Teoria wielkiego podrywu: sezon 9, odcinek 20 – recenzja
Kolejny odcinek Teorii wielkiego podrywu, w którym popkultury jest mniej więcej tyle co w dowolnym epizodzie Przyjaciół. Ale jest zabawnie, więc chyba nie ma co narzekać.
Kolejny odcinek Teorii wielkiego podrywu, w którym popkultury jest mniej więcej tyle co w dowolnym epizodzie Przyjaciół. Ale jest zabawnie, więc chyba nie ma co narzekać.
Popularny serial pod koniec dziewiątego sezonu chyba już nie potrafi nas zaskoczyć. W odcinku The Big Bear Precipitation po pierwszym zasygnalizowaniu dwóch głównych wątków wiedziałem, jak który się rozwinie. Wprawdzie powodów do śmiechu nie brakowało, nie da się jednak pominąć też tego, że niczego świeżego nam nie pokazano.
Najciekawiej wypadła historia trójkąta Bernadette-Howard-Raj, gdzie – co nie zaskakuje – ten ostatni za bardzo się angażował i niczym klin chciał się wbić między małżonków, by również być częścią jakiejś intymnej relacji. A że tu poszło o ciążę, zrobiło się dziwnie, bo Raj rekomendował kliniki laktacyjne i podsyłał wideo z różnych porodów. Było jednak zabawnie, bo same żarty potrafiły zaskoczyć, a scenarzyści wyraźnie próbowali sprawić, by Raj przegiął jeszcze bardziej. Finał całości był klasyczny, jednak droga do niego - interesująca.
Gorzej w wątku z parami Sheldon-Amy i Penny-Leonard, gdzie również nie brakowało powodów do uśmiechu, ale jednak to, w którą stronę pójdą żarty, było aż nadto oczywiste. To tak, jakby te sceny montowano z materiałów „the best off”, które są sympatyczne, ale przy tym mimo wszystko stanowią powtórki. Choć zaczęło się ciekawie, od wprowadzenia gadżetu w postaci gogli VR, później wszystko poszło już w klasyczną stronę: Sheldon to stroniący od świata zewnętrznego dziwak, który specjalizuje się w wyjawianiu sekretów Leonarda i wrzucaniu go tym samym pod pociąg, Penny się wścieka, ale ich związek jest już dojrzały, więc szybko pokonują przeciwności.
The Big Bear Precipitation trudno więc jednoznacznie ocenić. Bawiłem się dobrze – to chyba jeden z lepszych pod względem humoru odcinków w bieżącym sezonie The Big Bang Theory. Z drugiej strony jednak na tym poziomie niegdyś najlepszy i wyczekiwany serial komediowy staje się po prostu czymś, co ogląda się przy okazji, ale generalnie można też złapać powtórkę później i niespecjalnie z tego powodu lamentować. Śmiesznie i przewidywalnie.
Zdjęcie główne: Źródło: CBS / Comedy Central
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat