Terroryści i haker
Intelligence zbliża się do końca pierwszego sezonu, a nawiązań do głównego wątku ani widu, ani słychu.
Intelligence zbliża się do końca pierwszego sezonu, a nawiązań do głównego wątku ani widu, ani słychu.
Pomysł na historię odcinka jest naprawdę przyzwoity. Terroryści używający wymyślnego kodu hakera-geniusza to gwarancja wrażeń i futurystycznego elementu, jaki Intelligence powinno oferować. Szkoda, że szybko wkrada się tutaj przewidywalność w związku z wiekiem hakera oraz z niesnaskami po stronie czarnych charakterów. Przez to serial operuje na schematach, ale nie potrafi z nich wyciągnąć czegoś więcej.
Jak zawsze w Intelligence dostajemy kilka nieznośnych głupotek. Mowa o kluczowej scenie wymiany więźnia na komputer, która jest strasznie nieprzemyślana i niedopracowana. Agencja rządowa wybiera miejsce wymiany i naprawdę nie zabezpiecza całego terenu? Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że znikąd podjeżdża samochód bandytów z karabinem maszynowym? Sama strzelanina to już tyrada niedorzeczności. Gabriel i Riley szybko się chowają, a ich współpracownik, niczym czerwona koszula ze "Star Treka", stoi na środku i udaje twardziela. Czemu scenarzyści pokazują rzekomych profesjonalistów jako nierozgarniętych ludzi? Widzi, że karabin "ścina" wszystko na swojej drodze, ale stoi i próbuje szczęścia. To jest niepoważne.
[video-browser playlist="635094" suggest=""]
Kiedy Intelligence skupia się na sprawie kryminalnej, serial staje się znośny. Coś się dzieje, jest akcja, czasem jakiś humor i wszystko dostarcza rozrywki. Gdy jednak twórcy zaczynają wprowadzać motywy moralizatorskie i emocjonalne, wówczas jest bardzo źle. Mowa o relacji hakera z jego bratem. Końcowa scena ich spotkania jest tak strasznie cukierkowa, że aż bolą zęby. Zresztą takie same wrażenie robią wszystkie rozmowy na ten temat.
W Intelligence widać ten sam błąd co w Almost Human. Koniec sezonu już za moment, a w ogóle nie jest poruszany główny wątek, przez co serial jest czasem przyzwoitą produkcją rozrywkową, ale niczym więcej, co warte jest drugiego sezonu. Jedynie równowaga pomiędzy przewodnim motywem a sprawą odcinka może zapewnić sukces, gdyż wówczas widz może wciągnąć się i zainteresować bardziej niż zwyczajnymi, schematycznymi historyjkami.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat