Teoria wielkiego podrywu: sezon 9, odcinek 9 – recenzja
Wciąż czekamy na powrót najlepszego współczesnego serialu komediowego, niemniej trzeba przyznać, że Teoria wielkiego podrywu w 9. sezonie radzi sobie całkiem nieźle i dostarcza odcinki jeżeli nie dobre, to przynajmniej przyzwoite i ciekawe.
Wciąż czekamy na powrót najlepszego współczesnego serialu komediowego, niemniej trzeba przyznać, że Teoria wielkiego podrywu w 9. sezonie radzi sobie całkiem nieźle i dostarcza odcinki jeżeli nie dobre, to przynajmniej przyzwoite i ciekawe.
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
![Elon Musk w The Big Bang Theory](https://cdn1.naekranie.pl/media%2Fcache%2Farticle-cover%2F2015%2F11%2FElon-Musk-appears-on-Big-Bang-Theory-lead.jpg)
Zdawać by się mogło, że ciągłe pisanie o nowych odcinkach The Big Bang Theory jako o „dobrych”, „przyzwoitych” czy „solidnych” może nużyć. Jest inaczej – cieszy. Bo po dziewięciu epizodach dziewiątego sezonu chyba możemy potwierdzić, że serial podniósł się z kolan, na które padł w poprzedniej serii.
Co się zmieniło? Z żartami bywa różnie, bo raz są udane, raz nie, sporo z nich uderza też w stare nuty. Teraz jednak nie odczuwa się lenistwa na poziomie kreacji, nie czuć wtórności i gonienia własnego ogona tudzież kroczenia łatwymi ścieżkami, jak naśmiewanie się z Amy, powtarzanie gagów z Sheldonem czy wieczne komplikowanie związku Penny i Leonarda. Ci ostatni – czego przykładem właśnie nowy odcinek – nawet jeżeli wpadają na minę, obecnie szybko (i zabawnie) wracają do stanu normalności, zamiast ciągnąć pretensje i wątpliwości do znudzenia.
Również Howard i Bernadette znaleźli jakąś równowagę, a ich małżeńskie zmagania naprawdę bawią. Tylko Amy i Sheldon ciągną swoje problemy, a tu przeszkadza głównie fakt, iż chyba przyzwyczajeni do komedii aktorzy naprawdę źle wypadają w poważniejszych scenach. Choć, co widzimy w nowym odcinku, również w tym wątku zaczynamy powolutku wychodzić na prostą.
Pozostaje żałować tylko, że The Big Bang Theory przeszła trwałą zmianę i obecnie nawet Elon Musk zdaje się być ledwie dodatkiem do odcinka, w którym tak naprawdę chodzi o to, czy Penny pamięta datę urodzin Leonarda, czy Bernadette namówi Howarda do wolontariatu oraz czy Amy i Sheldon się zejdą. Cieszy, że ktoś tam wciąż pamięta o gościach pokroju Muska, jeszcze kilka sezonów temu jednak choćby wizyta Stephena Hawkinga wypadała dużo lepiej, czuło się, że jest ważniejsza, więc działo się wokół tego wydarzenia. Tak samo było i ze Stanem Lee.
Podkreślę jednak - i będę podkreślał do znudzenia: dobrze, że już nie irytują; świetnie, że potrafią rozbawić (nawet jeżeli w tak żenujący sposób jak przebranie jednego z chłopaków w damską bieliznę); super, że trzymają dobry poziom.
Poznaj recenzenta
Marcin Zwierzchowski![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
Najlepsze z 24h
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
Lekkie TOP 10
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1721656700)
Co o tym sądzisz?