy bieg dopiero wtedy, gdy Jax dowiaduje się o wizycie Gemmy w swoich rodzinnych stronach. I od tego momentu robi się o wiele ciekawiej. Bohaterka kontynuuje swoją pożegnalną wędrówkę, mając na jeszcze rozkładzie tylko swojego kochanego ojca. I trzeba przyznać, że scena Sagal-Holbrook wyszła fenomenalnie. Interakcji jej postaci ze znanymi aktorami w gościnnych rolach było zresztą więcej. Pojawił się na chwilę Michael Chiklis, który pracował kiedyś z Sutterem przy Świecie gliniarzy, a i Charisma Carpenter (Buffy: Postrach wampirów) zagrała kilka scen.
[video-browser playlist="632730" suggest=""]
Gdy Jax i Unser jechali do Oregonu – oboje z misjami drastycznie się od siebie różniącymi – nas czekała znakomita sekwencja z szarlotką. Theo Rossi pokazał się z naprawdę dobrej strony w swoich ostatnich chwilach w Synach Anarchii, a Juice odszedł na własnych warunkach, będąc jednocześnie lojalny SAMCRO do samego końca. Wielu z Was nazwie tę śmierć przewidywalną, ale na pewno nie można tego powiedzieć o jej przebiegu. Całość została rozpisana bezbłędnie i jeszcze lepiej zagrana. Sutter do końca robił, co mógł, aby sprzedać nam scenariusz, że być może to Ortiz zostanie nowym Otto (bohater nie miał bowiem w swoim więziennym wątku łatwego życia), ale do tego nie doszło.
Ostatnie kilkanaście minut to przede wszystkim popis Sagal i Hunnama, ale wydaje mi się, że "Red Rose" w żadnym wypadku nie przebiło "Suits of Woe" w poziomie dramaturgii i napięcia, jakie wylewały się z poszczególnych scen. Wyjawienie prawdy o śmierci Tary okazało się być o wiele bardziej emocjonalne niż ostateczne w tej historii rozstrzygnięcia. Jestem nieco zły na Suttera, że nie pozwolił choremu na raka Unserowi przeżyć tych wszystkich morderców, z którymi ma do czynienia, ale od samego początku serialu wiadomo było, że facet kochał Gemmę i będzie bronił jej do ostatniego tchu. Ona zaś nie oszczędziła Jaxowi konieczności egzekucji własnej matki i nawet samobójstwa nie kontemplowała. Scenę w ogrodzie zrealizowano jednak wyśmienicie.
A jak wytłumaczyć zachowanie Jaxa? To zapewne właśnie on gna drogą do odebrania sobie życia. Aby ratować swój ukochany klub, zgodził się spotkać z Kostuchą, a głosowanie w tej kwestii ma być tylko formalnością. Skoro sam w niedługim czasie będzie gryzł ziemię, nie ma znaczenia, ile trupów za sobą zostawi. Zimne i wyrachowane zastrzelenie Wayne’a to potwierdza. Jax wie też, iż nie będzie musiał zbyt długo egzystować ze świadomością, że zabił własną matkę.
Czytaj również: "Synowie Anarchii" - obsada o szokującym odcinku pt. "Red Rose" [SPOILERY]
Przypominają się tu słowa, które wypowiedział niedawno Jury. O tym, że John Teller wiedział o sabotażu jego motocykla i ruszył w trasę, spodziewając się, że nie zakończy jej w jednym kawałku. Czy Jaxa czeka podobny los? Chciał kontynuować plany swojego ojca i zmienić klub na lepsze, a może skończyć dokładnie tak jak on. To Jackson będzie oczywiście w centrum finałowej odsłony i przekonamy się, jakie pozostawi po sobie dziedzictwo. Czekamy więc na wielki finał Synów Anarchii z nadzieją, że Kurt Sutter godnie zwieńczy tę opowieść.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat