The Brave: sezon 1, odcinek 12 – recenzja
Jeszcze tylko dwa odcinki i pożegnamy się na jakiś czas z Daltonem i jego ekipą. Jak wypada preludium finału The Brave?
Jeszcze tylko dwa odcinki i pożegnamy się na jakiś czas z Daltonem i jego ekipą. Jak wypada preludium finału The Brave?
Samo założenie fabuły dwuodcinkowego finału pierwszego sezonu The Brave wydaje się tak głupie i naiwne, jak to tylko możliwe w tego typu serialu. Ot 16-letnia dziewczyna, będąca córką cywilnego informatyka pracującego w bazie, w której stacjonuje ekipa Daltona, przejmuje na 2 minuty kontrolę nad systemami kierowania jednej z nuklearnych łodzi podwodnych marynarki USA. Oczywiście jako cywile mieszkają poza bazą zaś nasi bohaterowie zostają wysłani po to, by ich przechwycić i wywieźć do Stanów.
Sprawy przyjmują, co normalne, nieoczekiwany obrót. Ojciec ginie zabity przez zawodowego mordercę, a dziewczyna ucieka. Dodatkowo na miejscu zamieszania zostaje odkryty, uważany od prawie dekady za zmarłego i mający dużo na sumieniu, agent terenowy. Jak się szybko zresztą okazuje, mający skomplikowaną historię znajomości z Patricią. Jest to zresztą całkiem nieźle ograne w scenach wspomnień, gdzie para ta występuje. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że twórcy czekali z czymś takim na koniec, ale znów postać Pani Dyrektor dużo zyskuje.
Zaczyna się zabawa w kotka i myszkę, mieszanie w głowach, podrzucanie tropów, mniej lub bardziej prawdziwych. Dodatkowo pojawia się trzecia strona konfliktu, czego można się było spodziewać. Tylko męczy mnie fakt, że dowódca rosyjskich żołnierzy (agentów? najemników?) mówi z typowym brytyjskim akcentem. Niby nic poważnego, ale trochę zgrzyta.
Niestety wszystkie te wątki są połączone ze sobą strasznie chaotycznie. Rozumiem to, że Patricia miała tu grać pierwsze skrzypce, zaś całość to tylko przygotowania do wielkiego finału, jednak zabrakło tu czegoś. Nie samego pomysłu, bo ten jest całkiem niezły, choć jak wspominałem, naiwny. To, czego nie widzę, to jakieś uporządkowanie, sensowne przedstawienie wątków. Dostajemy za to miks scen, przetykany wspominkami, który nawet nie kończy się porządnym cliffhangerem. Spodziewałem się czegoś więcej po przedostatnim odcinku.
Źródło: Zdjęcie główne: NBC
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat