The Good Place: sezon 2, odcinek 8 – recenzja
Derek to ostatni w tym roku odcinek The Good Place. Ogólnie rzecz biorąc, poziom serialu został podtrzymany, jednak pojawił się w nim delikatny zgrzyt. Jest nim tytułowy bohater epizodu.
Derek to ostatni w tym roku odcinek The Good Place. Ogólnie rzecz biorąc, poziom serialu został podtrzymany, jednak pojawił się w nim delikatny zgrzyt. Jest nim tytułowy bohater epizodu.
Tak jak się tego spodziewałem, Derek jako postać nie jest zbyt interesujący czy zabawny. Właściwie na palcach jednej ręki mógłbym policzyć jego żarty, które faktycznie mnie rozbawiły. Prezentowany przez niego typ humoru oraz gra aktorska zupełnie mnie nie przekonały. Najlepsze, co wątek Dereka miał do zaoferowania, to Janet. Jej gwiazda świeciła jasno, jak zawsze. Tylko dzięki niej było możliwe wytrzymanie zachowania człowieka, którego stworzyła. Świetnie oglądało się huśtawki emocjonalne robota. Jej narzekania na to, że jednak nie wie wszystkiego albo momenty, w których przypomina reszcie o swojej nieludzkiej budowie, powinny rozweselić największych przeciwników komedii.
Odnośnie do wątku Jasona z Tahani mam pozytywne odczucia. Niby pomysł z wyjazdem tej dwójki nie był zbyt oryginalny, a szybkie oświadczyny chłopaka widzieliśmy już w serialu, to nie mam powodów do narzekań. Można się przyczepić, że to odgrzewany kotlet, ale ze względu na resety pamięci zachowanie chłopaka ma sens. Zresztą to zabawne zobaczyć, jak wykorzystuje drugi raz tę samą sztuczkę. Ceremonia zaś była naprawdę udana. Cieszy również zmiana w zachowaniu Michaela, która rozwija tę postać, nie zabijając w niej tego, co ma najlepsze. W tym wszystkim znów przyczepiłbym się do Dereka, ponieważ żart z pomyleniem Eleanor i Jasona jest poniżej poziomu tego serialu.
Problemy etyczne po raz kolejny wychodzą na pierwszy plan u Chidiego i spółki. Stanowią one dość mocny atut wyróżniający The Good Place na tle innych produkcji komediowych. Ten serial po prostu przedstawia je w zabawny sposób. Tydzień temu było o niemożliwych wyborach, teraz w grę wchodzi zabójstwo i problemy miłosne przyjaciół oraz to, co powinniśmy im mówić. Myślę, że te wszystkie zagadnienia łączy Michael oraz jego postrzeganie wszechświata. Widać u niego wspomnianą zmianę, co uwydatnia jeszcze końcowa rozmowa z Eleanor. Już teraz jestem ciekaw, co zrobi demon, by rozwiązać sytuację z cliffhangera.
Jednak nie ma tak różowo - pojawił się mały zgrzyt w prowadzeniu akcji. Chodzi mi o relację Chidiego z Eleanor. O kasecie wiemy już od początku sezonu, ale dopiero w Dereku stała się nagle ciężarem dla blondynki. Ten wątek oraz sztucznie przedstawione zauroczenie (a może już zakochanie) kobiety nie pozostawiają najlepszego wrażenia. W tym wypadku twórcy źle położyli podwaliny pod ten wątek - pojawił się znikąd po paru tygodniach przerwy i nagle Eleanor wygaduje się Chidiemu. Wydaje się to trochę wyrwane, bez odpowiednio przedstawionej przyczyny.
Mimo większej ilości grzechów niż zazwyczaj The Good Place nadal stanowi fenomenalną rozrywkę. Jest zabawnie, nieszablonowo oraz intrygująco. Już teraz z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę i jednocześnie żałuję, że dostaniemy ją dopiero w przyszłym roku.
Poznaj recenzenta
Mateusz TutkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat