Teoria wielkiego podrywu: sezon 9, odcinek 7 – recenzja
Kolejny solidny odcinek w 9. sezonie serialu Teoria wielkiego podrywu. Ozdobą są występy Willa Wheatona i syna Leonarda Nimoya.
Kolejny solidny odcinek w 9. sezonie serialu Teoria wielkiego podrywu. Ozdobą są występy Willa Wheatona i syna Leonarda Nimoya.
Najnowszy sezon The Big Bang Theory jest nierówny, inaczej jednak niż niesławna seria 8. zdecydowanie częściej zwyżkuje, niż sięga dna. Wciąż brakuje błysku, samo obcowanie z ulubionymi bohaterami wynagradza jednak średni poziom fabuł i humoru.
Przykładem jest odcinek The Spock Resonance, w którym ekipa serialu oddaje hołd zmarłemu Leonardowi Nimoyowi, czyli Spockowi ze Star Trek. Jako gościa udało się zaprosić syna aktora, Adama, który gra tu samego siebie kręcącego dokument o wpływie swojego ojca na fanów. Ponieważ zaś w całość zamieszany jest Will Wheaton, przed laty również gwiazda Star Trek, obaj ostatecznie lądują u Sheldona, dla którego grana przez Nimoya postać była i jest wzorem. Widzowie mają okazję nie tylko dowiedzieć się co nieco o dzieciństwie Sheldona, ale też o Spocku i tym, co reprezentowała ta postać, co uznać należy za bardzo trafiony gest The Big Bang Theory względem aktora.
Jest odrobinkę wzruszająco, częściej zabawnie, Wheaton wprowadza w całość specyficzny luz, a Leonard i Penny wreszcie przestają martwić się swoim związkiem, co momentalnie czyni ich mniej irytującymi. Ciekawiej wypadają jednak Howard i Bernadette, po raz kolejny udowadniając, że to oni są najciekawszą parą w serialu. Wielka w tym zasługa faktu, że scenarzyści choć raz nie zrobili z Bernie apodyktycznej zołzy, która tylko manipuluje Howardem. Tym razem widzieliśmy starcie małżonków z fortelami z obu stron, w co wmieszali się zresztą Raj (ależ zaskoczenie) i ojciec Bernadette.
Jasne, fanom serialu The Big Bang Theory może brakować scen w sklepie z komiksami, takich skupionych na komiksach, a nie choćby randkowaniu Stewarta – mnie brakuje! – trzeba jednak cieszyć się z tego, że ulubiona produkcja komediowa wielu z nas coraz częściej śmieszy, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się złudnym marzeniem. Jest dobrze, coraz lepiej.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat