The Originals: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
Intryga nabiera koloru, napięcia nie brak, a tempo jest szybkie. The Originals dalej zapewnia świetną rozrywkę.
Intryga nabiera koloru, napięcia nie brak, a tempo jest szybkie. The Originals dalej zapewnia świetną rozrywkę.
Sam początek szóstego odcinka The Originals pozytywnie zaskakuje powrotem Rebeki w dwóch osobach. Takiego obrotu wydarzeń związanych z Rebeką-czarownicą trudno było się spodziewać, ale widocznie Claire Holt ma więcej ochoty i czasu, by wrócić do obsady. I dobrze! Te kilka scen pokazuje, jak bardzo jej brakowało i ile werwy wnosi ona do tego serialu, będąc najbardziej wyrazistą kobiecą postacią. Wykorzystanie jej jako narzędzia w przedstawionym konflikcie jest ciekawym zabiegiem, rzekłbym nawet, że zaskakującym, bo pokazuje, że intrygi knute przez nowych złoczyńców są warte tego, co ten serial prezentuje do tej pory.
W końcu też twórcy odkrywają karty i wiemy, dlaczego Lucien, Trystan i Aurora są tak bardzo podobni do Klausa, Elijaha i Rebeki. W gruncie rzeczy wyjaśnienie jest dobre, wiarygodne i świetnie rozwijające wydarzenia. Właśnie podobieństwa do rodziny Mikaelsonów sprawiają, że te postacie są tak fajne, charyzmatyczne i ciekawe. Jest to coś, czego brakowało w tym serialu, bo wszyscy złoczyńcy nie byli za ciekawi na tle rodziny, a tutaj mamy kogoś, kto nie tylko staje się godnym przeciwnikiem, ale jednocześnie jest nieźle wykreowany. Sam pomysł na pokonanie Mikaelsonów na pewno można uznać za interesujący, bo jest to coś, co fajnie powinno napędzić resztę sezonu. Stanowi to większe wyzwanie dla scenarzystów, niż gdyby po prostu mieli ich zabić.
Najsłabiej w tym odcinku wygląda motyw z Lucienem, Cami i policjantem. Wiadomo było, że gliniarz prędzej czy później wplącze się w świat nadnaturalny, ale nie sądziłem, że zostanie to wykorzystane w tak banalny sposób. Zachowanie Luciena jest bardzo w stylu Klausa, ale po prostu sam pomysł przesadnie rozciągnięto na cały odcinek, a przez to też nie wywołuje on odpowiednich emocji.
Pewnego rodzaju plusem jest zamieszanie związane z Marcelem i Hayley, którzy zmagają się ze śledzącym kobietę wampirem. Dobre w tym jest to, że mamy do czynienia z kimś, z kim ta para nie jest w stanie sobie poradzić. Nie ma tutaj niepotrzebnej przesady, pojawienie się w ostatniej chwili Elijaha jedynie potwierdza jego status twardziela. Wątek ten dobrze wiąże resztę postaci z przewodnią historią. Można przypuszczać, że Davina jest im potrzebna do rzucenia tego tajemniczego zaklęcia, którym chcą pokonać rodzinę.
The Originals trzyma wysoki poziom w trzecim sezonie i można śmiało powiedzieć, że jest to o wiele lepszy serial niż w pierwszych dwóch. Twórcy wyciągnęli wnioski - wyeliminowali wiele wad i skupili się na rozwoju zalet. O to chodzi!
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat